Bóg nie czyha na nasze błędy - Łk 13, 1-9

Mieczysław Łusiak SJ

W tym czasie przyszli niektórzy i donieśli Jezusowi o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. Jezus im odpowiedział: "Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie".

I opowiedział im następującą przypowieść: "Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł.

DEON.PL POLECA


Rzekł więc do ogrodnika: «Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię wyjaławia?»

Lecz on mu odpowiedział: «Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem; może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz je wyciąć»".

Rozważanie do Ewangelii

Są tacy ludzie, którzy oczekują, że Pan Bóg będzie "płacił" jakimś nieszczęściem za grzech i opieką za dobre życie. Tymczasem Miłość nie zna czegoś takiego jak "zapłata", czy "wyrównywanie rachunków". Bóg nie czyha na nasze błędy. On po prostu troszczy się o nas. I to tym bardziej, im jesteśmy słabsi. Nawet jeśli ta słabość wyraża się grzechem. A może wtedy tym bardziej. Prawdziwa Miłość, zanim źle pomyśli o kimś, zapyta się "dlaczego ten człowiek jest słaby?" Prawdą jest bowiem, że człowiek prawie zawsze czyni zło ze słabości, a nie ze "złości". Prawdopodobieństwo, że ktoś czyni zło, bo chce być zły jest bardzo małe, bliskie zeru. Pozwalajmy więc Panu, by "nawoził" i "uprawiał" nasze dusze. Póki jeszcze jest na to czas.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bóg nie czyha na nasze błędy - Łk 13, 1-9
Komentarze (10)
LS
le sz
25 października 2011, 12:49
więc domagając się sprawiedliwości Bożej, grzeszny człowiek zaślepiony swoją pychą sam domaga się dla siebie kary... Człowiek nie może się od Boga niczego domagać. Może tylko zaakceptować Bożą sprawiedliwość. I jeśli widzisz w tym przejaw pychy, to masz spore problemy z oceną. Zgadza się. Człowiek nie może się od Boga NICZEGO domagać. I objawem pychy jest właśnie to, gdy WYDAJE mu się że zasłużył sobie na zbawienie, i że WYDAJE mu się że jak zaakceptuje Bożą sprawiedliwość to zostanie zbawiony, bo WYDAJE mu się że sprawiedliwość wymaga aby uzyskał zbawienie. Rzecz właśnie w tym, że człowiek nie powinien ograniczać się wyłącznie do zaakceptowania Bożej sprawiedliwości, a może i wręcz powinien również prosić Boga o miłosierdzie. I sądzę że napisałem to dostatecznie jasno, ale najwyraźniej masz spory problem z uznaniem miłosierdzia Bożego.
K
klara
25 października 2011, 12:34
 więc domagając się sprawiedliwości Bożej, grzeszny człowiek zaślepiony swoją pychą sam domaga się dla siebie kary... Człowiek nie może się od Boga niczego domagać. Może tylko zaakceptować Bożą sprawiedliwość. I jeśli widzisz w tym przejaw pychy, to masz spore problemy z oceną.
LS
le sz
25 października 2011, 10:33
Myślę, że chodzi o to, że Bóg jest Sędzią sprawiedliwym, ale kara bądź nagroda czeka na nas po śmierci, nagrodą jest życie wieczne, a karą śmierc wieczna. Chodzi o to co już tu było nie raz pisane w różnych wątkach. Owszem, Bóg jest sędzią sprawiedliwym, więc jeśli ktoś będzie usiłował sam siebie zbawić, poprzez zasłużenie sobie na zbawienie poprzez wypełnianie Prawa, to sprawiedliwy Bóg da mu to na co sobie sam zasłużył... tyle tylko, że NIKT z ludzi nie jest bezgrzeszny i NIKT z ludzi nie jest w stanie zasłużyć na zbawienie, a KAŻDY człowiek, poprzez swoją grzeszność mniej lub bardziej zasługuje na karę... więc domagając się sprawiedliwości Bożej, grzeszny człowiek zaślepiony swoją pychą sam domaga się dla siebie kary... Bóg jest jednak nie tylko sprawiedliwy ale i miłosierny. Jeśli więc ktoś uznaje swoją grzeszność i uznając że nawet stając na głowie nie jest w stanie zasłużyć na swoje zbawienie prosi Boga o miłosierdzie, to Bóg okazuje mu swoją MIŁOSIERNĄ  sprawiedliwość.
N
natalka
23 października 2011, 22:02
Myślę, że chodzi o to, że Bóg jest Sędzią sprawiedliwym, ale kara bądź nagroda czeka na nas po śmierci, nagrodą jest życie wieczne, a karą śmierc wieczna.
K
klara
23 października 2011, 18:55
Miłość nie zna czegoś takiego jak "zapłata", czy "wyrównywanie rachunków". Św. Jan Vianney: W Piśmie świętym wiele dowodów znajdujemy na to, że chociaż grzechy nasze zostają nam darowane, Bóg jednak wkłada na nas obowiązek, abyśmy na tym świecie ponosili różne kary doczesne, a na tamtym wypłacali się aż do ostatniego szelążka w płomieniach czyśćcowych. Św.Faustyna: Kiedy procesja powróciła z cmentarza do kaplicy, dusza moja odczuła obecność wielu dusz. Zrozumiałam wielką sprawiedliwość Bożą, jako każdy musi się wypłacić aż do ostatniego szelążka.
T
Troll
23 października 2011, 18:37
Bóg nie czycha na nasze błędy tylko człowiek doszukuje się haków aby go zniszczyć.
U!
uwaga !
23 października 2011, 03:05
"Prawdopodobieństwo, że ktoś czyni zło, bo chce być zły jest bardzo małe, bliskie zeru". Oczywiście mordować nawet z premedytacją można także z przeświadczeniem "dobrego" uczynku. Ciekawe także jakie Hitler miał przekonania odnośnie "dobra" i "zła". A ostatnio na polskim gruncie nawet szyderstwo i pogarda pewnie była jakimś "dobrem" choćby dla samego szydercy. Niebezpiecznie zbliżamy się do pomysłu "pustego piekła" jako konsekwencji subiektywizmu poznawczego (relatywizmu) !
R
rob
22 października 2011, 20:41
A co w takim razie znaczy GŁÓWNA PRAWDA WIARY: Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze?
S
Słaba
22 października 2011, 19:34
Nieraz zastanawiałam się, co znaczą te słowa Jezusa: "Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie." I nadal nie wiem... Z tekstu wynika, że ci ludzie nie zginęli za swoje grzechy. A więc "podobnie" - to znaczy jak? Przez przypadek? Bezsensownie? Tragicznie? Bez przygotowania?
M
Militiades
22 października 2011, 12:57
Każdy dobry uczynek musi zostać ukarany.