Prezenty są najważniejsze!

(fot. vimeo.com)

Ktoś może zapytać - co jakaś reklama może mieć wspólnego z rozpoczynającym się okresem liturgicznym albo z dzisiejszą Ewangelią? Przecież zwraca ona uwagę na prezenty, które - jak każdy porządny polski Katolik wie - nie są istotą Bożego Narodzenia.

Zaczynamy Adwent. O co w nim chodzi? Wbrew pozorom nie jest to wcale takie oczywiste. Duża część z nas - nawet ci, deklarujący się jako osoby mocno zaangażowane w życie Kościoła - traktuje ten okres, jako taki "zimowy Wielki Post". Co prawda mamy trochę mniej niż 40 dni, ale jest ich wystarczająco dużo, by podjąć jakieś postanowienia, zrobić coś, żeby się nawrócić, może nawet odbyć rekolekcje i w ten sposób "dobrze przygotować się" do nadchodzących świąt.

On wróci

DEON.PL POLECA

W takim podejściu nie ma nic złego, poza tym, że nie do końca o to - lub mówiąc dokładniej - nie tylko o to w Adwencie chodzi. Jak możemy przeczytać w Katechizmie Kościoła Katolickiego "przyjście Syna Bożego na ziemię jest tak wielkim wydarzeniem, że Bóg zechciał przygotowywać je w ciągu wieków. Wszystkie obrzędy i ofiary, figury i symbole "Pierwszego Przymierza" Bóg ukierunkował ku Chrystusowi; zapowiada Go przez usta proroków, których posyła kolejno do Izraela. Budzi także w sercu pogan niejasne oczekiwanie tego przyjścia (…) Celebrując co roku liturgię Adwentu, Kościół aktualizuje to oczekiwanie Mesjasza; uczestnicząc w długim przygotowaniu pierwszego przyjścia Zbawiciela, wierni odnawiają gorące pragnienie Jego drugiego Przyjścia".

Mówiąc krótko - Adwent, to przede wszystkim czas, w którym Kościół przypomina nam fakt, że Chrystus przyjdzie ponownie, a my powinniśmy być gotowi na Jego powrót. W każdej chwili.

Zanim kogoś oburzy poniższy film reklamowy, proponuję przeczytać Ewangelię, którą Kościół daje nam na dzisiejszy dzień.

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Uważajcie i czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał.

Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: «Czuwajcie!»".

Raj to inni

Ktoś może zapytać - co jakaś reklama może mieć wspólnego z rozpoczynającym się okresem liturgicznym albo z dzisiejszą Ewangelią? Faktycznie, jest ona trochę inna niż większość przedświątecznych reklam, bo mówi o dawaniu, a nie o otrzymywaniu prezentów, ale dalej przecież zwraca ona uwagę na prezenty, które - jak każdy porządny polski Katolik wie - nie są istotą Bożego Narodzenia.

Z jednej strony jest to prawda. Ale czy to znaczy, że powinniśmy kolejny raz podejść do Adwentu z zamiarem poprawienia swojego codziennego postępowania, po raz kolejny koncentrować się na swojej wewnętrznej przemianie? I pewnie jak co roku, przeżyć rozczarowanie, gdy okaże się, że znowu nam to zbyt dobrze nie wyszło?

W dzisiejszej Ewangelii słyszymy: "Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie". Czy te słowa nie są zaproszeniem do właśnie takiej postawy, jaką przyjmuje chłopiec w tym krótkim filmiku? Czy właśnie nie o to chodzi Jezusowi? Co to znaczy, że Chrystus zaprasza nas do czuwania? Czy mamy rozumieć te słowa tylko dosłownie i starać się przygotować do Jego ponownego przyjścia na końcu czasów? Ale co to właściwie znaczy przygotować się na jego ponowne przyjście? Mamy być idealni? Przestać grzeszyć? Zamknąć się w Kościele, klepać różaniec i mieć nadzieje, że akurat w takiej chwili On powróci?

A może spróbujmy zrobić coś innego. Rozejrzyjmy się po swoim najbliższym otoczeniu i dostrzeżmy osoby które czegoś potrzebują. Możliwe, że w twojej rodzinie, w twojej pracy lub na uczelni, są ludzie którym możesz coś dać. Zrobić z siebie prezent. Jak? W bardzo prosty sposób - poświęcając im swój czas i swoją uwagę, wysłuchując, co ich trapi, starając się im pomóc. To nie muszą być wielkie rzeczy. Czasem mały gest może wiele zmienić.

Siostra Emmanuelle, nazywana Matką Teresą z Kairu, mawiała, że "raj to inni". Poszukajmy tego raju. Teraz jest na to najlepszy czas. Czuwajmy, bo Chrystus może przyjść w każdej chwili, w każdym miejscu i w każdym człowieku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Prezenty są najważniejsze!
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.