Święty Józef przedsiębiorca

Fragment "Ołtarza z Merode" Roberta Campina przedstawiający św. Józefa
o. Jacek Gniadek SVD

W brewiarzowym wprowadzeniu do wspomnienia czytamy, że św. Józef był z zawodu cieślą i opiekunem Najświętszej Rodziny z Nazaretu, a dzisiaj jest patronem ludzi pracy. W Kościele katolickim wspomnienie św. Józefa Rzemieślnika zostało wprowadzone do kalendarza liturgicznego przez papieża Piusa XII w 1955 r. jako alternatywa dla laickiego Święta Pracy. Św. Józef, Oblubieniec Najświętszej Maryi Panny, zawsze fascynował wyznawców chrześcijan, którzy darzyli go niezwykle wielkim nabożeństwem.

W każdej epoce był odkrywany jako wzór ojcostwa i pracowitości, a sama Święta Rodzina jako wzór dla rodziny chrześcijańskiej. Spróbujmy odkryć św. Józefa na nowo jako patrona dla naszych czasów.

Złota rączka

Jaki był zawód św. Józefa? Hebrajski wyraz charasz oznacza rzemieślnika, wykonującego pracę w drewnie, w metalu lub w kamieniu. Św. Mateusz mówi o Jezusie «syn cieśli» (Mt 13, 55), a św. Marek mówi «cieśla, syn Maryi» (Mk 6, 3). Św. Justyn (ok. 100-166), który żył blisko czasów Apostołów, a więc mógł wiedzieć coś o tradycji chrześcijańskiej, pisał, że św. Józef wykonywał drewniane pługi i jarzma na woły. Odpowiada to bardzo dobrze rolniczemu charakterowi Nazaretu i wskazują na to wykopaliska. W ten sposób piszą o św. Józefie też Ojcowie Kościoła.

Greckim słowem użytym na określenie stolarza u św. Marka jest tékton. Ale słowo to oznacza coś więcej niż tylko prostego pracownika w drewnie. U Homera słowo to występuje na określenie kogoś, kto potrafił budować statki, domy i świątynie. W dawnych czasach można było znaleźć w małych miastach i wsiach rzemieślnika, który był w stanie zbudować nie tylko klatkę na kurczaki, ale również dom. Był to rodzaj złotej rączki, która potrafiła zrobić z drewna wszystko przy pomocy prostych narzędzi. Te informacje pomagają zrozumieć lepiej, kim był św. Józef.

Głowa rodziny

Ewangeliści nic nie wspominają o kłopotach finansowych Świętej Rodziny. Św. Józef musiał więc sobie świetnie radzić jako stolarz, prowadząc własne małe przedsiębiorstwo. Ale św. Józef znakomicie potrafił poradzić sobie również jako ojciec rodziny, która była wyjątkowa. Pod jednym dachem zamieszkał Bóg i człowiek. Musiał sam z pomocą Bożej łaski stawiać czoła przeciwnościom i wyzwaniom, które niosło życie w tamtych czasach. Nie mógł też nikomu powiedzieć prawdy o Jezusie, gdyż i tak nikt w to by nie uwierzył. Może dlatego wybrał milczenie, jako najlepszy środek do zrealizowania celu, czyli opieki nad Świętą Rodziną.

Na jego głowie były sprawy całej rodziny. Problemy, które musiał rozwiązać, pojawiły się już na początku jego ojcowskiej misji. Musiał znaleźć miejsce na nocleg dla brzemiennej Maryi i na poród Syna w pasterskiej szopie. Gdy nad Jezusem zawisło niebezpieczeństwo śmierci z ręki Heroda, podjął decyzję o czasowej emigracji z całą rodziną do Egiptu. Gdy niebezpieczeństwo ustało, wrócił, ale nie poszedł do Judei. W obawie o los Jezusa osiadł w Galilei, w Nazarecie. Widzimy, że św. Józef nie bał się podejmować ryzykownych decyzji. Potrafił umiejętnie dobierać dostępne mu środki dla realizacji życiowego celu. A celem tym nie była tylko opieka nad Świętą Rodziną. Św. Józef zdawał sobie sprawę, że wypełnienie woli Boga pozwoli mu na osiągniecie celu jego życia, a było nim Jego życie wieczne.

Ludzkie działanie i niepewność

Ludwig von Mises, austriacki filozof i ekonomista żyjący w ubiegłym stuleciu pisał, że przedsiębiorca to człowiek, który podejmuje decyzje i działa w trudnej do przewidzenia przyszłości. Niepewność towarzyszy każdemu ludzkiemu działaniu. Widzimy więc, że przedsiębiorczość jest atrybutem każdego ludzkiego działania i dotyczy każdego człowieka, gdyż w obliczu nieprzewidywalnej przyszłości wszyscy musimy podejmować ryzyko. Wszyscy jesteśmy spekulantami, gdyż nie da się przewidzieć wszystkich zdarzeń, mogących mieć wpływ na realizację danego działania. Człowiek musi więc dostosować swoje działanie do warunków, w jakich jest ono realizowane. Austriacki ekonomista podkreśla jeszcze jedną ważną cechę przedsiębiorcy na wolnym runku. Przedsiębiorcą zostaje ten, kto potrafi lepiej niż inni ludzie przewidzieć przyszłe potrzeby konsumentów.

Prowadząc zakład stolarski, św. Józef sprawdził się jako dobry przedsiębiorca, gdyż cieszył się poważaniem lokalnej społeczności. Musiał nie tylko ciężko pracować, ale odznaczał się zapałem, wytrwałością i cierpliwością, gdyż te cechy są niezbędne, by stworzyć nowe przedsiębiorstwo i utrzymać je. Św. Józef potrafił również dostroić się do wymagań i potrzeb ludzi, z którymi żył i którym służył. Dobrze sobie radził nie tylko z decyzjami dotyczącymi produkcji, czyli gdzie i jakie kupić drewno, ale także z decyzjami, które wymagały planowania dalszej przyszłości i losów Świętej Rodziny. Żył w czasach, gdy nie było sytemu ubezpieczeń społecznych i obowiązku szkolnego. Mógł wprawdzie liczyć na wsparcie rodziny i lokalnej wspólnoty, ale tylko wtedy, gdyby z powodu poważnej choroby nie mógł sam zadbać o rodzinę. Do głównych obowiązków izraelskiego ojca należało zapewnienie swemu synowi solidnego wykształcenia. Św. Józef jako dobry ojciec wprowadził Jezusa w tajniki pracy w drewnie.

Kościół uważa dzisiaj przymusową migrację i bezrobocie za prawdziwą klęskę społeczną nie tylko ze względu na moralne skutki, jakie niesie ono dla życia społecznego, ale przede wszystkim dlatego, że uderzają one w godność osobową człowieka. Zmiana miejsca zamieszkania i pracy nie przeszkodziła jednak św. Józefowi w osiągnięciu świętości. Miał do zrealizowania cel i wszystkie swoje działania podporządkował opiece Świętej Rodziny. Św. Józef nie tylko uciekł przed Herodem do Egiptu, ale później nie wrócił do swojego rodzinnego Betlejem. Wymagało to od niego po raz kolejny zbudowania nowego domu i założenia nowego warsztatu pracy w nieznanym mu wcześniej środowisku. Przedsiębiorcy są nie tylko wytworami własnej kultury, ale nadają ton innowacjom i przekształcają świat.

Świat bez przedsiębiorców

Św. Józef jako przedsiębiorca jest wyzwaniem dla naszych czasów. Dzisiaj żyjemy w świecie, w którym jest coraz mniej przestrzeni dla wolnej przedsiębiorczości, a tym samym do realizacji życiowego powołania. Pod pozorem zabezpieczenia przeciwko podstawowym ryzykom życia, wprowadziliśmy w życie idę państwa opiekuńczego, w którym wydatki socjalne finansowane są wysokimi podatkami, a państwo rości sobie prawa do ingerowania niemalże w każdy aspekt naszego życia. Taki system ekonomiczny ogranicza ludziom swobodne korzystanie z ich przedsiębiorczych zdolności. Jesús Huerta de Soto, hiszpański ekonomista i przedstawiciel austriackiej szkoły ekonomii definiuje taki system ekonomiczny jako antyhumanitarny. Jest on złem, ponieważ uniemożliwia człowiekowi dążenie do odkrytych przez niego celów i z użyciem takich środków, które zgodnie z jego wiedzą są najwłaściwsze do osiągnięcia tych celów, a także są dla niego dostępne.

Przedsiębiorcy zostali wyparci z życia współczesnego świata, ale wcześniej nastąpiło to już w ekonomii, jako dziedzinie nauki. Współczesna ekonomia nie zajmuje się już realnym ludzkim działaniem, ale wymyślonym przy biurku, nieistniejącym modelem człowieka, który zawsze dąży do maksymalizacji osiąganych zysków i działa wyłącznie z pobudek ekonomicznych. Taki homo oeconomicus jest zdaniem Misesa fikcyjnym obrazem człowieka, który nie ma swojego odpowiednika w rzeczywistości. Austriacki ekonomista uważa, że ekonomia nie może naśladować fizyki lub innych nauk ścisłych. Istnienie wolnej woli i zdolności wyboru wyklucza studiowanie ludzkiego działania w taki sam sposób, jak bada się obiekty nieożywione. W ludzkim działaniu nie ma żadnych stałych i nie odpowiada ono matematycznym zasadom.

Życie wieczne

Św. Józef potrafił wyśmienicie połączyć życie zawodowe z życiem rodzinnym i duchowym. Tych sfer życia człowiek nie może od siebie oddzielić, gdyż wszystkie muszą być podporządkowane jednemu nadrzędnemu celowi. Człowiek nie funkcjonuje raz jako człowiek ekonomiczny, a innym razem jako człowiek religijny. Opiekun Świętej Rodziny był przedsiębiorcą, który zainwestował w całe swoje życie i odniósł sukces.

Oficjum o św. Józefie zostało wprowadzone do brewiarza rzymskiego dopiero w roku 1479, ale kult św. Józefa na dobre zaczął propagować dopiero papież Pius IX, który w 1870 r. ogłosił go Opiekunem Kościoła. Następnie Pius XII ogłosił go patronem robotników, a bł. Jan XXIII patronem Soboru Watykańskiego II. Może jeszcze długo przyjdzie nam czekać, kiedy św. Józef zostanie ogłoszony patronem przedsiębiorców. Niech na razie dla każdego z nas będzie patronem dobierania odpowiednich środków, potrzebnych do osiągnięcia zamierzonego celu i zmierzania do niego z wytrwałością w połączeniu z nadzieją pokładaną w przyszłości. Dla chrześcijanina tym celem jest życie wieczne, do którego prowadzą różne drogi.

Jacek Gniadek SVD - Urodzony 31 X 1963 w Tarnowie; 1984 wstąpił do Zgromadzenia Słowa Bożego (SVD); studiował filozofię i teologię; 1988-90 odbył praktykę pastoralną (OTP - Overseas Training Programme) w Zairze (dzisiaj Demokratyczna Republika Konga); 1998-2004 praca misyjna w Botswanie; 2004-2005 wolontariusz dla Jezuickiej Służby Uchodźcom (JRS - Jesuit Refugee Service) i kapelan ludności wewnętrznie przesiedlonej w obozach k. Monrowii w Liberii; 2006-2009 duszpasterz uchodźców i migrantów w werbistowskim Ośrodku Migranta Fu Shenfu w Warszawie; 2009 uzyskał doktorat z teologii moralnej na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie; 2010 wyjechał na misje do Zambii.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Święty Józef przedsiębiorca
Komentarze (18)
2 maja 2014, 12:12
Hm, fakt faktem, że dzisiejszym system finansowy jest straszny. Ale przypomnijmy, że Kościół w nauce społecznej kładzie nacisk na to, by każdy, najbardziej niezaradny życiowo człowiek, który - uwaga - uczciwie wykonuje należną do niego pracę, powinien dostać należną zapłatę. Ba, ostatnio mówiło się o płacy rodzinnej czy o zabezpieczeniu społecznym osób które nie mogą sobie poradzić ze względów obiektywnych (niepełnosprawność, choroba). Proszę sobie wyobrazić teraz, jak takie zabezpieczenie może się dokonać w świecie, w którym zrezygnujemy z pomocy socjalnej państwa na rzecz wyłącznie filantropii i dobroczynności. Taka sytuacja miała miejsce w XIX wieku, co spowodowało nędzę wielu ludzi (pracujących! i to ciężej niż dziś w cywilizowanych krajach), powstanie ruchów robotniczych i komunistycznych i najprościej - wiele cierpień. A czy dziś nie ma przypadkiem pomysłów, by wprowadzać państwo - stróża wolnego rynku? Czy to jest lepsze rozwiązanie?
2 maja 2014, 12:13
Ps, odnośnie XIX wieku ścislejsze być może będzie określenie "prawie całkowicie zrezygnujemy z pomocy socjalnej".
E
eko
1 maja 2014, 22:43
tekst na bardzo wysokim poziomie, brawo
1
1234
1 maja 2014, 15:03
Pod pozorem zabezpieczenia przeciwko podstawowym ryzykom życia, wprowadziliśmy w życie idę państwa opiekuńczego, w którym wydatki socjalne finansowane są wysokimi podatkami, a państwo rości sobie prawa do ingerowania niemalże w każdy aspekt naszego życia. Taki system ekonomiczny ogranicza ludziom swobodne korzystanie z ich przedsiębiorczych zdolności. Jesús Huerta de Soto, hiszpański ekonomista i przedstawiciel austriackiej szkoły ekonomii definiuje taki system ekonomiczny jako antyhumanitarny.
E
Ewa
1 maja 2014, 12:04
Czy Józef był przedsiebiorca i czy był bogaty może lepiej zapytac Papieza Franciszka?
P
pik
20 czerwca 2013, 20:22
Przedsiębiorca ??? Co to za brednie Dziś święty Józef najwyżej byłby na zmywaku u niemiaszków jak by mu wcześniej Dzieciaka nie upaństwowili... z przymusową nauką gender w wykonaniu Biedronia albo innej Grodzkiej
jazmig jazmig
20 czerwca 2013, 16:30
Wypowiedź ojca Gniadka razi niekompetencją. O ubóstwie rodziny Jezusa mówi Ewangelia św. Łukasza 2.24. Po urodzeniu Jezusa ofiarowali oni w świątyni parę synogarlic (lub gołębi), czyli ofiarę ubogich o której mówi Księga Kapłańska 12.8, gdzie jest napisane: Jeżeli zaś ona jest zbyt uboga, aby przynieść baranka, to przyniesie dwie synogarlice albo dwa młode gołębie.  ... Zbyt uboga na to, aby złożyć w ofierze baranka, nie oznacza, że przymierali oni głodem. Podróż do Egiptu i z powrotem kosztowała, być może pomogły dary trzech mędrców, ale utrzymanie w Egipcie też coś kosztowało. Św. Józef po prostu zarabiał jako samodzielny przedsiębiorca, a Jezus w dzieciństwie z pewnością nie doznawał głodu.
Z
Zamorski
20 czerwca 2013, 16:04
ale można było złożyć jeszcze inna ofiarę :-) > "Jeżeli zaś kto jest tak ubogi, że nie może ofiarować nawet dwu synogarlic albo dwóch młodych gołębi, to przyniesie na dar ofiarny za grzech dziesiątą część efy najczystszej mąki jako ofiarę przebłagalną, ale nie poleje jej oliwą ani nie położy na niej kadzidła, bo to jest ofiara przebłagalna" (Kał 5,11)
DG
Dariusz Grzybek
1 maja 2013, 22:24
Wypowiedź ojca Gniadka razi niekompetencją. O ubóstwie rodziny Jezusa mówi Ewangelia św. Łukasza 2.24. Po urodzeniu Jezusa ofiarowali oni w świątyni parę synogarlic (lub gołębi), czyli ofiarę ubogich o której mówi Księga Kapłańska 12.8, gdzie jest napisane: Jeżeli zaś ona jest zbyt uboga, aby przynieść baranka, to przyniesie dwie synogarlice albo dwa młode gołębie.  Tekst ewangeliczny wyraźnie potwierdza ubóstwo Józefa i jego rodziny. Nie była to raczej jego wina. W tych czasach nie było ani zmian w technologii ani sposobach produkcji, rozmiary rynku były bardzo nikłe. Los Józefa i jego rodziny w największym stopniu zależał od urodzajów. Były dobrze żyło sie lepiej, były słabe - żyło się gorzej. O istnieniu przedsiebiorcy kapitalistycznego typu nie było mowy z przyczyn zasadniczych, ZUS nie byl potrzebny bo umierano niedługo po ukończeniu czterdziestego roku życia. O historii gospodarczej ojciec Gniadek wie tyle co o Ewangelii, natomiast Misesa przestudiował chyba starannie.
D
dox
1 maja 2013, 20:41
"Ewangeliści nic nie wspominają o kłopotach finansowych Świętej Rodziny. Św. Józef musiał więc sobie świetnie radzić jako stolarz, prowadząc własne małe przedsiębiorstwo". Dziś w takiej Polsce bez układów z mafią albo rodzinnych z nią powiązań byłby bez żadnych szans ! A odebrany siłą Jezus wylądowałby w domu dziecka na przymusowej reedukacji ! 
X
xxx
1 maja 2013, 16:01
"Inni są zwani przyjaciółmi Chrystusa, lecz Józef jest zwany Jego ojcem. Święci wzywają Maryję jako Królową, lecz ta Królowa jest małżonką św. Józefa." Izydor Isolani OP (†1528 ) „Jeśli pragniesz zdobyć życie wewnętrzne, kochaj mocno świętego Józefa, który jest naprawdę potężny. Życie wewnętrzne polega na obcowaniu z Bogiem. Nikt zaś nie obcował z Naszym Bogiem i Panem i Najświętszą Maryją Panną bliżej niż święty Józef." św. Josemaria Escriva (+1975)
H
hwdp
1 maja 2013, 11:42
dokładnie, podatki,zusy i inne pierdoły są ZŁEM. brawo za artykuł
H
H
1 maja 2014, 11:05
Tak? To przenieś się tam, gdzie ich w ogóle nie ma, czyli na księżyc lub dalej, najlepiej z JKM, bo tam jest jego miejsce. A jeśli szukasz niższych podtakow niż w Polsce, to raczej nie znajdziesz ich w cywilizowanym świecie.
G
gosc
1 maja 2014, 14:51
Troll
W
wagabunda
1 maja 2014, 15:56
To w Polsce są najniższe podatki? hahaha!
A
Anglia
2 maja 2012, 23:23
Znakomity artykul, wiecej takich!
N
nik
1 maja 2012, 21:55
ciekawe jakby św Józef musiał zapłacić pełny ZUS podatek vat i inne tam dodatki dla naszego państwa a z tego co zostanie utrzymać rodzinę np 3 dzieci.
J
Jarek
1 maja 2012, 13:20
 Dobre, jak przeczytałem tytuł artykułu, pomyślałem: znowu pobożnych cukierek o św. Józefie, który nic nie mówi współczesnemu mężczyźnie. Myliłem sie, jest konkret, warto moim zdaniem wracać do tego tekstu. Dziękuje autorowi.