Zaproszenie do innego świata - Mk 6, 45-52

(fot. Eric Hossinger / flickr.com / CC BY 2.0)
Mieczysław Łusiak SJ

"Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się"

Kiedy Jezus nasycił pięć tysięcy mężczyzn, zaraz przynaglił swych uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, do Betsaidy, zanim odprawi tłum. Gdy rozstał się z nimi, odszedł na górę, aby się modlić.

Wieczór zapadł, łódź była na środku jeziora, a On sam jeden na lądzie. Widząc, jak się trudzili przy wiosłowaniu, bo wiatr był im przeciwny, około czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze, i chciał ich minąć.

Oni zaś, gdy Go ujrzeli kroczącego po jeziorze, myśleli, że to zjawa, i zaczęli krzyczeć. Widzieli Go bowiem wszyscy i zatrwożyli się. Lecz On zaraz przemówił do nich: "Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się". I wszedł do nich do łodzi, a wiatr się uciszył. Oni tym bardziej byli zdumieni w duszy, że nie zrozumieli sprawy z chlebami, gdyż umysł ich był otępiały.

Komentarz do Ewangelii

Jezus objawiał uczniom swoje bóstwo na wiele różnych sposobów. Po rozmnożeniu chleba przyszedł do nich po wodach jeziora. W ten sposób znów ich zadziwił, ale nie tylko o zadziwienie tu chodziło. Jako uczniowie Jezusa musimy zrozumieć, że dzięki obecności Boga świat nie jest tylko taki, jakim go widzimy naszymi oczami. Owszem, powinniśmy liczyć się z prawami przyrody, ale nie wolno nam zapominać, że na nich świat się nie kończy. Jest coś więcej niż materia i jej prawa. Jest inne życie - świat duchowy. Już teraz jesteśmy zaproszeni do tego "innego świata". Oczywiście nie po to, by chodzić po wodzie, choć i to może nam się przytrafić. Jesteśmy zaproszeni do życia w świecie duchowym, abyśmy lepiej zrozumieli świat materialny. Właściwie wszystko rozumie się dopiero z perspektywy życia w świecie duchowym.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zaproszenie do innego świata - Mk 6, 45-52
Komentarze (1)
M
Maria
9 stycznia 2015, 11:47
 umysł ich był otępiały. Umysł uczniów, garstki osób będących najbliżej Jezusa, garstki przez Niego wybranych. Umysł facetów, którzy pozostawiali za sobą wszystko, swoich bliskich, kasę, cały dotychczasowy tryb życia...Wydawałoby się, że umysł takich gości musi być mocno uduchowiony, a więc przyjmujacy Boga w pełni. A jednak nie Ta wiedza dla nas bardzo ważna. Nie dociera się nawet do najbliższych ze swoją radą, nawet ze swoim świadectwem. To coś zwyczajnego, normalnego, jeśli nawet uczniowie Jezusa mieli "umysł otępiały".Pomyśleć, że Jezus o tym wiedział, a nie zmienił ich otępięnia, pouczał ich, dawał przykład jak żyć, jak służyć ludziom i Bogu nie powiększając ich zdolności umysłowych. Jaka stąd nauka dla nas?