Jezus ma powodzenie... - Łk 7, 36 - 8, 3

(fot. Patrycja Malinowska / DEON.pl)
Mieczysław Łusiak SJ

Jeden z faryzeuszów zaprosił Jezusa do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że jest gościem w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku i stanąwszy z tyłu u nóg Jego, płacząc, zaczęła oblewać Jego nogi i włosami swej głowy je wycierać.

Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem. Widząc to faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: "Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co za jedna i jaka jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą". Na to Jezus rzekł do niego: "Szymonie, muszę ci coś powiedzieć". On rzekł: "Powiedz, Nauczycielu". "Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który więc z nich będzie go bardziej miłował?" Szymon odpowiedział: "Sądzę, że ten, któremu więcej darował". On mu rzekł: "Słusznie osądziłeś". Potem zwrócił się do kobiety i rzekł Szymonowi: "Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi stopy i swymi włosami je otarła. Nie dałeś Mi pocałunku; a ona, odkąd wszedłem, nie przestaje całować nóg moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje nogi. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje". Do niej zaś rzekł: "Twoje grzechy są odpuszczone". Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: "Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza?" On zaś rzekł do kobiety: "Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju".

Następnie wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia.

DEON.PL POLECA

Rozważanie do Ewangelii

Czytając dzisiejszą Ewangelię można odnieść wrażenie, że Jezus miał duże powodzenie u kobiet. Jednocześnie znajdujemy odpowiedź na pytanie, dlaczego tak było: te kobiety zostały przez Jezusa wyrwane ze zła. Zawsze miłujemy tego, kto nas ocala z niebezpiecznego położenia. To właśnie przytrafiło się owym kobietom - zostały ocalone. Jak można nie kochać swego wybawiciela?!

Czy Jezus jest moim Zbawicielem? Czy otrzymane od Niego przebaczenie grzechów odbieram jako ocalenie? Czy nie stoję raczej na stanowisku, że to Jezus powinien mnie kochać za to, że zechciałem przezwyciężyć swój grzech i wyspowiadawszy się z niego już nie grzeszę? Bez Boga nic dobrego uczynić nie możemy! To On jest w nas sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z Jego wolą.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jezus ma powodzenie... - Łk 7, 36 - 8, 3
Komentarze (1)
S
szafirek
16 czerwca 2013, 10:01
Z tego komentarza można wywnioskować że wszystkie kobiety to istoty uwikłane w zło które trzeba ratować. Prawdą jest, że wszyscy jesteśmy uwikłani w zło (nie tylko kobiety) Jezus przyciągał do siebie kobiety dlatego, że On traktował je jak ludzi. ( a nie jako podkategorię) traktował je na równi z mężczyznami. Nie robił różnic (co w tamtych czasach, i w tamtej kulturze było normą) I niestety, w dzisiejszych czasach w niktórych kulturach nadal kobiety traktuje się jako "podkategorię" człowieka. Odmawia się im tego, do czego jako ludzie mają prawo.