Winien jest grzechu wiecznego - Mk 3, 20-35

(fot. shehan365/flickr.com/CC)
Stanisław Biel SJ

"Potem przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak, że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: Odszedł od zmysłów. Natomiast uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy. Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: Jak może szatan wyrzucać szatana? Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc szatan powstał przeciw sobie i wewnętrznie jest skłócony, to nie może się ostać lecz koniec z nim. Nie, nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i wtedy dom jego ograbi. Zaprawdę, powiadam wam: wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego. Mówili bowiem: Ma ducha nieczystego. Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o Ciebie. Odpowiedział im: Któż jest moją matką i /którzy/ są braćmi? I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką".

Jezus nie był postacią neutralną. Każdy, kto Go spotykał ulegał czarowi Jego osoby, słów, cudów, albo przyjmował postawę negatywną. Niemal nikt nie pozostawał obojętny.

Ewangelia Marka przedstawia ów dualizm. Jezus przebywa w domu Piotra w Kafarnaum. Tłum ciśnie się zewsząd, by Go słuchać, doznawać uzdrowienia, cieszyć się Jego bliskością. Jezus nie ma czasu nawet na posiłek. Z drugiej strony elita religijna uznaje Go za hochsztaplera, chorego psychicznie ("pozbawionego zmysłów"). Co więcej, przypisuje mu korzystanie z niejasnych mocy i współpracę z szatanem.

Jezus odpowiadając na zarzuty uczonych w Piśmie zarzuca im brak logiki. Jaki sens miałyby "egzorcyzmy" dokonywane przez szatana? Gdyby tak było, klęska szatana byłaby bliska. Gdyby był rozdarty i skłócony sam w sobie, zniszczyłby siebie. Tymczasem zły w swojej inteligencji pragnie zgarnąć w swoje sidła i zniszczyć, rozbić człowieka. Zarzucanie Jezusowi, że czyni dobro mocą zła jest bluźnierstwem i grzechem przeciwko Duchowi Świętemu, przez którego w rzeczywistości działa. Jezus wyraźnie stwierdza, że takie grzechy nie będą odpuszczone.

Grzech przeciw Duchowi Świętemu jest wyrazem wewnętrznego oporu i świadomym odrzuceniem zbawienia z wszystkimi jego konsekwencjami. Nowy Katechizm Kościoła Katolickiego stwierdza: "Miłosierdzie Boże nie zna granic, lecz ten, kto świadomie odrzuca przyjęcie ze skruchą miłosierdzia Bożego, odrzuca przebaczenie swoich grzechów i zbawienie darowane przez Ducha Świętego. Taka zatwardziałość może prowadzić do ostatecznego braku pokuty i wiecznej zguby" (KKK 1864).

W trakcie dyskusji Jezusa z uczonymi w Piśmie pojawiła się Jego matka z kuzynami (w czasach biblijnych bliskich krewnych nazywano braćmi i siostrami). Gdy Jezusa poinformowano o ich przybyciu, wypowiedział trudne dla Maryi słowa: Któż jest moją matką, i którzy są moimi braćmi? I dodał: Kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką. Maryja przyszła z miłością, by być wsparciem dla Syna w obliczu wrogości i pomówień o szaleństwo, tymczasem On w zagadkowy sposób odsuwa Ją od siebie. Musi stać na zewnątrz, za progiem, samotnie.

Matce niewątpliwie trudno jest zapomnieć o macierzyństwie cielesnym, o wszystkim, czym zapłaciła za wychowanie dziecka (trud, cierpliwość, wyrzeczenia, ofiary). Tymczasem dla Jezusa decydujące znaczenie ma pełnienie woli Ojca. Ono jest ponad więzami krwi. Pierwszeństwo ma życie w łasce Boga. Maryja jednak pełni wolę Ojca w sposób całkowity i doskonały. Jest więc najbliższa sercu swego Syna. Jest najlepszą matką a równocześnie najdoskonalszą uczennicą Jezusa.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Winien jest grzechu wiecznego - Mk 3, 20-35
Komentarze (5)
MR
Maciej Roszkowski
10 czerwca 2012, 13:13
 To prosta sprawa rostrzygnięta przy pomocy słownika
LS
le sz
10 czerwca 2012, 12:41
XLeszek jesteś teologiem, egzegetą, zawsze wypowiadasz się tak autorytatywnie A co to ma do rzeczy kim jestem? Jeżeli napisałem nieprawdę to wykaż co było złego, a jeżeli prawdę to czego się mnie czepiasz? A tak poza tym, to zauważ że to właśnie Twoja wypowiedź o mojej osobie jest autorytatywna. Nie podajesz żadnego uzasadnienia, a po prostu podajesz oznajmiasz prawdę wiary do wierzenia, oznajmiasz swoje orzeczenie dogmatyczne, które należy przyjąć jako prawdę bez żadnego dowodu.
BK
błędny kod capticha
10 czerwca 2012, 12:19
XLeszek jesteś teologiem, egzegetą, zawsze wypowiadasz się tak autorytatywnie
LS
le sz
10 czerwca 2012, 01:07
W trakcie dyskusji Jezusa z uczonymi w Piśmie pojawiła się Jego matka z kuzynami (w czasach biblijnych bliskich krewnych nazywano braćmi i siostrami). Nie mogło być inaczej gdyż najzwyczajniej nie dało się ich inaczej nazwać. W języku aramejskim, czyli tym używanym za czasów Jezusa, nawet nie było osobnego słowa na określenie kuzynów! Tym samym słowem - brat/siostra - określano dzieci rodziców oraz dzieci rodzeństwa rodziców. Nie było osobnych/odmiennych słów.
:
:(
9 czerwca 2012, 21:39
"...lecz ten, kto świadomie odrzuca przyjęcie ze skruchą miłosierdzia Bożego, odrzuca przebaczenie swoich grzechów i zbawienie darowane przez Ducha Świętego. Taka zatwardziałość może prowadzić do ostatecznego braku pokuty i wiecznej zguby" ILU TAKICH ZNAM... ALE ONI SIĘ NIE PRZEJMUJĄ TYM. ŻYJĄ "JAK CHCĄ" - tak mówią. I co im zrobisz? ABSOLUTNIE NIC. Nawet postraszyć piekłem nie można, bo śmieją się w głos.