Wyjście z depresji - Mt 3, 13-17

(fot. Leopard Print / Foter.com / CC BY)
Mieczysław Łusiak SJ

Jezus przyszedł z Galilei nad Jordan do Jana, żeby przyjąć chrzest od niego. Lecz Jan powstrzymywał Go, mówiąc: "To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?" Jezus mu odpowiedział: "Pozwól teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe". Wtedy Mu ustąpił.

A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego. A głos z nieba mówił: "Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie".

Komentarz do Ewangelii:

Chrzest Jezusa miał miejsce u ujścia Jordanu do Morza Martwego. To miejsce jest najniżej położonym miejscem na ziemi - ponad 400 m pod poziomem morza. Czy to przypadek, że Jezus zaczyna swoją publiczną działalność, swoje głoszenie Ewangelii, od tego miejsca? Na pewno nie.

Jezus "zstępuje" do każdej ludzkiej depresji, jakikolwiek ona ma charakter. I pokazuje nam, że do niej zstępuje też Duch Święty. I chce, aby człowiek żyjący w depresji, usłyszał słowa Boga Ojca: "Jesteś moim synem/córką umiłowanym/ną, w którym/której mam upodobanie".

Jezus chce poprowadzić nas od depresji przez Górę Kuszenia, Górę Przemienienia, Górę Kalwarię do Góry Wniebowstąpienia. Otrzymaliśmy chrzest, aby wyjść z depresji i dojść do Nieba.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Wyjście z depresji - Mt 3, 13-17
Komentarze (3)
K
klara
12 stycznia 2014, 13:44
Świetny komentarz! Cała prawda o ludzkiej drodze, Effo. Samooszukiwanie na nic, musisz przejść przez wszystkie te góry. I nie ma w tym "okrucieństwa". Jak twierdzą dusze czyśćcowe, ludzkie cierpienie też jest aktem miłosierdzia.
12 stycznia 2014, 12:21
To ciekawe, że tak uważasz, Effa :) Czy jesteś w stanie to uzasadnić?
AC
Anna Cepeniuk
12 stycznia 2014, 11:11
Ups...... niezła perspektywa...... Nie wiem, ale do mnie to nie przemawia, a wręcz przeciwnie.... Uważam, że jest to potwierdzenie "okrutnego" obraz Boga....