Epoka cyberseksu

(Fot. sxc.hu)
ks. Andrzej Zwoliński

Przez długi czas twierdzono, że pierwszą prawdziwą rewolucję seksualną od strony technicznej "umożliwiła" tabletka antykoncepcyjna, dająca "wolność" od niechcianej ciąży. Natomiast niezwykle radykalne i rewolucyjne zmiany w obszarze życia seksualnego współczesnego człowieka dokonują się za przyczyną najnowszych technologii, z wykorzystaniem komputera, Internetu, telefonu komórkowego i urządzeń do wejścia w rzeczywistość wirtualną.

Technologia zmienia obyczaje, w tym także wizję miłości, albo raczej tego, co się pod tym terminem jeszcze rozumie.
"Cyberseks" to termin określający wszelkie formy życia seksualnego sterowane elektronicznie (od ang. cybernetics = cybernetyka).

Do najbardziej popularnych należą:

DEON.PL POLECA

- gry komputerowe o treści erotycznej, w tym gry przygodowe ("sex-adventures") czy pokerowy striptiz, w którym rozbierana jest kobieta lub mężczyzna;

- utwory erotyczne i pornograficzne, rozprowadzane na dyskietkach pocztą elektroniczną, ściągane za pomocą modemu pamięci operacyjnej komputerów sekwencje podniecających zdjęć;

- erotyczno-pornograficzne CD-ROM-y, przez które ekran komputera staje się sceną dla pokazów multimedialnych;

- internetowe teksty o treści erotycznej, jak tekstowe peep-show (ang. peep - przyglądać się z ukrycia; pokazy nagości celowo erotyzujące oglądających), elektroniczne usługi informacyjne, jak ogłoszenia kontaktowe, giełdy partnerów, grupy dyskusyjne, spotkania "on-line", które niekiedy kończą się rzeczywistą randką (rodzaj rozwiniętego seksu przez telefon);

- seksualne interakcje za pomocą komputera, gdy partnerzy w tzw. "rendez-vous on-line" przesyłają sobie stymulujące teksty, zdjęcia, filmy (oglądają się przy użyciu internetowych kamer) lub pobudzają się fizycznie za pomocą manszet z elektrodami;

- seksualne kontakty z komputerem - miłość komputerowa, gdy na użytkownika przenoszone są impulsy komputera za pomocą np. hełmów (urządzenia audio i wizualne); hełmów cybernautycznych; rękawic do poruszania się w cyberprzestrzeni; nakładek na palce umożliwiających "feedback" dotykowy; tzw. "magic hands" pobudzających piersi lub pośladki; tzw. "genital units" zakładanych na zewnętrzne narządy płciowe skoordynowanych ze scenami z wyświetlanym na ekranie komputera filmem pornograficznym; wibratorów (cyberpenisy, sztuczne pochwy dla mężczyzn z efektami ssania i masowania); tzw. cyberkondomów.

Powstają też nowe kombinezony obejmujące całe ciało (cyberkombinezony). Wśród nowych seksmaszyn znane są też tzw. orgazmotrony (do kostek przyczepia się dwie żelowe diody, przez które płynie prąd, pobudzając nerwy, za których pośrednictwem bodźce docierają do mózgu, doprowadzając do orgazmu);

- zakochanie się w komputerze (uzależnienie się od niego zamiast rzeczywistego erotyzmu), które bierze swój początek w przekonaniu o pozornej zdolności komputera do zaspokojenia wszelkich zachcianek użytkownika. W zapowiedziach cybernetycznych przewiduje się m.in. konstrukcję specjalnego czujnika umożliwiającego seks na odległość. "Chip orgazmu" byłby wszczepiony w mózg i umożliwiał, poprzez Internet, kontakt z sygnałem elektronicznym od dowolnej osoby.

Podczas cyberseksu użytkownik pozostaje zanurzony w sztuczny, wirtualny świat stworzony przez elektroniczne przekaźniki. Kontakt jest zatem sygnałem elektronicznym, stymulowanym przez daną osobę, a nie spotkaniem międzyludzkim.

Technika stwarza iluzoryczną przestrzeń, oferując syntetyczny świat rozkoszy. W nim jednak człowiek-użytkownik pozostaje w samotności, jest sam na sam z komputerem, trwając w interaktywności z medium technicznym. Zachodzi więc proces, który można nazwać wirtualnym uwiedzeniem przez komputer.

Możliwość zdrady dla tych, co się boją zdradzić

Trudno określić zakres szkód psychicznych i skutków cyberseksu. Z pewnością - o czym coraz głośniej mówi się publicznie - jest to "seks bez partnera", bez zobowiązań i bezpośredniej odpowiedzialności, a nawet umożliwia zdradę osobom, które chcą zdradzić, ale się boją. Jest to rodzaj samozaspokojenia seksualnego, uwalniający od zahamowań natury moralnej czy obyczajowej, bez zmartwień o jakichkolwiek świadków (chociaż z możliwością wejścia hakerów na intymne strony użytkownika i dokumentowania jego poczynań).

Cyberseks pogłębia też antagonizmy płciowe: kobiety zawsze wymagały adorowania i uwagi, a mężczyźni dają się łatwo uwieść przekonani, że nie warto się angażować na stałe, w krótkim czasie zmieniając na nowe kochanki z sieci, "ciekawsze" partnerki. "Ewolucja pożądania" mężczyzn niebezpiecznie może rozwijać się w kierunku "ilość przed jakością" oraz "łatwość przed dojrzałością".

Ten sposób doświadczenia "miłości" nie wychowuje mężczyzny, lecz technofana, który przy komputerze daje upust wszelkim swoim żądzom. W efekcie kształtuje się osobowość aspołeczna, odpowiadająca procesowi atomizacji społeczeństwa, autoerotyczna i autystyczna, związana lękiem przed nawiązaniem bliższych kontaktów z rzeczywistym partnerem, uciekająca przed więzią i bliskością, osamotniona i wyobcowana. Tygodnik "Spiegel" już w 1993 roku pytał: "Czyżby społeczeństwo miało się rozpaść na gromadę masturbujących się monad?".

Superzabawa?

Obrońcy cyberseksu najczęściej wskazują na jego relaksacyjny charakter, który przybiera postać sklepowego rytuału: z oferty wybiera się najciekawszy "towar", ogląda go i próbuje, dbając wyłącznie o jego zewnętrzną powłokę. Nawet osoby mało atrakcyjne fizycznie, poprzez teleimersję mogą zmienić swój wygląd, gdyż w sztucznym świecie każdy może być atrakcyjny. Narcystyczny seks komputerowy nie musi się liczyć z partnerem, w każdej chwili może być zakończony lub rozpoczęty. Nie grozi on infekcją ani chorobą, niczego nie oczekuje, nie rodzi zobowiązań, nie podlega ani kontroli, ani ograniczeniom.

Ta "superzabawa" definitywnie różni miłość od seksu. Skutkiem cyberseksu jest m.in. zaistnienie nowego, dosadnego i skrótowego języka erotycznych komunikatów. Brak bezpośredniego kontaktu z osobą ułatwia bowiem formułowanie precyzyjnych, technicznych określeń i dosadne formułowanie własnych oczekiwań. Człowiek i jego "spotkanie" z drugim staje się specyficznym redagowaniem i testowaniem instrukcji obsługi siebie i partnera.

Badania polskie wykazują, że ok. 50% osób w wieku 15-49 lat było już na czatach erotycznych, 28% wchodziło tam kilka razy, a 17% nie wyobraża sobie bez nich życia41. W krajach wysoko rozwiniętych już 26% osób, w wieku 25-35 lat, zaspokaja swoje potrzeby seksualne przez Internet, a od cyberseksu uzależnionych jest w USA 65 mln internautów. Seksuolodzy szacują, że ok. 150 mln osób dziennie korzysta z seksualnych gadżetów, które zastępują im realnego partnera.

Coraz większego znaczenia nabiera także SMS jako forma komunikacji, przede wszystkim miłosnej. Wśród brytyjskich studentów w wieku od 23. do 34. roku życia aż 46% nie wyobraża sobie życia bez SMS-ów. Brytyjki codziennie wysyłają ich 50 mln, a w dzień walentynkowy - nawet do 70 mln.

Cyber-miłość nie istnieje

Cybernetyczna miłość rozwija się i zyskuje coraz większą popularność, wielu wiąże to z szeroką reklamą i ogromnymi dochodami, które kryją się za najnowszą formą porno-biznesu. Psycholodzy społeczni coraz częściej podnoszą problem pojawienia się nowego pokolenia nastolatków, które już nie jest zdolne do głębszych kontaktów interpersonalnych, a tym samym do przyjaźni i miłości.

Podsumowanie zjawiska uspokajającym stwierdzeniem, że to jedynie moda i niedługo minie nie rozwiązuje problemu. Współczesna "sztuka kochania" wiąże się bowiem z istotnym dla każdego pokolenia zagadnieniem rozumienia miłości i samego siebie.

"Rewolucja seksualna", bez względu na to, w jaki sposób można patrzeć na nią w sensie historycznym i obyczajowym, wiąże się bezpośrednio ze współczesnym tzw. "błędem antropologicznym" (o którym mówił m.in. Jan Paweł II) w nauce, kulturze i ideologiach.

Miłość to coś więcej niż tylko zmysłowa przyjemność, sterowana biologicznie, biochemicznie, technicznie i cybernetycznie. Więzi międzyludzkiej nie można sprowadzić jedynie do więzów fizycznych, gdyż prowadzi to do destrukcji życia, zagubienia człowieczeństwa, redukcji ludzkiej godności oraz brutalnego i kłamliwego marginalizowania prawdy o każdym człowieku dawniej, dzisiaj i w przyszłości.

Tekst pochodzi z książki ks. Andrzeja Zwolińskiego, Seksualność w relacjach społecznych

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Epoka cyberseksu
Komentarze (6)
C
ciekawy
29 stycznia 2011, 20:53
 Skąd autor wie o "seksualnych kontaktach z komputerem"? Jestem bardzo ciekawy gdzie nabył takich doświadczeń?
G
gosiaszel
24 lipca 2010, 20:29
Kiedyś słyszałam taki komentarz: żeby leczyć chorych na serce, nie trzeba być na nie chorym - to chyba ks.Pawlukiewicz powiedział
A
as
24 lipca 2010, 00:21
Dopóki nie przeczytałem, to nie wiedziałem że tego jest aż tyle! Widzę, że księża lepiej sie orientują w temacie niż zwykli śmiertelnicy: rękawice, kombinezony... Ja stanąłem na lalkach i to mi w zupełności wystarczy... Ojej, jaki dowcipny! Przecież ksiądz żeby o tym napisać musiał się czegoś dowiedzieć, żeby wiedział o czym pisze. Na pewno można wygooglować i znaleźć te informacje.
WP
w potrzebie
23 lipca 2010, 23:50
Dziękuję za szczegółową instrukcję. Widzę, że ktoś te "sprawy" na bieżąco monitoruje, a i pewnie gadżety testuje. Proszę zatem o adres, gdzie mozna je nabyć.
Z
zirex
31 stycznia 2010, 21:53
Mie lubię wchodzić na portale katolickie, bo jak nie aborcja, to dziwny seks, lub geje. Na szczęście o pedofilach jeszcze niechętnie piszą, nie wiem dlaczego ;)
B
~~Bryk
31 stycznia 2010, 21:08
Dopóki nie przeczytałem, to nie wiedziałem że tego jest aż tyle! Widzę, że księża lepiej sie orientują w temacie niż zwykli śmiertelnicy: rękawice, kombinezony... Ja stanąłem na lalkach i to mi w zupełności wystarczy...