Spowiedź u księdza - czy to aby konieczne?

(Fot. sxc.hu)
Abp Bruno Forte/opr. Andrzej Hołowiński SJ

Nie raz można usłyszeć: “po co mam opowiadać obcemu człowiekowi o moich grzechach, przecież Pan Bóg i tak wszystko wie, i tak mi przebacza?” Jest jeszcze gorzej, jeśli dowiaduję się z różnych źródeł, że człowiek który siedzi po drugiej stronie kratek konfesjonału też ma wiele na sumieniu... A jednak jest sens!

Jest to pytanie, które powraca w różnych formach: dlaczego trzeba iść do księdza i powiedzieć mu, jakie mam grzechy, a nie można tego zrobić bezpośrednio wobec Boga, który zna nas i rozumie lepiej niż jakikolwiek rozmówca-człowiek? Dlaczego mam mówić o moich sprawach, zwłaszcza o tych, których się wstydzę nawet przed sobą samym, z kimś, kto tak jak ja jest grzesznikiem i kto być może w całkiem inny sposób niż ja ocenia to, co przeżyłem, albo w ogóle tego nie rozumie? Czy on wie, czym dla mnie jest grzech? Ktoś może dodać: a czy grzech istnieje naprawdę, czy może jest tylko wymysłem księży, stworzonym w tym celu, aby utrzymać nas w ryzach?

Na to ostatnie pytanie można odpowiedzieć od razu i bez obawy rozminięcia się z prawdą: grzech istnieje i nie tylko jest złem, ale także czyni zło. Wystarczy spojrzeć na codzienne wydarzenia na świecie, w którym tak wiele przemocy, wojen, niesprawiedliwości, ucisku, egoizmu, zazdrości i aktów zemsty (przykładów takiego ,dziennika wojennego" dostarcza nam każdego dnia prasa, radio, telewizja i Internet). Ten, kto wierzy w miłość Bożą, postrzega jako grzech również taką miłość, która zwraca się ku samej sobie (w średniowieczu nazywano ją amor curvus), niewdzięczność tego, kto odpowiada na miłość obojętnością lub odrzuca ją.

DEON.PL POLECA

Takie odrzucenie ma konsekwencje nie tylko dla kogoś, kto go doświadcza bezpośrednio, ale także dla całej wspólnoty, ponieważ w ten sposób tworzy się odpowiedni klimat do rozwoju egoizmu i przemocy, którymi łatwo „zarazić" innych ludzi i w tak zaczynają umacniać się prawdziwe „struktury grzechu" (pomyślmy tylko o niesprawiedliwości społecznej, o tym, co dzieli kraje bogate i biedne, o wielkim zgorszeniu, jakim jest panujący na świecie głód...).

Właśnie dlatego należy z naciskiem podkreślić, że wielkim złem jest zarówno tragedia grzechu, jak i utrata poczucia grzechu - które jest zgoła czymś innymi niż choroba duszy, którą nazywamy „poczuciem winy" - osłabia bowiem serce wobec działania zła i pokus szatana, wroga, który usiłuje oddzielić nas od Boga.

Mimo wszystko nie chcę stwierdzić, że świat jest zły, a czynienie dobra jest bezużyteczne. Przeciwnie, jestem przekonany, że dobro istnieje i że jest o wiele większe niż zło, że życie jest piękne i że naprawdę warto żyć uczciwie, dla miłości i z miłością.

Prawdziwym powodem, który każe mi myśleć w ten sposób, jest miłosierdzie Boże, którego doświadczam w sobie samym i które widzę, jak tli się w sercach wielu ubogich ludzi: jest to doświadczenie, które przeżyłem wiele razy, zarówno sprawując sakrament przebaczenia jako szafarz Kościoła, jak i oczyszczenie to otrzymując.

Od lat spowiadam się regularnie, robię to kilka razy w miesiącu i robię to z radością. Owa radość pochodzi z poczucia, że jestem na nowo kochany przez Boga za każdym razem, kiedy Jego przebaczenie dociera do mnie za pośrednictwem kapłana, który mi go udziela w Jego imieniu. Jest to radość, którą bardzo często widziałem na twarzy osób, które przychodziły się wyspowiadać: nie jest to banalne poczucie lekkości kogoś, kto zrzucił ze swych ramion ciężar (spowiedź nie daje poczucia psychicznej ulgi, nie jest też pocieszającym spotkaniem, albo przynajmniej wyłącznie do tego się nie ogranicza), ale jest to pokój płynący z tego, że czujemy się dobrze „w naszym wnętrzu”, że czujemy się dotknięci w sercu przez miłość, która uzdrawia, pochodzi z góry i która nas odmienia.

Prosić z przekonaniem, przyjmować z wdzięcznością oraz hojnie dawać przebaczenie to źródło nieocenionego pokoju - i dlatego słusznie robi ten, kto się spowiada.

Zapytasz mnie zatem: dlaczego trzeba wyznać księdzu własne grzechy, a nie można tego zrobić bezpośrednio wobec Boga? Jestem pewny, że to do Boga zwracamy się za każdym razem kiedy wyznajemy własne grzechy. To, że trzeba jednak uczynić to również wobec kapłana, daje nam do zrozumienia sam Bóg: postanawiając posłać swojego Syna w ludzkim ciele, pokazuje, że chce się z nami spotkać w bezpośrednim doświadczeniu, że chce mówić z nami przez znaki i językiem właściwym dla człowieka.

Tak jak On wyszedł od Ojca i przyszedł, aby nas “dotknąć” w ludzkim ciele, tak samo my jesteśmy wezwani do tego, aby wyjść z miłości do Niego „wyjść z siebie" i z pokorą i wiarą pójść do tego, który może słowem i gestem udzielić nam przebaczenia w Jego imię. Tylko odpuszczenie grzechów, którego udziela kapłan w sakramencie, może dać wewnętrzną pewność, że prawdziwie ci przebaczono i że zostałeś przyjęty przez Ojca, który jest w niebie - dzieje się tak dlatego, ponieważ Chrystus udzielił szafarzom Kościoła władzy wiązania i rozwiązywania, usuwania poza wspólnotę przymierza i włączania do niej (por. Mt 18, 17). To On, powstały z martwych, powiedział do Apostołów: „Przyjmijcie Ducha Świętego! Tym, którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone; którym zatrzymacie, są zatrzymane” (J 20, 22).

Dlatego spowiedź u kapłana jest czymś zupełnie innym niż spowiadanie się w cichości serca, które narażone jest na wiele niepewności i dwuznaczności, jakich nie brakuje w życiu i w historii. Sam nigdy nie będziesz pewien czy dotknęła cię łaska Boża, czy to twoje emocje; czy wybaczyłeś sobie ty sam, czy to Bóg ci wybaczył. Rozgrzeszony przez tego, którego Pan wybrał i posłał jako szafarza przebaczenia, doświadczysz wolności, jakiej tylko sam Bóg udziela, i zrozumiesz, dlaczego spowiedź jest źródłem pokoju.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Spowiedź u księdza - czy to aby konieczne?
Komentarze (12)
17 listopada 2017, 15:36
Moje grzechy szkodzą przede wszystkim ludziom,moim bliźnim.Wspólnocie ludzi wierzących,obniżając jej poziom.Kropla do kropli,ziarenko do ziarenka...itd,itd!Najpierw muszę się pojednać z Ludem Bożym,czyli Kościołem.Jego prawomocnym przedstawicielem jest ksiądz w konfesjonale.Jak Kościół mi odpuści moje grzechy,to Pan Bóg też:Komu odpuścicie grzechy,temu będą i przeze mnie odpuszczone.Pierwsze słowa wypowiedziane przez Chrystusa po Zmartwychwstaniu!On wysłużył Kościołowi tę możliwość i go nią obdarował.Wielki dar Boży!
V
vera
16 lipca 2012, 23:53
spowiedz to nonsens
KL
kumpel lumpa
14 sierpnia 2011, 08:51
Przestałem chodzić do spowiedzi do księdza bo to nie potrzebne,miałem wrażenie że,mówię do ściany a ściana zadaje mi pokutę 3 zdrowaśki.Wolę raz na rok spotkać się z psychologiem i porozmawiać o tym co mnie nurtuje,dla kościoła katolickiego wszystko co jest niezgodne z prawem kanonicznym jest grzechem.Trudno znaleźść księdza spowiednika psychologa bo tylko taki jeszcze może pomóc człowiekowi. Bracie-robocie, już wróciłeś z wakacji? Pogoda dopisała?
W
warto
14 sierpnia 2011, 08:50
Trudno znaleźść księdza spowiednika psychologa bo tylko taki jeszcze może pomóc człowiekowi. Może spróbuj rozmawiać z zakonnikiem. Oni mają wyostrzone spojrzenie na pewne sprawy, może z racji ubóstwa?... no, w każdym razie warto. W każdym razie szukaj Prawdy. Warto.
A
Achilles
14 sierpnia 2011, 08:41
Przestałem chodzić do spowiedzi do księdza bo to nie potrzebne,miałem wrażenie że,mówię do ściany a ściana zadaje mi pokutę 3 zdrowaśki.Wolę raz na rok spotkać się z psychologiem i porozmawiać o tym co mnie nurtuje,dla kościoła katolickiego wszystko co jest niezgodne z prawem kanonicznym jest grzechem.Trudno znaleźść księdza spowiednika psychologa bo tylko taki jeszcze może pomóc człowiekowi.
V
velario
12 grudnia 2009, 22:48
Spowiedź bez księdza to jakby psychoterapia bez terapeuty. I jedno i drugie niewiele pomoże...
T
teresa
12 grudnia 2009, 20:51
Konieczne-lepiej wejść do Królestwa półżywą niż wcale!
ela
12 grudnia 2009, 19:02
Racje teoretyczne i teologicze - jak najbardziej, ale chciałabym podzielić się miomi, konkretnymi wnioskami. Pamiętajmy, że jesteśmy ludźmi, a jako tacy najchętniej ukrywamy to czego się wstydzimy. Idąc do spowiedzi jesteśmy zmuszeni wypowiedzieć na głos to, co najchętniej schowalibyśmy przed całym światem, musimy się do tego przyznać przez "przedstawicielem Pana", ale także przed człowiekiem! Dopiero wtedy uświadamiamy sobie, że jesteśmy odpowiedzialni za grzech. Spowiedź tylko przed Bogiem to pewnego rodzaju ucieczka, gdyż nie musimy otwarcie przyznać się do zła, które popełniliśmy. Rozmowa w konfesonale jest trudna i często się od niej migamy, jest nam głupio, wstyd, właśnie dlatego jest potrzebna - wysiłek przystąpienia do niej jest, wg mnie, częścią pokuty.
SZ
~stan zyggi
15 grudnia 2021, 02:58
to znaczy przed ksiedzem cie gryzie sumienie a przed BOGIEM JUZ NIE ,tak masie rozumiec boisz sie ksiedza a nie BOGA WSZECHMOGACEGO
Józef Więcek
12 grudnia 2009, 18:20
Dosyć skomplikowane te rozważania i ....spowiadać się kilka razy w miesiącu?? Natomiast to, że spowiedź jest z udziałem kapłana to wydaje mi się, iż jest to tak oczywiste, że nie ma oczym rozprawiać.
Jurek
12 grudnia 2009, 17:57
W moim przekonaniu te wszystkie głosy o to, aby wyłączyć kapłana ze spowiedzi idą w kierunku spłycenia samego sakramentu pokuty, który ma umocowanie wprost w Pismie Świetym. Ale nie zgodzę się z ojcem Kożuchowskim, żeby nie wchodzić w polemikę ze spowiednikiem. A może to bardziej rozmowa jest o naszym przeżywaniu relacji z Bogiem i bliźnim? Może czasami warto dopytać się, co miał na myśli spowiednik?
R
r.kożuchowski
12 grudnia 2009, 09:02
Spowiedź u Kapłana jest zawarta już  w Piśmie Świętym, ale dośyć teologii i teoretyzowania. rady praktyczne są ważne. 1. Zrobić rachunek sumienia w ciszy i samotności.      2. Iść do Kościoła.       3. Natrudniej jest chyba stanąć w kolejce do spowiedzi. Zły duch odwodzi, ale stojąc powiedzieć:" Duchu Święty pomóż."         4. Klęcząc przy konfesjonale jest bardzo ważne wyznawać grzechy i absolutnie, ale to absolutnie ich nie usprawiedliwiać jakimikolwiek okolicznościami. Jak trzeba spowiednik sam o okoliczności zapyta, Spowiedź to "oskarżanie" swoich grzechów. Np. "Kłamię w pracy." Nie mówić, że moja praca wymaga kłamania i ja muszę chciał nie chciał kłamać.                5.Jak spowiednic coś nam mówi, nie wdawać się w polemikę.Ugryźć się w język i pokornie wysłychać i już.         6. Po spowiedzi klęknąć i podziękować Jezusowii pamiętając o tym, że Jezus wypowiedzianych grzechów już nie pamięta.        7. Spowiedź działa realnie, to się czuje.     8. Przyjąć Komunię Świetą w jakiejś konkretnej dobrej intencji lub kilku intencjach.