Czy masz czas na uzdrowienie? - Mk 8, 22-26

Mieczysław Łusiak SJ

Jezus i uczniowie przyszli do Betsaidy. Tam przyprowadzili Mu niewidomego i prosili, żeby się go dotknął. On ujął niewidomego za rękę i wyprowadził go poza wieś. Zwilżył mu oczy śliną, położył na niego ręce i zapytał: "Czy widzisz co?" A gdy przejrzał, powiedział: "Widzę ludzi, bo gdy chodzą, dostrzegam ich niby drzewa". Potem znowu położył ręce na jego oczy. I przejrzał on zupełnie, i został uzdrowiony; wszystko widział teraz jasno i wyraźnie. Jezus odesłał go do domu ze słowami: "Tylko do wsi nie wstępuj".

Rozważanie do Ewangelii

Duchowe uzdrowienie człowieka wymaga czasu. Nawet Bóg nie potrafi uzdrowić nas z egoizmu w jednej chwili. Dlatego, że egoizm jest chorobą naszej woli, a ją Bóg szanuje bezwzględnie.

Nasze uzdrowienie duchowe, chociaż wymaga czasu, jest pewne, jeśli tylko pozwolimy Jezusowi, by "ujął nas za rękę i wyprowadził" na miejsce osobne, w ciszę i samotność od ludzi i od tego co materialne. Bóg potrzebuje naszego czasu i naszej samotności, by nas uzdrowić. Problem w tym, że my zwykliśmy mówić Mu: "Nie mam czasu".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy masz czas na uzdrowienie? - Mk 8, 22-26
Komentarze (6)
AC
Anna Cepeniuk
15 lutego 2012, 14:18
Szkoda, że w rozważaniu mowa tylko o duchowym uzdrowieniu...... Choc zapewne można odnieść te powody również do uzdrowienia ciała..........
P
pielgrzymi
15 lutego 2012, 13:04
Nie jesteśmy samotną wyspą. Bez ludzi nie sprawdzisz się jako człowiek. Idziesz za Jezusem, ale idziesz za Nim z innymi. Jak w pielgrzymce!
X
xan
15 lutego 2012, 12:34
Mamy iść za Jezusem. Niektórzy idą za mężem, siostrą, czy synem... itd. O co chodzi... To Jezus ma być najważniejszy w Twoim życiu! Nie mąż czy żona. Dla niektórych tak jest. I gdy pojawi się ich cierpienie, śmierć, wówczas bywa, że niektóre osoby "obrażają się" na Pana Boga. Dlaczego? Bo budowali swoje życie na kimś bliskim, a nie na Jezusie. To Jezus ma być fundamentem życia. Nie mąż czy żona. Jeśli wiara w Jezusa jest na swoim miejscu, to nawet cierpienie czy śmierć bliskiej nam osoby nie załamie naszego życia duchowego. Oczywiście, że będzie to trudne, smutne. Nikt tego nie neguje. Ale gdy to nastąpi, nie załamiemy się w wierze w Pana Boga. Bo na Nim budujemy nasze życie. Za Nim idziemy. Nie za kimś innym, nawet najbliższym. To co mówi Pan Jezus w Ewangelii: Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Mt 10, 37. Tak, za Panem Jezusem mamy iść, a nie za naszymi bliskimi. I tu potrzeba solidnej wiary, a nie jakiejś tradycyjnej czy płytkiej religijności, żeby to zrozumieć.
ND
nie duchowny :)
15 lutego 2012, 11:02
Uzdrowieni z NT chcieli iść za Jazusem. My zechcielibyśmy iść za Jezusem? Nie za mężem, nie za dziewczyną, nie za obowiązkami, za staraniem się od rana do wieczora o grosz? Jedno drugie wyklucza? Można iść za Chrystusem i równocześnie żyć z ludźmi i pracować!
D
duchowny
15 lutego 2012, 10:57
Trzeba by się uczciwie zastanowić, co jest przyczyną mojego nie-uzdrowienia. Brak czasu? Brak odwagi np. zeby ruszyć tyłek udać się na pielgrzymkę w intencji uzdrowienia, na rekolekcje zamkniete... Kobieta z krwotokiem to w tym zakresie wzór. Może jak człek znad sadzawki własnym wysiłkiem się chcę uzdrowić, choć nic mi z tego nie wychodzi? Czytam psychologiczną literaturę i "pracuję nad sobą?" A pracuj sobie dalej... Może nie wierzę , zwyczajnie nie wierzę, że Jezus dziś uzdrawia jak 2 tys lat wcześniej? Jakaś Eucharystia, jakaś msza o uzdrowienie? Puste słowa I tak tkwimy w swoich chorobach smętkach, nieudacznictwie, narzekaniu. Uzdrowieni z NT chcieli iść za Jazusem. My zechcielibyśmy iść za Jezusem? Nie za mężem, nie za dziewczyną, nie za obowiązkami, za staraniem się od rana do wieczora o grosz?
A
agawa
15 lutego 2012, 09:50
 "nie mam na to czasu ..." to jedno z najczęściej powtarzanych zdań, dotyczy innych-siebie-Boga... a Prymas Wyszyński mówił: nie mów, że nie masz czasu -  miłości nie masz