#Ewangelia: Nie cuda są najważniejsze

(fot. shutterstock.com)
Mieczysław Łusiak SJ

Po opuszczeniu synagogi w Kafarnaum Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosił Go za nią. On, stanąwszy nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała i usługiwała im.

O zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite choroby, przynosili ich do Niego. On zaś na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich. Także złe duchy wychodziły z wielu, wołając: "Ty jesteś Syn Boży". Lecz On je gromił i nie pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały, że On jest Mesjaszem.

Z nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne. A tłumy szukały Go i przyszły aż do Niego; chciały Go zatrzymać, żeby nie odchodził od nich. Lecz On rzekł do nich: "Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, bo na to zostałem posłany". I głosił słowo w synagogach Judei.

Rozważanie do Ewangelii

Jezus został posłany, aby głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym. Cuda, które czynił były elementem tego głoszenia, były potwierdzeniem prawdziwości Jego słów. Ludzie szukali Go jednak nie dla słuchania Jego nauki, ale dla cudów, które czynił. Dlatego Jezus zostawił ich. I poszedł dalej.

I nam może przydarzyć się coś podobnego. Jeśli będziemy od Boga oczekiwać przede wszystkim cudów, to On będzie musiał nas zostawić. Przynajmniej na jakiś czas. Nie zostawi nas zupełnie, ale będziemy mieli wrażenie, że Go nie ma. A wszystko po to, abyśmy nade wszystko chcieli słuchać Dobrej Nowiny, bo tego najbardziej potrzebujemy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

#Ewangelia: Nie cuda są najważniejsze
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.