Jak przebaczyć, kiedy myślimy, że to niemożliwe

(fot. Jace & Afsoon / unsplash.com)
Anselm Grün OSB

"Nie siedem razy, lecz siedemdziesiąt siedem razy" (Mt 18,22) powinniśmy sobie wzajemnie wybaczać. Chrześcijanin winien być gotów przebaczać stale na nowo, ponieważ Bóg także codziennie na nowo mu przebacza.

Jezus okazuje życzliwość właśnie grzesznikom i zasiada z nimi do stołu. Krytykom swego postępowania odpowiada: "Starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników" (Mt 9,13).

Przebaczenie, jakiego Jezus udziela ludziom, dopełnia się w Jego śmierci na krzyżu. Oto przebacza On wtedy nawet tym, którzy Go do tego krzyża przybili. Skoro Jezus przebacza nawet swoim oprawcom, to możemy ufać, że również nam odpuści choćby największą winę, jeśli Go o to będziemy prosić. Nie jest tak, że Bóg przebacza nam tylko dlatego, iż Jezus za nas umarł.

Byłby to Bóg okrutny, który aby móc przebaczyć, potrzebuje ofiary swego Syna. Bóg jest zawsze Tym, który przebacza. Problemem jest natomiast, jak możemy uwierzyć w Boże przebaczenie.

DEON.PL POLECA

Właśnie krzyż jest najwyraźniejszą obietnicą przebaczenia. Pragnie on upewnić nas w samej głębi naszego serca, że Bóg jest Bogiem przebaczającym i że nie ma takiego grzechu, którego by On nie mógł i nie chciał przebaczyć.

Ewangelista Łukasz postrzega relację między przebaczeniem a krzyżem Chrystusa inaczej. Krzyż nie jest według niego wieścią o przebaczeniu, lecz na krzyżu Jezus sam daje najbardziej dobitny przykład przebaczenia, modląc się za tych, którzy Go ukrzyżowali: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią" (Łk 23,34).

W tych słowach Jezus pozostawił nam testament swej przebaczającej miłości, abyśmy i my czynili tak samo jak On. Jego postępowanie ma być dla nas wzorem. Jezus jest bowiem dla Łukasza przewodnikiem naszej wiary, za którym powinniśmy iść. Jego skierowana do Ojca prośba pokazuje nam, jak my sami winniśmy i możemy ludziom przebaczać i że przebaczenie to nie jest czymś ponad nasze siły.

Prośba ta jest dowodem, że i my możemy się na nie zdobyć. Kiedy się modlimy: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią", nie spełniamy tym jakiegoś żądania, które by wykraczało poza naszą wolę.

Prośba ta jest raczej drogą pozwalającą nam zwrócić się do Ojca i w Nim szukać naszego prawdziwego oparcia. Jednocześnie zaś wyzwala nas ona spod władzy ludzi. Stwarza wobec nich pewien dystans, a zarazem zrozumienie dla ich zachowania. Nawet raniąc nas, nie wiedzą oni często, co czynią. Ranią nas, bo sami są zranieni, bo mają kompleks niższości i tylko w ten sposób mogą okazać swoją siłę, że szkodzą nam.

W rzeczywistości jednak szkodzą samym sobie. Kiedy modlę się jak Jezus na krzyżu: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią", to nie musi to oznaczać przezwyciężenia mojej złości; mogę przebaczyć, ponieważ nie widzę już w tym drugim mego wroga, lecz człowieka zranionego.

Przebaczam nie ze słabości i oportunizmu, lecz kierując się poczuciem siły i wolności. Jeśli nie przebaczam, ten drugi ciągle jeszcze ma nade mną władzę, oddziałuje na moje myśli i uczucia.

Przebaczenie wyzwala mnie spod jego władzy. Przestaje on być moim przeciwnikiem. Jest zranionym i zaślepionym człowiekiem, który nie potrafi zachowywać się inaczej.

Nawet zabijając mnie, nie miałby nade mną władzy. Doświadczył tego Jezus na krzyżu. Pozostaje On tam oddany woli swego Ojca. Patrząc zewnętrznie, ludzie mogą na Nim wyładowywać swoją złość. Nie dosięga Go ona jednak, ponieważ modli się On za nich i w modlitwie rozpoznaje ich zaślepienie i nieświadomość. Łukasz opisuje w Dziejach Apostolskich, że uczniowie zachowują się tak samo jak Jezus. Tak na przykład diakon Szczepan umiera z tymi samymi słowami, co Jezus. Kiedy Żydzi go kamienują, modli się: "«Panie Jezu, przyjmij ducha mego!». A gdy osunął się na kolana, zawołał głośno: «Panie, nie poczytaj im tego grzechu!»" (Dz 7,59n).

Mateusz określa przebaczenie jako zasadniczą postawę chrześcijańskiej wspólnoty. Widoczne jest to najpierw w jego sformułowaniu modlitwy Ojcze nasz. Uzależnia on w niej autentyczność naszej modlitwy od naszej gotowości do wzajemnego przebaczania.

"Przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili... Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień" (Mt 6,12.14n).

Nie możemy modlić się tak, jak nauczył nas Jezus, jeśli nie jesteśmy gotowi wybaczać sobie wzajemnie naszych codziennych grzechów. Mateusz czyni to także podstawą atmosfery, jaka winna panować we wspólnocie wierzących - tego, jak wspólnota ta ma współżyć ze sobą w Jezusowym duchu.

W rozdziale 18 zestawia poszczególne słowa Jezusa we własną odrębną mowę, której przedmiotem jest życie w chrześcijańskiej wspólnocie.

Oto Piotr sądzi, że dobrze pojął Jezusa, jeśli zamiast, jak jego żydowscy bracia, przebaczać dwa do trzech razy, gotów jest czynić to nawet siedmiokrotnie. Jezus jednak nie wyznacza przebaczeniu żadnych granic.

"Nie siedem razy, lecz siedemdziesiąt siedem razy" (Mt 18,22) powinniśmy sobie wzajemnie wybaczać. Liczba siedemdziesiąt siedem albo, jak uważają inni egzegeci, siedemdziesiąt razy siedem oznacza liczbę nieskończoną.

Chrześcijanin winien być gotów przebaczać stale na nowo, ponieważ Bóg także codziennie na nowo mu przebacza.

Fragment pochodzi z książki Anselma Grüna OSB pt. "Przebaczenie. Droga do pojednania z sobą i innymi". Tutaj znajdziesz ją z 10-proc. rabatem >>

Anselm Grün OSB (ur. 1945) - doktor teologii, duszpasterz, doradca i opiekun duchowy. Autor licznych książek poświęconych życiu duchowemu. Jego prace zostały przetłumaczone na kilkadziesiąt języków.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak przebaczyć, kiedy myślimy, że to niemożliwe
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.