Ronald Rolheiser OMI
Istnieją słuszne racje, by usunąć rytuały, które otaczają Boże Narodzenie, ale jeszcze bardziej istotne racje przemawiają za ich podtrzymaniem. Co to za racje? - pisze Ronald Rolheiser w książce "Zmagania z Bogiem. Wiara w czasach niepokoju".
Istnieją słuszne racje, by usunąć rytuały, które otaczają Boże Narodzenie, ale jeszcze bardziej istotne racje przemawiają za ich podtrzymaniem. Co to za racje? - pisze Ronald Rolheiser w książce "Zmagania z Bogiem. Wiara w czasach niepokoju".
Kiedy w końcu po wielu miesiącach milczenia Bóg - który wcześniej zamknął usta Zachariasza - pozwolił mu się odezwać, z ust starca nie popłynęły zwykłe słowa, ale hymn, który podziwem i trwogą napełnił serca wszystkich tam zebranych.
Kiedy w końcu po wielu miesiącach milczenia Bóg - który wcześniej zamknął usta Zachariasza - pozwolił mu się odezwać, z ust starca nie popłynęły zwykłe słowa, ale hymn, który podziwem i trwogą napełnił serca wszystkich tam zebranych.
Elżbieta urodziła syna. Po ośmiu dniach zebrali się u niej krewni i sąsiedzi, aby obrzezać dziecko i nadać mu imię. "Zachariasz. Zachariasz syn Zachariasza" - pięknie brzmi. Nikt nie miał wątpliwości, że takie imię powinien nosić. Bardzo się więc zdziwili, gdy Elżbieta się sprzeciwiała.
Elżbieta urodziła syna. Po ośmiu dniach zebrali się u niej krewni i sąsiedzi, aby obrzezać dziecko i nadać mu imię. "Zachariasz. Zachariasz syn Zachariasza" - pięknie brzmi. Nikt nie miał wątpliwości, że takie imię powinien nosić. Bardzo się więc zdziwili, gdy Elżbieta się sprzeciwiała.
Bóg posłał anioła wyłącznie po to, aby upewnić się, że Maryja będzie kochać Jezusa. Magnificat, który słyszymy w dzisiejszej Ewangelii, to uwielbienie Boga za to co, było - i zapewnienie o dozgonnej miłości.
Bóg posłał anioła wyłącznie po to, aby upewnić się, że Maryja będzie kochać Jezusa. Magnificat, który słyszymy w dzisiejszej Ewangelii, to uwielbienie Boga za to co, było - i zapewnienie o dozgonnej miłości.
Stanisław Morgalla SJ
Bóg jest miłością - pisze św. Jan. Czemu jednak wokół nas tyle zła, nienawiści, cierpienia?... Skoro jesteśmy Jego stworzeniami, to czyż nie powinniśmy doświadczać mocniej i wyraźniej Jego miłości?
Bóg jest miłością - pisze św. Jan. Czemu jednak wokół nas tyle zła, nienawiści, cierpienia?... Skoro jesteśmy Jego stworzeniami, to czyż nie powinniśmy doświadczać mocniej i wyraźniej Jego miłości?
Kiedy Bóg przekona się, że kochamy go nad życie i że jesteśmy gotowi na wszystko, wtedy nie ma już przed nami żadnych tajemnic. Naprawdę niczego przed nami nie ukrywa, trzeba tylko nauczyć się Go rozumieć.
Kiedy Bóg przekona się, że kochamy go nad życie i że jesteśmy gotowi na wszystko, wtedy nie ma już przed nami żadnych tajemnic. Naprawdę niczego przed nami nie ukrywa, trzeba tylko nauczyć się Go rozumieć.
Fragment Ewangelii przeznaczonej na dzień dzisiejszy opisuje sytuację ze wszech miar niezwykłą. I to nie dlatego, że stanowi opis wyjątkowego doświadczenia: gdy Bóg jakby niepewny swego nie pojawia się u Maryi sam - choćby w gorejącym krzewie - ale wysyła "drużbę".
Fragment Ewangelii przeznaczonej na dzień dzisiejszy opisuje sytuację ze wszech miar niezwykłą. I to nie dlatego, że stanowi opis wyjątkowego doświadczenia: gdy Bóg jakby niepewny swego nie pojawia się u Maryi sam - choćby w gorejącym krzewie - ale wysyła "drużbę".
Stanisław Morgalla SJ
Gdy ktoś nas zranił i wspomnienie tego nas prześladuje często słyszymy taką prostą radę: Po prostu o tym nie myśl! Proste - prawda. Sęk w tym, że tak to nie działa.
Gdy ktoś nas zranił i wspomnienie tego nas prześladuje często słyszymy taką prostą radę: Po prostu o tym nie myśl! Proste - prawda. Sęk w tym, że tak to nie działa.
Pokuta zmusza do skoncentrowania na sprawach Bożych, a ponieważ czasami zerwanie z przyjemnością grzechu bywa trudne, dlatego i pokuta boli i wydaje się karą.
Pokuta zmusza do skoncentrowania na sprawach Bożych, a ponieważ czasami zerwanie z przyjemnością grzechu bywa trudne, dlatego i pokuta boli i wydaje się karą.
Mając swe własne doświadczenie Boga i Jego cudów, jakie dokonały się w życiu każdego z nas, żyjemy w przekonaniu, że Pan nasz jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Marzymy więc o lepszym życiu, marzymy o przyjaźni i miłości - i słusznie, bo bez marzeń człowiek usycha.
Mając swe własne doświadczenie Boga i Jego cudów, jakie dokonały się w życiu każdego z nas, żyjemy w przekonaniu, że Pan nasz jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Marzymy więc o lepszym życiu, marzymy o przyjaźni i miłości - i słusznie, bo bez marzeń człowiek usycha.
Czytając rodowód Jezusa można się znudzić, ale można też zafascynować się dobrocią Boga, który naprawdę nie szukał wygodnych pałaców, ale zdecydował się narodzić w brudzie, poniżeniu i biedzie ludzkiego żywota.
Czytając rodowód Jezusa można się znudzić, ale można też zafascynować się dobrocią Boga, który naprawdę nie szukał wygodnych pałaców, ale zdecydował się narodzić w brudzie, poniżeniu i biedzie ludzkiego żywota.
Połowę Adwentu mamy już za sobą - wykorzystajmy drugą połowę na to, aby w naszej duszy jak w jaskimi zbójców pełno było kosztowności, drogich kamieni i innych skarbów łaski. Nie żałujmy sobie niczego!
Połowę Adwentu mamy już za sobą - wykorzystajmy drugą połowę na to, aby w naszej duszy jak w jaskimi zbójców pełno było kosztowności, drogich kamieni i innych skarbów łaski. Nie żałujmy sobie niczego!
W naszych rozpolitykowanych czasach znów rozlega się adwentowy głos Jana: "Prostujcie wasze ścieżki!". Podzieleni według "opcji" zupełnie nie przejmujemy się Bożymi zasadami. Kłócimy się o politykę, a Ewangelia wcale nas nie rozpala do dyskusji.
W naszych rozpolitykowanych czasach znów rozlega się adwentowy głos Jana: "Prostujcie wasze ścieżki!". Podzieleni według "opcji" zupełnie nie przejmujemy się Bożymi zasadami. Kłócimy się o politykę, a Ewangelia wcale nas nie rozpala do dyskusji.
Idąc z uczniami Jana trzeba więc nauczyć się rozglądać dokoła, a następnie nazywać po imieniu cuda, jakich jesteśmy świadkami. A potem pomyśleć, czy wobec tego wszystkiego nie pała w nas serce?
Idąc z uczniami Jana trzeba więc nauczyć się rozglądać dokoła, a następnie nazywać po imieniu cuda, jakich jesteśmy świadkami. A potem pomyśleć, czy wobec tego wszystkiego nie pała w nas serce?
Niektórzy twierdzą, że po przekroczeniu bramy nieba może czekać nas szok. Po pierwsze, że zobaczymy tam ludzi, których w królestwie niebieskim nigdy byśmy się nie spodziewali, a po drugie, że nie spotkamy tam tych, których obecności w niebie byliśmy pewni.
Niektórzy twierdzą, że po przekroczeniu bramy nieba może czekać nas szok. Po pierwsze, że zobaczymy tam ludzi, których w królestwie niebieskim nigdy byśmy się nie spodziewali, a po drugie, że nie spotkamy tam tych, których obecności w niebie byliśmy pewni.
Kiedy pytamy kogoś, jakim prawem coś robi, to jednocześnie sugerujemy mu, że robić tego wcale nie ma prawa, a przynajmniej że robić nie powinien. Najczęściej pytanie to jest też wyrazem wielkiej bezsilności.
Kiedy pytamy kogoś, jakim prawem coś robi, to jednocześnie sugerujemy mu, że robić tego wcale nie ma prawa, a przynajmniej że robić nie powinien. Najczęściej pytanie to jest też wyrazem wielkiej bezsilności.
Kardynał Kazimierz Nycz w swoim adwentowym liście do kapłanów poważył się na obalenie nośnego mitu. Wzywa do przebudzenia, aby ludzie Kościoła (głównie księża, ale zapewne również wierni) przestali ulegać czarowi statystyk, sądząc, że "dom Kościoła skupia 95% Polaków". Bo rzeczywistość pokazuje, że tak nie jest.
Kardynał Kazimierz Nycz w swoim adwentowym liście do kapłanów poważył się na obalenie nośnego mitu. Wzywa do przebudzenia, aby ludzie Kościoła (głównie księża, ale zapewne również wierni) przestali ulegać czarowi statystyk, sądząc, że "dom Kościoła skupia 95% Polaków". Bo rzeczywistość pokazuje, że tak nie jest.
Na obrazku prymicyjnym umieściłem zdanie mojego ulubionego patrona, św. Ireneusza z Lyonu: "Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek stał się Bogiem". Cóż za perspektywa? Zwięźle wyraża samą istotę chrześcijaństwa.
Na obrazku prymicyjnym umieściłem zdanie mojego ulubionego patrona, św. Ireneusza z Lyonu: "Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek stał się Bogiem". Cóż za perspektywa? Zwięźle wyraża samą istotę chrześcijaństwa.
Stawiamy pytanie o sens Adwentu… To samo pytanie postawmy inaczej: Co może nam dać Adwent?
Stawiamy pytanie o sens Adwentu… To samo pytanie postawmy inaczej: Co może nam dać Adwent?
Trzeba mieć naprawdę stalowe nerwy, żeby przez dłuższy czas wytrzymać czyjeś fochy i nie eksplodować. W przypadku Boga nazywa się to wiernością.
Trzeba mieć naprawdę stalowe nerwy, żeby przez dłuższy czas wytrzymać czyjeś fochy i nie eksplodować. W przypadku Boga nazywa się to wiernością.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}