Jezuita: Bóg powołuje nas do szczęścia i pełni. Dominikanin: Prawdziwe powołanie będzie też bolało
- Lubię moment na rekolekcjach, kiedy mówimy: "Jeśli chcesz zobaczyć, gdzie jest twoja droga życia, ta mityczna wola Boża, zobacz, co daje ci najwięcej pełni, smaku, życia i uwierz w to, że właśnie tam Pan Bóg chce cię prowadzić". Mina ludzi w tym momencie jest bezcenna - mówi Jakub Majchrzak SJ. - Z jednej strony pasja i życie w pełni, z drugiej - chrześcijaństwo. Wierzymy w Chrystusa ukrzyżowanego. Prawdziwe powołanie będzie też bolało. (...) Ten ból, trud musi się pojawić i uciekanie od tego byłoby nieuczciwością - dodaje Piotr Laskowski OP. Posłuchaj drugiego odcinka serii "Przygoda życia", w którym jezuita i dominikanin opowiadają o tym, czym jest powołanie.
Pan Bóg powołuje do szczęśliwego życia
Piotr Laskowski OP mówi, że Bóg powołuje każdego człowieka przede wszystkim do istnienia i szczęścia.
- Ostatnio ktoś mi powiedział: "Mam plany na życie, chcę być ojcem, ale może Pan Bóg ma dla mnie powołanie, a ja tego nie chcę". W kościelnym słowniku funkcjonuje przekonanie, że to my [księża, zakonnicy - przyp. red.] mamy powołanie, a małżeństwo czy życie świeckie nie jest już powołaniem. Dlatego lubię zaczynać od tego, żeby ten balonik przekłuć, to znaczy powiedzieć, że powołanie jest związane z życiem wiarą, Bóg daje je wszystkim i polega ono na tym, że On z nami rozmawia i powołuje każdego do życia, istnienia, szczęścia - podkreśla dominikanin.
Powołanie do nie krzyż, który nas "przyciśnie"
Jakub Majchrzak SJ zwraca uwagę na to, że powołanie, które jest darem od Boga, nie jest czymś, co przekreśla plany człowieka.
- Pamiętam, że kiedyś byłem na warsztatach i zapytałem: "Kto uważa, że Pan Bóg powołuje?". Zgłosili się wszyscy. Ale później dopytałem: "A kto z was cieszy się z tego, że Bóg może go powołać?". Wtedy zgłosiły się dwie, trzy osoby z trzydziestu. Okazało się, że większość ma obraz, wewnętrzne przekonanie, że [powołanie przyp. red.] musi być czymś wykluczającym i wbrew mnie, że będzie to krzyż, który mnie przyciśnie i do końca życia będę siedział smutny, bo miałem super plan na życie, a jednak Pan Bóg mnie powołał. I teraz muszę wszystko zostawić i się męczyć - opowiada jezuita.
- Ja również miałem plany. Był nawet okres zmagania, że musiałem pogodzić się z tym, że Pan Bóg zaprasza mnie do czegoś innego. Ale ostatecznie mam poczucie, że Pan Bóg zaprosił mnie do czegoś więcej i wierzę, że znalazłem swoje powołanie w zakonie i w nim jestem naprawdę sobą - dodaje dominikanin.
Jak rozeznać swoje powołanie? Zrób jedną, konkretną rzecz
Jakub Majchrzak SJ wyjaśnia jak w tym kluczu rozeznać swoje powołanie.
- Lubię moment na rekolekcjach, kiedy mówimy: "Jeśli chcesz zobaczyć, gdzie jest twoja droga życia, ta mityczna wola Boża, zobacz, co daje ci najwięcej pełni, smaku, życia i uwierz w to, że właśnie tam Pan Bóg chce cię prowadzić". Mina ludzi w tym momencie jest bezcenna. "Naprawdę? Pan Bóg chce dla mnie dobra?" - mówi jezuita i dodaje:
"Bóg naprawdę cieszy się z tego, kiedy żyję w pełni. I też to, co jest w 10. rozdziale Jana, kiedy Jezus mówi, że On przyszedł, aby Jego owce miały życie i miały je w obfitości. I kiedy odkrywamy, że powołanie naprawdę wynika z pełni życia, do której Bóg mnie zaprasza, co św. Ignacy Loyola podkreśla, no to wtedy chce się tego podjąć!".
Prawdziwe powołanie też będzie bolało
Piotr Laskowski OP dodaje jednak, że powołanie jest również nierozłącznie powiązane z krzyżem Chrystusa.
- Czasem mam poczucie, że to trzeba jakoś wyważyć. Z jednej strony pasja i życie w pełni, z drugiej - chrześcijaństwo. Wierzymy w Chrystusa ukrzyżowanego. Prawdziwe powołanie będzie też bolało. (...) Ten ból, trud musi się pojawić i uciekanie od tego byłoby nieuczciwością. To znaczy, jeśli wierzymy w Ukrzyżowanego, to musimy tego krzyża w życiu doświadczać - wyjaśnia dominikanin.
Posłuchaj całej rozmowy:
Skomentuj artykuł