Kto jest ważny dla Boga? Mt 18, 1-5. 10

(fot. EPA/Osservatore Romano)
Mieczysław Łusiak SJ

W tym czasie uczniowie przystąpili do Jezusa z zapytaniem: "Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim?" On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: "Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.

Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje. Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie".

Komentarz do Ewangelii

Dlaczego dla Boga dzieci są takie ważne, że aż prawie zrównuje je ze sobą, mówiąc: "Kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje"? Na pewno nie ze względu na zasługi, bo ich dzieci nie mają. Wydaje się, że są tylko dwa powody: po pierwsze dlatego, że są słabe; po drugie dlatego, że mają wielki potencjał dobra w sobie. Jeśli więc chcemy być ważni dla Boga jak dzieci, nie musimy ukrywać przed Nim swojej słabości. Jednocześnie powinniśmy wierzyć w siebie, czyli widzieć swój potencjał dobra i dążyć do jego wykorzystania.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kto jest ważny dla Boga? Mt 18, 1-5. 10
Komentarze (7)
T
tom
3 października 2014, 11:50
Oczywiście ukrywanie słabości wobec Boga nie ma sensu bo on o wszytkim wie, ale szcerość z nim jest przejawem naszego pełnego i dobrowolnego zaufania do Niego. Wierzyć w siebie należy, ale też musimy mieść świadomość tego że to że zyjemy i wszytko co robimy, robimy dzięki Bogu. Wiara siebie i pewność w działaniu musi wynika z wiary w Boga i z zaufania do niego. Jeśli zdamy się tylko na siebie, a zatem uznamy że Bóg jest tak naprawdę zbędny,  staniemy się zwykłymi ateistami.
2 października 2014, 07:26
"Jeśli więc chcemy być ważni dla Boga jak dzieci, nie musimy ukrywać przed Nim swojej słabości. " Jaki sens ma ukrywanie czegoś przed wszechwiedzącym Bogiem?  Moze próby ukrycia czegos przed Bogiem, to przejaw braku wiary? Jednocześnie powinniśmy wierzyć w siebie, czyli widzieć swój potencjał dobra i dążyć do jego wykorzystania. Wierzyc w siebie? Jakiez to modne, ale wyjątkowo puste stwierdzenie.
Jadwiga Krywult
2 października 2014, 08:50
Wierzyc w siebie? Jakiez to modne, ale wyjątkowo puste stwierdzenie. Nieprawda. Ten z jednym talentem zakopał go, bo nie wierzył w siebie, a ci z dwoma i pięcioma wierzyli w siebie. Pseudopokorni skutecznie zabijają tę wiarę (w innych).
M
Megi
2 października 2014, 09:12
O talentach- nie zgadzam sie z tą interpretacją w ogóle. Na pewno nie chodzi tu o żadną wiarę w siebie ale BOGU. Nie zaufał Bogu, wręcz mu się sprzeciwił przez nieposłuszeństwo. I zrobił po swojemu. Ale nie otym dzisiejsza ewangelia.
J
jack
2 października 2014, 09:22
Hm, a czy słowa św. Pawła "w dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem", nie świadczą o pewnej wierze w siebie? Czy człowiek głęboko wierzący w Boga, posłuszny Mu, nie powinien mieć równocześnie zaufania do samego siebie?
X
xoxo
2 października 2014, 09:57
Człowiek w ogóle nie powinien mieć zaufania do siebie. Protestanci takie mają i każdy sobie rzepkę skrobie...
J
jack
2 października 2014, 15:57
No tak, ale czy zaufanie do Boga nie pociąga za sobą zaufania do siebie? Wiesz, ktoś mający "gdzieś" moralność nie może być pewien tego, że nie zdradzi żony, wręcz na odwrót: może być pewien, że ją zdradzi. Ale ktoś, dla kogo Bóg jest na pierwszym miejscu, kto ma świadomość tego, że jest przedmiotem zainteresowania ze strony Boga, że ten grzech nie tylko wymusi spowiedź, ale i spowoduje bardzo określone, konkretne zło, z którego nie będzie wcale się tak łatwo wyplątać - taki człowiek raczej nie będzie tworzył problematycznych sytuacji (bo samo to już jest złe, przecież samo dążenie do grzechu jest grzechem), a nawet, jeśli takie będą miały miejsce, nie z jego winy, to być może będzie starał się z nich jakoś wyplątać. Dzięki Bogu :) może więc mieć większe zaufanie do samego siebie.