Jezus nie daje spokoju - Łk 12, 49-53

(fot. the.rohit / flickr.com)
Mieczysław Łusiak SJ

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie.

Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej".

Człowiek zdominowany przez zło doświadcza swoistego spokoju, który niewiele ma wspólnego z pokojem - owocem więzi z Bogiem. Dopiero gdy zacznie się do niego "dobijać" dobro, utraci swój spokój. Zło (i zarażony złem człowiek) nie ma spokoju, odkąd przyszedł Bóg na świat.

Nie zadowalajmy się spokojem. Jesteśmy przeznaczeni do życia w pokoju. A droga do niego prowadzi przez pokonanie zła. Pozwalajmy więc, by ogień Bożej Miłości wypalał w nas zło, nie dając nam spokoju, aż osiągniemy prawdziwy pokój.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Jezus nie daje spokoju - Łk 12, 49-53
Komentarze (14)
Z
złe
8 listopada 2012, 15:01
wychowanie - złe myśli
Jadwiga Krywult
25 października 2012, 22:02
zarówno ukaranie Sodomy jak i niewola babilońska były po potopie. Niewola babilońska była karą Bożą w takim samym sensie jak katastrofa smoleńska. Jeżeli człowiek szuka guza, to się w końcu doigra.
DD
dzwonek danuta
25 października 2012, 18:40
 Swieta prawda
DD
dzwonek danuta
25 października 2012, 18:40
 Swieta prawda
K
klara
25 października 2012, 15:06
Na pewno nie jest tyranerm, ale wiadomo, że zsyła kary - na pojedynczych ludzi, miasta, narody, a nawet całą ludzkość (potop). ... ale potem zorientował się, że przesadził, obiecał, że już tak nie będzie robił i dał tęczę jako podpis. To chyba już nie zsyła kar ? Jak już buszujesz z prostacką polityką na katolickim portalu, wypadałoby przynajmniej znać biblijną chronologię: zarówno ukaranie Sodomy jak i niewola babilońska były po potopie.
Jadwiga Krywult
25 października 2012, 14:41
Na pewno nie jest tyranerm, ale wiadomo, że zsyła kary - na pojedynczych ludzi, miasta, narody, a nawet całą ludzkość (potop). ... ale potem zorientował się, że przesadził, obiecał, że już tak nie będzie robił i dał tęczę jako podpis. To chyba już nie zsyła kar ?
K
klara
25 października 2012, 14:18
@Kinga 10.04.2010 zesłał karę na pojedynczych ludzi czy na naród ? Bardzo prymitywne wbijanie się z polityką w rozważania o ludzkiej kondycji i Bożym działaniu na ziemi:(
Jadwiga Krywult
25 października 2012, 14:02
Na pewno nie jest tyranerm, ale wiadomo, że zsyła kary - na pojedynczych ludzi, miasta, narody, a nawet całą ludzkość (potop). 10.04.2010 zesłał karę na pojedynczych ludzi czy na naród ?
K
klara
25 października 2012, 13:56
@wredna Bóg nie jest jakimś tyranem, który zsyła na nas kary, czy włazi z butami w nasze życie(żeby nas oczyścić) To dobry Ojciec, który nie łamie naszej woli. Na pewno nie jest tyranerm, ale wiadomo, że zsyła kary - na pojedynczych ludzi, miasta, narody, a nawet całą ludzkość (potop). Na pewno nie "włazi z butami", ale wiadomomo, że  wkracza w nasze życie. Żeby nas oczyścić czy z innych sobie wiadomych powodów. Jak przystało na dobrego Ojca.
W
wredna
25 października 2012, 10:06
Annb to my tworzymy sobie pojęcia udane, czy nieudane życie. No bo co to może znaczyć? inne masz pojęcie Ty(które zresztą może być Ci wpojone przez społeczeństwo)inne może mieć ktoś inny. Można się nakręcać jakimś "fatum" itp. a prawda jest najczęściej taka że nie widzi się powodów z których tkwi się w jakimś miejscu. Bóg nie jest jakimś tyranem, który zsyła na nas kary, czy włazi z butami w nasze życie(żeby nas oczyścić) To dobry Ojciec, który nie łamie naszej woli. Też Go szukam, i czasem wątpie, a upadać, i podnosić się będziemy prawdopodobnie do końca naszego życia. Drugiego człowieka nie można nie raz zrozumieć, a co dopiero Boga;) wierzyć, nie oznacza tylko "składać ręce".
A
Annb
25 października 2012, 09:36
Łatwo jest wierzyć w Boga i składać ręce jak masz udane życie, o wiele trudniej jest zachować wiarę w sytuacjach nie do przyjęcia, tak jak moje...i wielu innych ludzi. Wierzyć wbrew wszystkiemu , to jest sztuka!  W moim życiu dzieje się tak wiele zła i od tylu lat, że często tracę wiarę. Nie umiem pogodzić się z tym "fatum" które mnie dotyka. Co jakiś czas regularnie od wielu lat wszystko co się uda osiągnąć mojej rodzinie, zostaje zburzone, zupełnie bez powodu. To zaczyna być już nie tyle tragiczne co wręcz śmieszne. Ile można ufać, podnosić się i znów upadać? Szukam Boga, wiem że jest,kocham Go, ale go nie rozumiem.
W
wredna
25 października 2012, 09:01
zależy co, i dla kogo. Trudniejsza sztuka, pisać zrozumiałe komentarze;) klex, a cożeś zrozumiał?
K
klex
25 października 2012, 08:56
 ~wredna : czytanie ze zrozumieniem to jak się okazuje trudna sztuka...
W
wredna
25 października 2012, 08:37
to są  jakieś brednie czy ktoś coś zrozumiał z tego komentarza? Czy o to chodziło księdzu, żeby starać się osiągnąć "pokój"? Jesus zupełnie inaczej mówi w tym fragmencie Ewangelii. Zupełnie przestawia ksiądz. I po co?