Jezus przychodzi bezwarunkowo - Łk 19, 1-10

(fot. Gail Johnson / Foter / CC BY-NC)
Mieczysław Łusiak SJ

Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.

Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: "Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu". Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy widząc to, szemrali: "Do grzesznika poszedł w gościnę".

DEON.PL POLECA


Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: "Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie". Na to Jezus rzekł do niego: "Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło".

Komentarz do Ewangelii

Bardzo ważna lekcja płynie z dzisiejszej Ewangelii: Ludzie nie zmieniają się pod wpływem zakazów i nakazów, ani pod wpływem kar. Człowieka uzdrawia duchowo (przemienia, zbawia) tylko Boża obecność, wyrażająca się słowem i czynem Boga. Wszak Pan Jezus nie powiedział Zacheuszowi: "Przyjdę do ciebie, ale obiecaj, że się zmienisz". Nie upomniał go też, że jest grzesznikiem. W tej historii nie znajdziemy też informacji, że Zacheusz padł na kolana przed Jezusem i prosił Go o przebaczenie, obiecując poprawę. Wszystko zaczęło się od tego, że Jezus "musiał" zatrzymać się w domu Zacheusza, a Zacheusz "przyjął Go rozradowany".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jezus przychodzi bezwarunkowo - Łk 19, 1-10
Komentarze (6)
W
wątpiący
18 listopada 2014, 08:58
Dla mnie jest z tej Ewangelii jeszcze jedno przesłanie - do zbawienia nie jest potrzebna spowiedź we wspólczesnym jej rozumieniu. Wystarczy samemu uznać swoje grzechy, załować za nie i starać sie naprawić je. Jezus nie pyta Zacheusza - kogo okradłeś, ile razy itd. Jezus widzi żal za te grzechy i chęć ich naprawienia. Widzi dobroc po stronie grzesznika.  Ta sama sytuacja ma miejsce równiez na Golgocie. Złoczyńca nie mówi w szczególach co uczyzrił złego ale za te czyny załuje. I słyszy "Jeszcze dzis bedziesz ze mną w Raju" Spowiedź wspólczesna ma wg mnie budzić poczucie winy a fakt, ze odpuszczenia grzechów moze dokonac tylko kapałan uzaleznia nas od Koscioła. Jezus nie mówi - odpuszczam ci twoje grzechy. Mówi - stałeś sie lepszy więć będziesz zbawiony.  Wg mnie Jezus mówi - przyszedłem dać Ci szansę zmienienia tego co w twoim zyciu jest złe. Zależy to tylko od ciebie. I tylko od ciebie. 
A
ANIA
18 listopada 2014, 09:30
SUPER, UPADAM ALE MOGĘ SIĘ PODNIEŚĆ JEZUS JEST MOJĄ SIŁĄ
M
Maciek
18 listopada 2014, 09:45
Jesus też powiedział do Piotra, że daje mu klucze Królestwa Niebieskiego cokolwiek zwiąże na ziemi będzie związane i w Niebie. Dlatego przypominam, że należy wykonywać obowiązki związane z prawem kościelnym. Przypomina mi się ewangelia z ostatniej niedzieli kiedy jeden gość zakopał swój talent a nie powierzył bankierom. Lepiej nie dywagować tylko powierzyć pewne rzeczy bankierom czyli kapłanom.
M
misjonarz
18 listopada 2014, 11:19
To pytania. Dlaczego więc moja regularna spowiedź wpływa na poprawę mojego stanu psycho - duchowego ? Dlaczego, mam coraz mniej fałszywego poczucia winy ? Dlaczego, nie "latam" codziennie do kościoła i nie modlę się "dewocyjnie" ? Dlaczego to o czym wspominasz - "wystarczy, że sam siebie usprawiedliwię", właśnie wywołuje niedojrzałość ?. No tak, bo zauważam, różne tzw. "mechanizmy obronne" po złych czynach, które nawet czysto psychologicznie są złe, np: racjonalizuję, wypieram, stosuję przeniesienia (marzenia) itd, itp. Tak więc od bardzo dawna wiadomo, że są niedojrzałe "mechanizmy obronne" a jedynym sposobem na to jest psychoterapia (oczywiście z różnymi skutkami), ale podobną formą (nie zastępczą) jest spowiedź św. która u mnie jest skuteczna. Całkowitą nieprawdą w moim przypadku jest, że "sam mogę", bo sam to tylko wszystko poprzekręcam a zło i tak i tak kiedyś wróci. Wniosek  jest prosty - spowiedź sakramentalna w moim przypadku daje pozytywne efekty, a że nie jest to automatyczne, to dobrze, bo spowiedź to nie magia, ale sakrament, który jest skuteczny.
A
Ania
18 listopada 2014, 13:18
Wyobraź sobie, że w konfesjonale siedzi Jezus. To ON jest Miłością miłosierną i to ON przebacza Twoje grzechy. Spowiadasz się przed NIM w obecności Kościoła, którego reprezentantem jest kapłan. Duch Św. ma moc działania przez spowiedników i czasami oni sami nie rozumieją dlaczego pewne rzeczy mówią.
W
watpiacy
18 listopada 2014, 18:55
Ja odnoszę się do dosłownej treści tej Ewangelii. Nie ma w niej ani słowa o tym, aby Jezus oczekiwał nawzania wszystkich grzechów od Zacheusza. Jezus uznał żal Zacheusza za szczery a tym samym wystarczający do zbawienia. To samo było z łotrem na krzyżu. Spowiedź wspólczesna w konfesjonale nie jest pomysłem Jezusa. Nie znajduję go w Pismie Św. Przynajmniej ja go nie znajduję. Wszelkie argumenty za zasadnością spowiedzi w konfesjonale są tylko ludzkim argumentami. Ludzie nie powinni wmawiać Jezusowi tego czego nie powiedział. Powinni słuchac tego co mówił.