Maryja jest Kobietą - czyli o Wniebowzięciu

(fot. sxc.hu)

Wniebowzięcie Maryi jest też powiedzeniem całemu światu, że kobieta jest ważna. Warto dziś popatrzeć na to, jak traktujemy kobiety. Popatrzmy wszyscy i mężczyźni, i kobiety. W osobie Maryi i Jej wyniesieniu, pokazane jest, że kobieta jest bohaterką.

Wśród ludzi wierzących można spotkać dwie postawy. Jedni dzielą świat na to, co święte (sacrum) i na to co święte nie jest (profanum). Mamy święte miejsca, mamy msze, sakramenty, osoby, które uznajemy za święte. Reszta to profanum, czyli praktycznie cała nasza rzeczywistość, materia, zmysły, cielesność (szczególnie wszystko, co z seksem związane).

Dla innych nic nie jest święte. Wszystko jest splugawione, opanowane przez złego. Dopiero niebo będzie miejscem świętym.

Rzecz w tym, że postawy te niewiele mają wspólnego z Jezusem. Kiedyś, przed Nim, taki podział może miał i rację bytu. Jednak odkąd Bóg stał się człowiekiem, a więc połączył ze sobą sacrum i profanum, ten podział stał się sztuczny. Patrząc na Jezusa - człowieka, widzimy Boga, który jest Ojcem.

Chrystus, przez swoje pojawienie się na świecie, później poprzez swoją Śmierć, Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie, sprawił, że cała ludzka rzeczywistość stała się święta. Za to został zabity. Za głoszenie prawdy, że Bóg jest z nami, a nie po drugiej strony barykady, nie przeciwko nam, nie w niedostępnych przestworzach, ale jest Emanuelem - Bogiem z nami.

Wniebowzięcie Maryi jest tego konsekwencją. Od samego początku chrześcijaństwa, dla uczniów Jezusa było oczywistością, że Matka Pana została wzięta do nieba z ciałem. Ci, którzy się temu sprzeciwiają, podkreślają, że Kościół potwierdził to oficjalnie dopiero w 1950 roku.

Może warto zauważyć, że ogłoszenie tej prawdy wiary dokonało się bezpośrednio po II wojnie światowej. Kiedy w sposób masowy człowiek przestał szanować drugiego i Jego ciało. Po bolesnym doświadczeniu niszczeniu ludzkiego ciała, życia, Kościół przypomniał, że ciało, że cały człowiek, a nie tylko jego dusza, jest święty.

Wniebowzięcie Maryi jest też powiedzeniem całemu światu, że kobieta jest ważna. Warto dziś popatrzeć na to, jak traktujemy kobiety. Popatrzmy wszyscy i mężczyźni, i kobiety. W osobie Maryi i Jej wyniesieniu, pokazane jest, że kobieta jest bohaterką. Nie jest, jak chcieliby niektórzy (nie tylko mężczyźni), jakimś dodatkiem, pięknym, ale dodatkiem do całości. Panowie, jak traktujemy swoje żony, dziewczyny, córki, koleżanki, wychowanki? Bóg, biorąc kobietę do nieba, pokazuje, że ma jakąś słabość do kobiet, że są Mu one szczególnie bliskie. Drogie Panie, a Wy same, jak się traktujecie?

Są grupy, które próbują z kobiety zrobić kogoś szczególnego. Przecież tego nie trzeba robić. Kobieta jest kimś szczególnym. Maryja wzięta do nieba, jakby stawała na czele ziemskiej rzeczywistości, a przez Maryję każda kobieta. W swoim pięknie, delikatności, taktowności, również w swoim macierzyństwie.

Owszem, to Jezus nas zbawił, On jest Bogiem, ale dzięki Jej zgodzie, dzięki temu, że zrobiła to, co robi wiele matek, usunęła się w cień, by On mógł się pojawić i działać.

Drogie Panie, kiedy dziś patrzycie na Maryję Wniebowziętą, nie podziwiajcie Jej. Ona nie jest kolejną gwiazdeczką, na którą możemy z zazdrością i podziwem spoglądać. Ona jest taka jak Wy. Żadna tam zwykła kobieta, ale po prostu kobieta. I to jest najważniejsze. Maryja nie jest wzorem do odtworzenia, jest raczej kimś, kto mówi: "nie bój się iść, jako kobieta za sprawami, które wydają się niemożliwe, nielogiczne." Bo czyż nie to właśnie zrobiła, godząc się na tę przedziwną propozycję?

Wniebowzięcie nie jest nagrodą, jest przypomnieniem. Jest powiedzeniem przez Boga: takie jest Wasze, ludzi przeznaczenie - być w chwale. Nie to, co mówi wielu racjonalistów: życie, śmierć i dwa metry pod ziemię, ale Życie, Śmierć i Niebo, czyli bycie z Nim.

Mamy iść i pokazać innym, że Bóg wszystkie przestrzenie uczynił świętymi, bo jest wszędzie. Mamy iść i pokazać innym, że chrześcijanin to człowiek pełen radości i nadziei, człowiek, który ma przed sobą perspektywy. Mamy iść i pokazać, że to właśnie my, chrześcijanie dajemy nadzieję światu, bo idziemy za Bogiem, który ukochał całego człowieka, nie jego część.

Pamiętajcie tylko, że to, czym nas Bóg obdarował, nie jest tylko i wyłącznie darem. To także zobowiązanie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Maryja jest Kobietą - czyli o Wniebowzięciu
Komentarze (11)
P
Paweł
15 sierpnia 2014, 19:45
Słaby tekst, w którym autor używając potocznych slów chiał nadać mu oryginalności. Ani oryginalny ani ciekawy. 
MA
M ateusz
23 grudnia 2012, 18:51
bajki i nic wiecej
17 sierpnia 2012, 17:02
@Małgorzata Bilska Różne życiorysy kobiet jakoś w Matce Pana zlewają się w jeden, jakby abstrakcyjny wzór w Sevres. Tak to jakoś nam się porobiło. Polemizowałbym szczególnie z tym stwierdzeniem : „zlewają się w jeden, jakby abstrakcyjny wzór w Sevres.” A ja pytam o norme prawdziwego męzczyzny, o nature męską i powołanie... Co znaczy norma prawdziwego człowieka (kobiety lub mężczyzny) ? Bo powołanie z punktu katolika jest jasno zdefiniowane.
MB
Małgorzata Bilska
16 sierpnia 2012, 14:43
Tomasz L Ależ ja się z Panem zgadzam :-). W Biblii jest wiele przykładów mężczyzn. Ależ żaden z nich nie jest wiążącym wzorem. Kobiety mają jeden wzorzec, jedną normę, jeden ideał - Maryję. O Maryi nie ma dużo przekazów historycznych i źródłowych, toteż obraz Jej jest wypełniany wyobraźnią, logiką, pedagogiką (ma być wzorem doskonałym) itd. itp. Inne święte kobiety też są z perspektywy czasu interpretowane z perspektywy podobieństwa. Np. Joanna d'Arc jest czczona jako św. Dziewica, bo Maryja była św. Dziewicą. To, co je różni, to fakt, że Joanna była wodzem, aktywnie działała na skalę królestwa, prowadziła wojny i walczyła :-) Itd itp. Każda z matek jest inna, każda dziewica też. A są i takie święte, co nie były ani matkami, ani dziewicami, ale czgoś dokonały na tyle ważnego, że uznano je za święte.      Różne życiorysy kobiet jakoś w Matce Pana zlewają się w jeden, jakby abstrakcyjny wzór w Sevres. Tak to jakoś nam się porobiło.      A mężczyźni? Każdy swiety był indywidualnościa - nikt nie pomyli św Ignacego Loyoli z Franciszkiem, Dominikiem, Szczepanem czy Józefem. Macie wiele wzorów, każdy znajdzie coś sobie bliskiego, co jest na jego osobistą miarę.      A ja pytam o norme prawdziwego męzczyzny, o nature męską i powołanie...               Nie znam kościelnego dokumentu na ten temat. Jest cieniutkie Redemptoris Custos o św Józefie, ale wzorem na miare Maryi na pewno on tu nie jest:  http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/adhortacje/redemptoris_custos.html           Pozdrawiam serdecznie - MB     
16 sierpnia 2012, 11:08
Nie mogę się zgodzić, iż nie ma przykładów mężczyzn i wzorców męskiego zachowania w nauce Kościoła. Biblia ma naprawdę wiele przykładów, warto nad nimi podyskutować i spojrzeć z perspektywy dnia dzisiejszego, czy są one do zaakceptowania w dzisiejszym wyemancypowanym świecie. Tylko czy one są do zaakceptowania przez współczesne wyemancypowane kobiety ? Pierwszy z brzegu przykłady: Szymon, mąż (pewnie i ojciec) porzuca całe swoje dotychczasowe, poukładane życie, porzuca pracę  i idzie za powołaniem. Nie jest pewny czy dobrze robi, czasami jest wręcz tchórzem, ale pewnego dnia staje się bezkompromisowym nauczycielem. Czy taki mężczyzna odpowiadać będzie współczesnym kobietom ? Albo inny przykład – Hiob, doświadczony w sposób tragiczny ale niezłomny i wierny aż do wielkiego bólu. Czy  współczesne kobiety chciałyby mieć do czynienia z tak „zatwardziałym” , działającym wbrew „zdrowemu rozsądkowi” mężczyźnie ? Warto oczywiście spojrzeć na Jezusa jako na mężczyznę. Tylko ważne jest, aby spojrzeć z poziomu czasów Jemu współczesnych, a nie obrazów dzisiejszych.  Sam jestem ciekaw takiego artykułu i reakcji na niego.
MB
Małgorzata Bilska
16 sierpnia 2012, 08:59
@ Autor A czemu ma wywalić? Myślę, że się ucieszy :-).  Dla mnie to jest luka w nauczaniu i refleksji. Mężczyzna nie może w pełni zrozumieć siebie bez kobiety, ale i kobieta bez mężczyzny. Przez 20 wieków chrześcijaństwo wyprodukowało tony literatury nt kobiecości, cech kobiet, ich powołania, natury, drogi życiowej i obowiązków na przykładzie Nowej Ewy - Maryi. Ten wzorzec funkcjonuje też poza Kościołem, jest kulturotwórczy.   Co Kościół wniósł do wiedzy nt męskości? Jakie wzorce męskości proponuje? Józef? Nie bardzo. Św. Maksymilian Maria Kolbe? (analogicznie do np. Matki Teresy z Kalkuty?). :-) Jakie Bóg ma plany i oczekiwania wobec was jako płci?   Logicznie patrząc, to Jezus jest antropologicznie "nowym męzczyzną".        Tylko Jezus jest "prawdziwym mężczyzną" i wzorem. Przez duże "M".   Bzemu nie macie ochoty tego przyznać? :-) Za wyśrubowany wzór?                        Powodzenia! Tego kobietom potrzeba. O sobie wiemy już za dużo.  :-)               Pozdrawiam - MB 
MB
Małgorzata Bilska
15 sierpnia 2012, 23:47
@ Autor Zasnę spokojnie jak mi Ojciec coś obieca. Czekam na tekst - "Natura męska i męskie powołanie na przykładzie Jezusa z Nazaretu." I prosze mnie nie zbywac, ze w Jezusie nie ma mężczyzny ani kobiety, bo był Bogiem. Był synem. Był mężczyzną. Ba - był drugim Adamem! Z powodu męskości Jezusa kapłanami są tylko faceci - i dobrze! Kościół naucza, że skoro Jezus był mężczyzną i apostołowie też, to Bóg zaplanował to celowo. Nie był to przypadek. Taką ofiarę może składać tylko facet. To wasza droga. Duch i biologia. To ma związek z "męską naturą i powołaniem".  Jezus jest wzorcem męskości, jej ideałem. W Nim Bóg szczególnie ukochał facetów. Chociaż jakoś mało z Was ma ambicje Go naśladować.             Dobranoc! Czekam na tekst :-)                            MB 
MB
Małgorzata Bilska
15 sierpnia 2012, 23:14
@ Autor "i zrób tak by Kobiety były zadowolone - nie da się:-)"   Pewnie, że się nie da, bo Autor robi dramatyczny błąd a priori. Miliardy istnień chce zadowolić jednocześnie. No tak to nie ma. Głaszcze pod brodę "kobiety". I jeszcze mniema, że nie mają większych pragnień, niż dobre słowo ze strony mężczyzny. ;-)  Każda z nas jest odrębnym bytem. Jedną ręką autor każdą z nas dowartościowuje, bo pisze przez duże K i mówi, że Bóg ma słabość do nas. Super! A drugą żadnej nie pozwoli się rozwinąć ponad to co opisał, jako indywidualność z jedynym na świecie zestawem genów, doświadczeń i linii papilarnych tj. być sobą, bo najpierw każe nam doskoczyć do tej Kobiety przez duże K... Co prawda wzór kobiety urodził sie bez grzechu i był w innej sytuacji ontologicznej niż np. ja, ale co tam. Wszystkie jesteśmy Maryjami.       W jednym worku...   Maryja była jedyna na świecie. Jest niezwykła osobowością, szła pod prąd, podejmowała trudne decyzje. Miała charakter hartowany przez wydarzenia. Przeszła przez życie tak, jak trzeba, ale każda z nas ma swoją drogę, swoje imię, swój czas.                Pozdrawiam - MB ps. Polecam zdanie ze św. Edyty Stein "żadna kobieta nie jest tylko kobietą".   
lucy
15 sierpnia 2012, 23:06
A ja czytając artykuł poczułam się wyjątkowo bo naprawdę  kobieta jest kimś szczególnym, choćby dlatego że daje życie  I te słowa "nie bój się iść, jako kobieta za sprawami, które wydają się niemożliwe, nielogiczne" mogę zapamietać jako życiowe motto. Co to słów, że kobiety są Bogu szczególnie bliskie, sądze że tak jest rzeczywiście.Bogu każdy z nas jest szczególnie bliski. On jeden potrafi tak kochać, wyjątkowo mocno każdego z osobna.
DR
Dorota Ruta
15 sierpnia 2012, 21:44
Również dziekuję za artykuł, jednakże kilka kwestii aż proszą się o polemikę. Zgadzam się w 100% z Malgorzatą Bilkską. Również zwróciłam uwagę na owo zdanie, które spowodowało moją niezgodę. Bóg wziął kobietę do nieba, bo ma do nich słabość?? Proszę wybaczyć, ale taki sposób mówienia o tej tajemnicy jest dla mnie lekko infantylny. Maryja oczywiście, była kobietą, ale przede wszytskim była człowiekiem i w wydarzeniu wzniebowzięcia bardziej skłonna byłabym doszukiwać się wątków uniwersalnych, które nie odnoszą się do płci. Maryja jest najświętszym czlowiekiem (oprócz Jezusa- Boga- Człowieka), który chodził po ziemi i to wydarzenie zapowiada przyszłe losy ludzi - posiadania chwalebnego ciała, całościowo ogarniętego przez Boga. "Maryja wzięta do nieba, jakby stawała na czele ziemskiej rzeczywistości, a przez Maryję każda kobieta"- bardzo przepraszam, ale zbawienia i kobiet i mężczyzn dokonał Chrystus i w wydarzeniu wzięcia Jej do nieba nie doszukiwalabym się żadnej gloryfikacji kobiet. Całość Łaski i Zabawienia wszyscy ludzie mają w Chrystusie. Maryja jest naszą przewodniczką i oręduje za nami, ale nie sądzę, by jakieś wydarzenia z Jej życia mogły dodać godności kobietom. Jest wzorem i duchową Matką wszystkich ludzi. Kobiety nie potrzebują, by ich natura była uświęcana przez to, czy inne wydarzenie. Chrystus posłał wszystkim Swego Ducha Ożywiciela, abyśmy trwali w Bogu.
MB
Małgorzata Bilska
15 sierpnia 2012, 10:44
@ Szanowny Autor Dziękuję za tekst, za dobre słowo o kobietach. Ale nastąpiło nieporozumienie... Autor pisze: "Bóg, biorąc kobietę do nieba, pokazuje, że ma jakąś słabość do kobiet, że są Mu one szczególnie bliskie."    Biorąc konkretną kobietę, Maryję, do nieba, Bóg pokazał, czym jest jej niepokalane poczęcie i jaki był status ciała ludzkiego przed upadkiem w raju. Nie widzę powodu, dla którego każda kobieta z definicji miałyby być Bogu bliższa, a mężczyzna - dalszy.    Tym bardziej, że ma tą samą płeć, co Jezus.                 Pozdrawiam - Małgorzata Bilska