Zła definicja dobra - Łk 9, 7-9

Mieczysław Łusiak SJ

Jest wielu ludzi, którzy za dobro uważają tylko to, co im służy, a od nich niczego nie wymaga. Życie takiego człowieka jest do pewnego momentu satysfakcjonujące, ale szybko przychodzi pustka - brak poczucia sensu życia.

Tetrarcha Herod usłyszał o wszystkich cudach zdziałanych przez Jezusa i był zaniepokojony. Niektórzy bowiem mówili, że Jan powstał z martwych; inni, że Eliasz się zjawił; jeszcze inni, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał. Lecz Herod mówił: "Ja kazałem ściąć Jana. Któż więc jest Ten, o którym takie rzeczy słyszę?" I chciał Go zobaczyć.

Herod był zaniepokojony dobrem, które czynił Jezus. Dla niego bowiem nie istniało dobro i zło, ale tylko to co było po jego myśli i to co było wbrew jemu. Niestety, taka definicja dobra jest dość często spotykana. Jest wielu ludzi, którzy za dobro uważają tylko to, co im służy, a od nich niczego nie wymaga. Życie takiego człowieka jest do pewnego momentu satysfakcjonujące, ale szybko przychodzi pustka - brak poczucia sensu życia. Życie takiego człowieka zmierza do nikąd.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zła definicja dobra - Łk 9, 7-9
Komentarze (5)
22 września 2011, 10:32
_____________________________ Zapraszdam także na mojego bloga: http://refleksja-slowa.blogspot.com/ _____________________________
22 września 2011, 10:32
Jezus, czynił cuda, uzdrawiał, wskrzeszał zmarłych. Nie czynił nic co mogłoby zagrozić pozycji tetrarchy. Ten jednak chciał go zobaczyć, poznać. Być może towarzyszył mu strach i lęk przed tak tajemniczą, nieznaną postacią. Jest to zupełnie uzasadnione bowiem każdemu z nas trudno jest stanąć przed samym Bogiem. Tak tajemniczym, tak bardzo wydawać by się mogło srogim i karcącym nasze występki. Bardzo często nasze sumienie jest splamione grzechem a tego się wstydzimy, obawiamy i boimy właśnie w takich sytuacjach. Momentów gdy trzeba stanąć w prawdzie w Panem. A powinniśmy robić zawsze by nasze życie było godne Chrystusa. Dzisiejszy śpiew przed Ewangelią jest jednocześnie kluczem do pełnego jej zrozumienia. "Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przeze Mnie" J 14,6
G
Giaur
22 września 2011, 09:02
Bardzo trafny komentarz o. Mieczysława, który dotyczy każdego z osobna. Taka zasadzka definiowania dobra czyha na każdego, a może szczególnie na nas, którzy nazywamy siebie chrzescijaninami. Pytanie czy zmierzam do Dobra czy zmierzam do samozadowolenia nazywając to dobrem, powinno skłaniać do autorefleksji: dokąd więc zmierzam?
AC
Anna Cepeniuk
22 września 2011, 08:53
Uważam dzisiejszy komentarz za zbyt ogólnikowy i pisany do niewiadomo kogo........ Jak bym słysała kazanie, w którym często mówi się o tych co ich w Kosciele akurat nnie ma........ Czy to po to , by sobie poprawić samopoczucie? Dla mnie to po prostu - faryzeizm...........
K
katolik
22 września 2011, 08:50
Każdy człowiek ma wolną wolę i może wybrać wieczność dla siebie dobrą lub złą. Żeby iść do piekła nie trzeba robić nic. Żeby się zbawić należy się mocno starać. Św. Piotr napisał: "A jeśli sprawiedliwy z trudnością dostąpi zbawienia, to bezbożny i grzesznik gdzież się znajdą?" 1P 4:18. Słowa Pana Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości. "Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą." Mt 7:13