Teolog o godzinie łaski: Nie przeszkadzajcie ludziom się modlić!

Fot. Jacob Betzinger / Unsplash

Bóg jest poza czasem. Dla Niego zawsze jest teraz. Czas jest dla nas, ludzi, i to my potrzebujemy, nomen omen, od czasu do czasu specjalnej motywacji. Po to właśnie są różne "specjalne momenty" w ciągu roku, jak na przykład tak ostatnio dyskutowana godzina łaski - żeby zmotywować nas do wysiłku wiary, żeby otworzyć nas na Boże działanie.

Dyskusja wokół "godziny łaski" nie ustaje i co roku mocniej okopują się w niej dwa obozy (ach, jakie to dla nas charakterystyczne!). Jedni zbierają się na nabożeństwie, wysyłają przypomnienia w wiadomościach do znajomych i nieznajomych, proszą księży o otwarcie kościoła i robią listy spraw do przedstawienia Bogu, którzy będzie hojnie rozdawał upragnione przez nich łaski. Drudzy stoją z boku z założonymi rękami, studzą pobożnościowe zapały, gaszą żar ognia chłodnymi stwierdzeniami o tym, że to pogańskie praktyki, które pochodzą z nieuznanych objawień, więc modlić się nie należy. 

I tu rzeczy dwie.

Pierwsza taka, że pogańską praktyką może stać się każda czynność religijna; choćby zabobonne odmawianie słynnej "pompejanki" czy koronka w piątek o piętnastej, w godzinie śmierci Jezusa (a czy na pewno umarł o 15.00? Czy w naszej długości geograficznej to nie jest wcześniej lub później?). Wszystko zależy od intencji: dopóki uważamy, że wykonanie jakiejś konkretnej czynności w określony sposób jest w stanie zmusić Boga, by automatycznie, poza swoją wolą, za nasze działanie dał nam łaskę, której oczekujemy, zachowujemy się jak poganie. I kropka. Niezależnie od tego, czy będzie to modlitwa w godzinie łaski, czy sobotnia jutrznia, dziesiątka różańca, spowiedź w pierwszy piątek czy zamówienie mszy - można to robić w pogańskim stylu albo w stylu dziecka Bożego.

Faktem jest, że takiej pogańskiej, zabobonnej pobożności polegającej na magicznej wymianie "usług" między nami a Bogiem mamy w przestrzeni naszego polskiego Kościoła mnóstwo. I warto mówić o tym, jak się jej wyzbywać i jak budować z Bogiem prawdziwą więź, dobrą relację, a nie relację handlowo-usługową. W tym sensie warto wyjaśniać, że grudniowa "godzina łaski" nie zamienia Pana Boga w spełniającą życzenia złotą rybkę na czas między 12.00 a 13.00 zimowego czasu w Polsce. 

Druga rzecz jest związana z tajemnicą wiary. Wobec której potrzebna jest duża ilość pokory, zwłaszcza u tych, który autorytatywnie orzekają o tym, co ludowi Bożemu pomoże, a co zaszkodzi. Ta tajemnica jest na ogół wielkim wyzwaniem, gdy się do niej podejdzie uczciwie i uzna swoją małość wobec Bożych niespodzianek. Jezus w Ewangelii mówi: według wiary waszej wam się stanie. I jeszcze: każdy, kto prosi, otrzymuje, a Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą. To nie wyrwane z kontekstu cytaty, które w świetle całej Biblii zmieniają znaczenie: to jezusowe streszczenie boskiej rzeczywistości manifestującej się mocno w całej spisanej historii zbawienia. 

Spotykają się tu dwie sprawy. Boża łaska się nie zmienia w zależności od pory roku, dnia czy "godziny łaski". W Bożej perspektywie nie ma "godzin łaski" i "godzin niełaski". Natomiast setki razy słyszymy i czytamy o ludziach, którzy nagle poczuli, że teraz jest czas, w którym Bóg chce ich jakąś łaską obdarzyć, teraz zaprasza do gorliwej modlitwy, teraz woła do wstawiania się za kogoś, kto łaski potrzebuje. Kto doświadczył w życiu choć raz sytuacji bycia przynaglonym do gorącej modlitwy opartej na głębokim przekonaniu, że Bóg nie bez powodu budzi cię o drugiej w nocy, byś się za kogoś modlił, bo teraz chce dać mu jakąś łaskę, ten rozumie, że Stwórca, który jest poza czasem, posługuje się czasem, by przymnożyć nam wiary. Jeśli dla Boga jest zawsze teraz, jakie znaczenie ma to, czy pomodlę się w nocy, czy w dzień? Jeśli dla Boga zawsze jest teraz, dlaczego naszym świętym obowiązkiem jest niedzielna msza, a nie jakakolwiek w dowolnym dniu tygodnia? Przecież Jemu to nie robi różnicy.

Tyle, że On wie, że nam robi. Nam, ograniczonym przestrzenią i czasem, walczącym ze swoją niewiarą, potrzebującym impulsu, by znaleźć w sobie wiarę jak maleńkie ziarenko, bo tyle wystarczy do ogromnych zmian. Czy nie takim impulsem jest godzina łaski? Czy może coś złego wyniknąć z gorliwej, godzinnej modlitwy, dla której ludzie porzucają wszystko inne i dają ten czas Bogu? Że nie wszyscy mają przy tym wzniosłą intencję uwielbiania Stwórcy, a sporo z nich ma w tym swój partykularny interes, bo bardzo pragną uzdrowienia, pocieszenia, pomocy, wsparcia, zmiany w życiu, które straciło jakoś sens? No cóż, to raczej normalne: jesteśmy bardzo niedoskonali. Brakuje nam wiary. A gdy cokolwiek zmotywuje nas do tego, żeby ją w sobie duchowym wysiłkiem znaleźć, dzieją się cuda: nie tylko "łaski", o które błagamy, ale także to wszystko, co się wydarza wewnątrz duszy, która z całej mocy swojej woli otwiera się na Boże działanie. A przecież o to właśnie chodzi w każdym czasie łaski: parafialnym odpuście, roku świętym, jubileuszowych strumieniach miłosierdzia, odpustach zupełnych przed franciszkańskimi żłóbkami, w koronce o piętnastej i w godzinie łaski, w grudniu w samo południe, też. 

 

   

Marta Łysek - dziennikarka i teolog, pisarka i blogerka. Poza pisaniem ogarnia innym ludziom ich teksty i książki. Na swoim Instagramie organizuje warsztatowe zabawy dla piszących. Twórczyni Maluczko - bloga ze Słowem. Jest żoną i matką. Odpoczywa, chodząc po górach, robiąc zdjęcia i słuchając dobrych historii. W Wydawnictwie WAM opublikowała podlaski kryminał z podtekstem - "Ciało i krew"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Teolog o godzinie łaski: Nie przeszkadzajcie ludziom się modlić!
Komentarze (12)
MJ
~Maria Joanna
9 grudnia 2023, 09:43
Zatem biorąc powyższe pod uwagę, jaki sens mają modlitwy w różnych zakonach o każdej porze dnia, a szczególnie nocy? Wszak wg artykułu u Boga nie ma czasu. A czy jest miejsce? To po co kościoły? Po co adoracje Najsw. Sakramentu ncalonocne? I wreszcie po co modlitwy o jakiekolwiek łaski, skoro autorka twierdzi, że takie prośby to wynik naszej niedoskonałości? A jednak Maryja w wielu objawienich prosi o konkretne modlitwy podając nawet ich tresc. Treść artykułu mąci rozum i wywołuje niepotrzebne zdezorientowanej prostego katolika.
AI
~Andrzej Ilczuk
10 grudnia 2023, 12:08
Autorka przecież nie zanegowała tego. Przeciwnie ukazała sens godzin, pór, etc. Przedstawiła kwestie "Godziny Łaski" bardziej obiektywnie, a nie skrajnie w jedną albo w drugą stronę.
TN
~Tadeusz Nie podam
10 grudnia 2023, 17:50
Proszę jeszcze raz z uwagą przeczytać artykuł. Tam jest napisane że tzw. "godzina łaski" jest dobra jeżeli modlitwa będzie w duchu zaufania, a nie na zasadzie "ja modlitwę-Bóg łaskę". To tak nie działa, to pogańska, magiczna praktyka.
JK
~Jolanta Korzeniowska
14 grudnia 2023, 14:28
„prywatne objawienia” nie są podstawą wiary
RM
~Renata Mruczkowska
9 grudnia 2023, 08:41
Piękny tekst.Ale nie jest podpisany przez tegoż teologa.
ZL
~Zofka Lenart
9 grudnia 2023, 08:27
Dziękuję,bardzo mądrze uzasadnione modlitwy,do których mobilizujemy się w określonym czasie.A jeśli ktoś chce doszukiwać się minusów zorganizowany ch modlitw to ma prawo wybrać czas.
PR
~Ppp Rrr
9 grudnia 2023, 06:44
Bóg nie jest złotą rybką, ale z drugiej strony - po co komu Bóg, który niby jest wszechmogący, wszechwiedzący, ale nie robi NIC od dwóch tysięcy lat? W takich przypadkach dla mnie kluczowe słowa to PRZYNAJMNIEJ RAZ NA JAKIŚ CZAS - chociaż 10% spełnionych próśb. Pozdrawiam.
AM
~Adam Man
8 grudnia 2023, 19:59
Mimo wszystko optuję za tym, żeby znaleźć taką godzinę... o dowolnej godzinie. Chyba bardziej ważne jest, żeby mieć godzinę, tylko dla Niego, a nie godzinę, akurat o 12-tej...
AL
~Aleksandra Leinwand
8 grudnia 2023, 16:20
Dziękuję za ten artykuł! Myślę, że zbyt często postrzegamy Pana Boga jako urzędnika, biurokrate, tak jakby działał na nasz obraz i podobieństwo. A On jest Miłością i Mądrością... Zgadzam się, że najważniejsze są intencje. Bóg widzi nasze prawdziwe intencje i nasze myśli. Gdybyśmy my, wierzący naprawdę w to wierzyli i zawsze o tym pamiętali, nie byłoby hipokryzji i w ogóle - świat byłby inny. Ale to jest trudne. Mnie też łatwiej napisać tych kilka słów, niż dobrze przeżyć dzień ...
SL
Sebastian Lindner
8 grudnia 2023, 13:19
Pani Marto. Biernie przyglądam się tym sporom, ale muszę wtrącić marudnym głosem, że za to, która jest godzina, odpowiada raczej długość niż szerokość geograficzna.
Marta Łysek
8 grudnia 2023, 16:50
Och, ach! Oczywiście, że ma Pan rację. Poprawiam i dziękuję za uważność.
E3
edoro 333
8 grudnia 2023, 16:57
I pani Marta właśnie o długości geograficznej wspomniała