Miłość nie zna granic - Mt 15, 21-28

(fot. Jetske193/flickr.com/CC)
Mieczysław Łusiak SJ

Jezus podążył w strony Tyru i Sydonu. A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, wołała: "Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha". Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem.
      

Na to zbliżyli się do Niego uczniowie i prosili: "Odpraw ją, bo krzyczy za nami". Lecz On odpowiedział: "Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela". A ona przyszła, upadła przed Nim i prosiła: "Panie, dopomóż mi". On jednak odparł: "Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom i rzucić psom". A ona rzekła: "Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołu ich panów".
      

Wtedy Jezus jej odpowiedział: "O niewiasto, wielka jest wiara twoja; niech ci się stanie, jak chcesz". Od tej chwili jej córka została uzdrowiona.

Rozważanie do Ewangelii

Jezus jest "posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela" i pamiętał, że "niedobrze jest zabrać chleb dzieciom i rzucić psom", ale mimo to nie chciał odprawić z niczym tej kobiety kananejskiej. I ostatecznie uczynił to, o co prosiła. W ten sposób chciał zapewne powiedzieć swoim uczniom, że dla Niego człowiek i jego potrzeby są naprawdę ważne. Każdy człowiek i jego potrzeby. Miłość jest bowiem sposobem Jego istnienia. A miłość często wykracza poza różne ramy praw i zwyczajów. Dla dobra człowieka.

Niech nigdy prawa i zwyczaje nie będą dla nas ograniczeniem w okazywaniu dobra potrzebującemu. Niech nasza miłość będzie bezgraniczna. Tak jak miłość Boga.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Miłość nie zna granic - Mt 15, 21-28
Komentarze (7)
M
Maria
18 sierpnia 2014, 12:04
@Kamil Faryzeuszu ślepy. Co wspólnego mają słowa: " (63) A jak Pan radował się, wyświadczając wam dobro i rozmnażając was, tak radować się będzie, gubiąc was i tępiąc' z miłosierdziem? Już nie długo twojego panowania szatanie przeklęty.
M
Maria
17 sierpnia 2014, 21:20
W kim nie ma gotowości do zniżenia się po "psowość" w wierze, miłości, ten nie pojmie dzisiejszego czytania. Ale nie chcę nikomu sprawić niezadowolenia z siebie.
M
Maria
18 sierpnia 2014, 08:45
Będziesz jadł twoje własne potomstwo, ciała twoich synów i córek, które dał ci Pan, Bóg twój, w czasie oblężenia i ucisku, jakim uciśnie cię twój nieprzyjaciel. (54) Mężczyzna najbardziej między wami wybredny i wypieszczony będzie zazdrościł swemu bratu i umiłowanej swojej żonie, i swoim dzieciom, które jeszcze pozostały, (55) tak iż nie da żadnemu z nich ani kawałka z ciała swoich dzieci, które będzie zjadał, gdyż nic mu nie pozostało w oblężeniu i ucisku, jakim uciśnie cię twój nieprzyjaciel we wszystkich twoich miastach. (56) Kobieta najbardziej między wami wydelikacona i wypieszczona, która nigdy nie próbowała postawić stopy swojej nogi na ziemi, ponieważ była zbyt wypieszczona i wydelikacona, będzie zazdrościć umiłowanemu swemu mężowi i swemu synowi, i córce (57) nawet łożyska, które wychodzi spomiędzy jej nóg, i nawet swoich dzieci, które porodzi, gdyż sama potajemnie zjadać je będzie z braku czegokolwiek innego w czasie oblężenia i ucisku, jakim uciśnie cię twój nieprzyjaciel w twoich miastach. (58) Jeżeli nie będziesz pilnie spełniał wszystkich słów tego zakonu, zapisanych w tej księdze, w bojaźni przed chwalebnym i strasznym imieniem Pana, Boga twego,(Księga Powtórzonego Prawa 28:15-58) " Jego miłość i przepiękne miłosierdzie pokazują słowa: " (63) A jak Pan radował się, wyświadczając wam dobro i rozmnażając was, tak radować się będzie, gubiąc was i tępiąc" W kim nie ma gotowości do zniżenia się po "psowość" w wierze, miłości, ten nie pojmie dzisiejszego czytania. Należy zrozumieć swoją psowość. Jesteś mniej jak psem. A radość z waszego tępienia jest najwyższym Jego miłosierdziem. To jest piękne jeść z głodu własne dzieci i to w obliczu miłosiernego wytępiania ludzkości . Wielka to radość dla miłosiernej Przenajświętszej Trójcy  Ale nie chcę nikomu sprawić niezadowolenia z siebie
K
Kamil
18 sierpnia 2014, 10:39
po pierwsze wyrwany został tutaj tekst z kontekstu. Cytowany przez Ciebie fragment jest w odniesieniu do groźby kary za nieprzestrzeganie prawa czyli za po prostu czynienie zła na Ziemii. Z jakiej paki ktoś miałby Ci dalej wyświadczać dobro, skoro dopuszczasz się zła. I co najważniejsze zacytowany przez Ciebie fragment jest poprzedzony przede wszystkim błogosławieńśtwem za wierność ! A co za tym idzie skoro najpierw jest błogosławieństwo to znaczy, że to jest najważniejsza kwestia, na której Bóg chce się skupić i człowiekowi dać. Jednak coś za coś - proste.  Polecam Biblię czytać regularnie aby unikać wyrywania fragmentów z kontekstu..  A poniżej fragment o nagrodach za posłuszeństwo - przyznaje że mocno kuszą;) Jeśli więc pilnie będziesz słuchał głosu Pana, Boga swego, wiernie wypełniając wszystkie Jego polecenia, które ja ci dziś daję, wywyższy cię Pan, Bóg twój, ponad wszystkie narody ziemi. 2 Spłyną na ciebie i spoczną wszystkie te błogosławieństwa, jeśli będziesz słuchał głosu Pana, Boga swego. 3 Będziesz błogosławiony w mieście, błogosławiony na polu. 4 Błogosławiony będzie owoc twego łona, plon twej roli, przychówek twych zwierząt, przyrost twego większego bydła i pomiot bydła mniejszego. 5 Błogosławiony będzie twój kosz i dzieża. 6 Błogosławione będzie twoje wejście i wyjście. 7 Pan sprawi, że twoi wrogowie, którzy powstaną przeciw tobie, zostaną pobici przez ciebie. Jedną szli drogą przeciw tobie, a siedmioma drogami uciekać będą przed tobą. 8 Pan rozkaże, by z tobą było błogosławieństwo w spichrzach, we wszystkim, do czego rękę wyciągniesz. On będzie ci błogosławił w kraju, który ci daje Pan, Bóg twój. 9 Pan uczyni cię swoim świętym ludem, jak ci poprzysiągł, jeśli będziesz zachowywał polecenia Pana, Boga swego, i chodził Jego drogami. 10 Wtedy zobaczą wszystkie narody ziemi, że imię Pana zostało wezwane nad wami, i będą się ciebie lękały. (...).
M
matka
17 sierpnia 2014, 13:02
A ja nie rozumiem jak Jezus mógł porównać kobietę do psa? Matkę, która przyszła błagać o pomoc dla chorego dziecka? A jeśliby ta matka nie miała na tyle determinacji i odeszła, to Jezus nie uzdrowiłby jej dziecka? Przypuszczam,że ten fragment, słowa Jezusa zostały niewłaściwie przetłumaczone, bo  innym chorym pomagał bez ich poniżania.
M
Maria
17 sierpnia 2014, 14:52
"Niewolnik w Rzymie starożytnym (II wiek naszej ery) kosztował różnie, taki zwykły około 200 sestercji, co była miesięczna pensja zwykłego rzemieślnika. Ładna niewolnica kosztowała około 2000 - 2500 sestercji. Dobry koń Od 3000 – 7000 sestercji. Kobieta niewolnica po 40 –stce około 100 do 200 sestercji. Roczny rasowy pies od 200 do 500 sestercji. A bardzo wykształcony nauczyciel i wychowawca wcale nie był tani, kosztował on około 100 tysięcy sestercji. "
M
Maria
17 sierpnia 2014, 12:04
Każdego, kogo Pan Jezus uzdrawiał, któremu przychodził ze spełnieniem jego błagania, modlitwy, kazdego rozumiał całkowicie, jego udrękę, jego ból, także jego nieraz ograniczoność. Porównuje Pan Jezus matkę córki cięzko dręczonej przez złego ducha do psa. Nie jest to wystawianie jej na próbę - przynajmniej ja tak odczytuję - czy będzie dostatecznie pokorna. Ona  w swej miłości nie ma zahamoeania, by zniżyć się do poziomu psa. Biegnie za Jezusem "szczekając": "Ulituj się nade mną Panie, Synu Dawida(...)." Jest przepędzana przez otaczających Jezusa...Także przez Jezusa.W swej  walce o dziecko zniża się do "psowości". I to jest wielkie wg Jezusa. Oczywiście dlatego, że z taka samą "psowością" zwróciła się do Niego, jako jedynego mogącego zapobiec złu w duszy, psychce jej córki.Jezus widział w tej jej "psowości" wielką wiarę a niej jej jakąś bylejakość, jakies pomiatanie sobą. Ludzie pomiatają takimi "psowymi" zachowaniami, reakcjami. Dzięki Ci Panie Jezu.