(fot. unsplash.com)
twarza-w-twarz.blog.deon.pl / Andrzej Pepłowski
Jest taki rodzaj wiary, który można nazwać głupim. Dobrze o nim wiedzieć, bo brak tej wiedzy może okazać się pułapką. Dziś chciałbym napisać o ludziach, którzy się nim wykazali.
Rzymski Legion XII, zwany Fulminata czyli Piorunowy, powołał jeszcze sam Juliusz Cezar, a w czasach Chrystusa to m.in. Piorunujący tłumił żydowskie powstania. Było w jego szeregach wielu ludzi o takiej wierze, a za kilka dni Kościół będzie wspominał niektórych z nich.
Setnik z Kafarnaum czy na Golgocie mogli do niego należeć. Należeli do niego także męczennicy z Sebasty i z Melitene (wśród nich był prawdopodobnie słynny św. Ekspedyt). Wszystkich z nich łączyło to, że tak naprawdę nie wiedzieli w co wierzyli. Więcej - dali się zabić, a nie rozumieli dokładnie swojej wiary. Można by nazwać to właśnie głupią wiarą.
Tylko że oni wszyscy byli zawodowymi żołnierzami. Zabijali i widzieli śmierć swoich towarzyszy nie raz. Owszem, nie mieli wiedzy teologicznej, nie znali idei hipostaz Trójcy Świętej ani nie mieli odpowiedzi na pytania o stworzenie świata czy istnienie zła. A jednak zgodzili się zapłacić, dobrze sobie znaną, cenę za wyznanie, że Jezus jest ich Zbawcą. Głupie?
Wydaje mi się, że w ich historii widać wyraźnie, czym jest znalezienie Boga, prawdziwe spotkanie z Nim, poznanie Go. Oni zobaczyli w Jezusie działanie Boga. Na podstawie tych czy innych faktów lub opowieści. I tyle. Uwierzyli, bo zrozumieli, że jeśli On jest Bogiem, to już wiedzą to najważniejsze. Tak zostali świętymi.
Wiem - ze swojego osobistego doświadczenia - że to jest podstawa. Nie zrozumienie wszystkich moralnych nauk Kościoła czy jego historii. Nie uporządkowanie swojego życia. Dopuść tylko do siebie fakt, że Bóg jest, a spotkasz Go.
Tekst pochodzi z bloga Andrzeja Pepłowskiego - "Twarzą w twarz"
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł