Mistrz kontaktu z Bogiem - Mt 1, 16. 18-21. 24a

(fot. Jorge Quinteros / Foter / CC BY-NC-ND)
Mieczysław Łusiak SJ

Jakub był ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem.

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.

Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: "Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów".

Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański.

Komentarz do Ewangelii

Maryi groziło zniesławienie dlatego, że została Matką Boga. Czy to nie dziwne? Taki, niestety, jest ten świat. Można być zniesławionym z powodu pełnienia woli Bożej, z powodu podejmowania powierzonej przez Niego misji.

Dzieje się tak dlatego, bo ludzie nie mają należytego kontaktu z Bogiem, a przez to nie rozumieją Go i Jego sposobu działania. Takiego niezrozumienia doświadczyła Maryja, ale w jeszcze większym stopniu doświadczył Jezus.

Od św. Józefa powinniśmy uczyć się kontaktu z Bogiem. On musiał być w tym bardzo dobry, bo nie powiedział sobie, że przyśniły mu się jakieś bzdury, ale rozpoznał głos Boży w tym, co zawierał sen. Na pewno miał w życiu wiele snów, ale nie traktował ich wszystkich jako głos Boga. Umiał rozpoznać, kiedy jest zwykły sen, a kiedy słowo Boga.

Tego można się nauczyć, ale najpierw trzeba być, jak św. Józef, "człowiekiem sprawiedliwym", czyli po prostu dobrym dla innym.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Mistrz kontaktu z Bogiem - Mt 1, 16. 18-21. 24a
Komentarze (2)
M
Magdalena
19 marca 2014, 11:50
„…Józef musiał być w tym bardzo dobry…”, ... a Maryja była jeszcze lepsza...
AC
Anna Cepeniuk
19 marca 2014, 09:35
Szkoda, że niewiele albo wcale nie mówi się o snach.... albo utrzymuje się ich zabobonność.... zamiast wskazać na ich znaczenie w życiu człowieka.... Bycie dobrym dla innych, wymaga najpierw bycia dobrym dla siebie.... Dokładnie tak jak w przykazaniu: "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego".... I nie da się tego zmienić, nawet przez pokrętne komentarze do Ewangelii... by wyłacznie być dobrym dla innych... Owoce tej "dobroci" wyłażą niestety najczęściej w sposób niekontrolowany w postaci zgorzknienia, narzekania, czy bezinteresownej zawiści. itp.... Czego mamy raczej w obfitości.... A tym, którzy by mieli ochotę na to, by przyglądać się temu co się śni mogę polecić świetną książkę Anzelma Gruna "Duchowy wymiar snów"....