Kościół katolicki a religie niechrześcijańskie

(fot. sxc.hu)
Marek Blaza SJ / "Życie Duchowe"

Do Soboru Watykańskiego II oficjalne stanowisko Kościoła katolickiego wobec religii niechrześcijańskich było zasadniczo negatywne i raczej podejrzliwe. Religie te postrzegano bowiem jako fałszywe wierzenia, a ich wyznawców uważano za ludzi, którzy poprzez przyjęcie chrztu winni włączyć się do widzialnych struktur Kościoła katolickiego. Wyznawców tych religii dzielono wówczas na dwie odrębne kategorie: Żydów i pogan.

Ci pierwsi bowiem, choć znajdowali się nieco bliżej prawdy niż ci drudzy, nie przyjęli jednak Objawienia zawartego w Nowym Testamencie i tym samym odrzucili Jezusa Chrystusa jako Mesjasza i jedynego Zbawiciela. Natomiast pozostałe religie niechrześcijańskie traktowano wręcz jako bałwochwalcze.

Odzwierciedleniem stosunku do religii niechrześcijańskich w czasach przedsoborowych mogą być na przykład modlitwy zanoszone za Żydów i pogan podczas Liturgii Męki Pańskiej w Wielki Piątek. W modlitwie za Żydów kapłan wzywał wiernych: „Módlmy się także za Żydów wiarołomnych, aby Bóg i Pan nasz zdarł zasłonę z ich serc, iżby poznali Jezusa Chrystusa Pana naszego. [...] Wszechmogący wiekuisty Boże, który od miłosierdzia Twego nawet Żydów wiarołomnych nie odrzucisz: wysłuchaj modły nasze za ten lud zaślepiony, aby wreszcie, poznawszy światło prawdy, którym jest Chrystus, z ciemności został wybawiony”. Z kolei w modlitwie za pogan kapłan prosił: „Módlmy się także za pogan: niech Bóg wszechmogący usunie z ich serc nieprawości, aby wyrzekłszy się bałwochwalstwa, nawrócili się do Boga żywego i prawdziwego, do Jego Syna Jedynego, Jezusa Chrystusa, Boga i Pana naszego. [...] Wszechmogący, wiekuisty Boże, Ty nie pragniesz śmierci grzeszników, ale ich życia! Przyjmij łaskawie modlitwę naszą, wyzwól ich od bałwochwalstwa i przyłącz do Kościoła Twojego świętego, na cześć i chwałę imienia Twojego”.

W akcie poświęcenia rodzaju ludzkiego Najświętszemu Sercu Jezusowemu islam został wprost zrównany z pogaństwem, a judaizm wyróżniony jako religia, której przedstawiciele stanowili niegdyś naród wybrany: „Królem bądź tych wszystkich, którzy jeszcze błąkają się w ciemnościach pogaństwa lub islamizmu, i racz ich przywieść do światła i królestwa Bożego. Wejrzyj wreszcie okiem miłosierdzia swego na synów tego narodu, który niegdyś był narodem umiłowanym. Niech spłynie i na nich, jako zdrój odkupienia i życia, ta krew, której oni niegdyś wzywali na siebie”.

Zmiana oficjalnego stanowiska Kościoła katolickiego wobec religii niechrześcijańskich nastąpiła dopiero podczas Soboru Watykańskiego II. Dlatego w poniższej refleksji najpierw omówimy nauczanie Soboru na temat religii niechrześcijańskich, a następnie przybliżymy stanowisko Kongregacji Nauki Wiary z 2000 roku, które precyzuje nauczanie soborowe i udziela konkretnych wskazówek dotyczących dialogu międzyreligijnego, w który Kościół katolicki się zaangażował.

Sobór Watykański II o religiach niechrześcijańskich

Istotną zmianę w odniesieniu do religii niechrześcijańskich można zaobserwować już w pierwszym z dokumentów Soboru Watykańskiego II, czyli w Konstytucji dogmatycznej o Kościele „Lumen gentium” z 1964 roku. Na wstępie uczestnicy Soboru stwierdzają w niej, że do Kościoła jako „nowego Ludu Bożego powołani są wszyscy ludzie” (KK 13). Jest tu także mowa o tym, że do powołanych należą również niechrześcijanie, którzy „w rozmaity sposób są przyporządkowani do ludu Bożego. Przede wszystkim więc ten naród [żydowski], który otrzymał przymierze i obietnice, a z którego narodził się Chrystus według ciała (por. Rz 9, 4), lub dzięki wybraniu szczególnie umiłowany ze względu na praojców, albowiem Bóg nie żałuje darów i wezwania (por. Rz 11, 28n). Ale plan zbawienia obejmuje także i tych, którzy uznają Stworzyciela, wśród nich głównie muzułmanów; oni bowiem, wyznając, iż zachowują wiarę Abrahama, czczą wraz z nami jedynego i miłosiernego Boga, który będzie sądził ludzi w dniu ostatecznym” (KK 16).

Najbardziej przełomowym dokumentem Soboru Watykańskiego II w dialogu międzyreligijnym stała się Deklaracja o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich „Nostra aetate” z 1965 roku. Pierwotnie miała ona dotyczyć jedynie Żydów. Z biegiem czasu ojcowie Soboru uświadomili sobie jednak potrzebę podjęcia refleksji na temat wszystkich religii niechrześcijańskich. W ten sposób powstał pierwszy w historii Kościoła katolickiego tego typu dokument, w którym „Kościół z większą uwagą zastanawia się nad swoją postawą wobec niechrześcijańskich wspólnot religijnych. W związku z zadaniem umacniania jedności i miłości między ludźmi oraz między narodami, zastanawia się tu przede wszystkim nad tym, co jest ludziom wspólne i prowadzi ich do dzielenia wspólnego losu” (DRN 1).

 

Autorzy deklaracji stwierdzają również, iż „od niepamiętnych czasów aż do dziś istnieje wśród różnych ludów jakieś postrzeganie owej tajemniczej mocy obecnej w biegu dziejów ludzkiego życia, a czasem nawet poznanie Najwyższego Bóstwa czy wręcz Ojca” (DRN 2). To sformułowanie uznaje zatem możliwość zaistnienia prawdziwej religijności poza chrześcijaństwem. Jak zauważa bp Bronisław Dembowski, na niedocenianie tego w przeszłości „miała zapewne wpływ zbyt długo utrzymująca się niewłaściwa interpretacja zdania «poza Kościołem nie ma zbawienia». Pomijano w niej to, o czym przypomniał Sobór, że «konieczność» Kościoła do «zbawienia» dotyczy jedynie tych, którzy uznając Boskie pochodzenie Kościoła, «nie chcieliby ani do niego wejść, ani w nim wytrwać» (KK 14). Jest więc oczywiste, że nie dotyczy ono religii historycznie starszych od Kościoła czy religii, których wyznawcy nie mogą zrozumieć jego znaczenia”.

Autorzy deklaracji wskazują następnie, iż religie niechrześcijańskie „usiłują zaradzić niepokojowi ludzkiego serca, przedstawiając drogi, to znaczy doktryny i reguły życia, jak również święte obrzędy” (DRN 2). Oceniając starania zaradzenia niepokojom egzystencjalnym ze strony religii niechrześcijańskich, „Kościół katolicki nie odrzuca niczego, co w tych religiach jest prawdziwe i święte. Ze szczerym szacunkiem przypatruje się owym sposobom działania i życia, owym nakazom i doktrynom. Chociaż pod wieloma względami różnią się one od tych, których sam przestrzega i które zaleca, często odbija się w nich promień tej Prawdy, która oświeca wszystkich ludzi” (DRN 2).

W deklaracji jest także odniesienie do wyznawców islamu: „Kościół spogląda z szacunkiem również na muzułmanów, czcicieli jedynego Boga, żyjącego i samoistnego, miłosiernego i wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, który przemówił do ludzi” (DRN 3). Jednak spośród wszystkich religii niechrześcijańskich najbardziej w tym dokumencie została wyróżniona religia judaistyczna, przede wszystkim ze względu na więź łączącą Kościół jako lud Nowego Przymierza z potomstwem Abrahama. Ojcowie Soboru w omawianej deklaracji piszą również: „Kościół nie może zapomnieć, że poprzez ten lud, z którym Bóg w swoim niewysłowionym miłosierdziu zechciał zawrzeć dawne przymierze, otrzymał Objawienie Starego Testamentu i czerpie pokarm z korzenia szlachetnej oliwki, w którą wszczepione są gałązki oliwnej dziczki pogan (por. Rz 11, 17-24)” (DRN 4).

W deklaracji pojawia się także inne, istotne stwierdzenie odnoszące się do wyznawców religii judaistycznej: „pomimo że przywódcy Żydów wraz ze swymi zwolennikami usilnie domagali się śmierci Chrystusa (por. J 19, 6), to jednak tym, co wydarzyło się w czasie Jego męki, nie można obciążać ani wszystkich bez różnicy Żydów, którzy wówczas żyli, ani Żydów dzisiejszych. Chociaż bowiem Kościół jest nowym ludem Bożym, to jednak Żydzi nie mogą być przedstawiani ani jako odrzuceni przez Boga, ani jako przeklęci, co jakoby wynika z Pisma Świętego” (DRN 4). Dlatego też Kościół „ubolewa nad wszelkimi aktami nienawiści, prześladowań, wszelkimi manifestacjami antysemityzmu, jakie miały miejsce w jakimkolwiek czasie i ze strony jakichkolwiek ludzi. Czyni to nie ze względów politycznych, ale powodowany bogobojną miłością ewangeliczną” (DRN 4).

Z drugiej strony, autorzy tego dokumentu podkreślają także, iż jest „obowiązkiem przepowiadającego Kościoła głosić krzyż Chrystusa jako znak powszechnej miłości Boga i źródło wszelkiej łaski” (DRN 4). Treść omawianej deklaracji wpisuje się więc w całość nauczania Soboru Watykańskiego II, który bynajmniej nie zwalnia katolików z misji głoszenia Ewangelii niechrześcijanom. W sposób szczególny przypomina o tym Dekret o działalności misyjnej Kościoła „Ad gentes divinitus”7 z 1965 roku, w którym zawarty jest nakaz, aby wykładowcy w seminariach i na uniwersytetach uczyli „młodych o prawdziwej sytuacji świata i Kościoła, aby ukazywała się im konieczność gorliwszej ewangelizacji niechrześcijan i by rozniecało to ich zapał” (DM 39).

Dekret o działalności misyjnej podkreśla jednak, iż „Kościół surowo zabrania zmuszania kogoś do przyjęcia wiary bądź też doprowadzania lub zwabiania go do niej niegodziwymi sposobami, tak jak gorliwie broni też prawa do tego, aby nikt nie był od wiary odwodzony niesprawiedliwym prześladowaniem” (DM 13). Zagadnienie to zostało rozwinięte w Deklaracji o wolności religijnej „Dignitatis humanae”8 z 1965 roku. Dokument ten zaznacza, iż „prawo do wolności religijnej jest zakorzenione w godności osoby ludzkiej, którą poznajemy przez objawione słowo Boże i przez rozum ludzki” (DWR 2). W dalszej części tego dokumenty ojcowie Soboru rozwijają tę myśl, stwierdzając, że „nauka o wolności korzeniami tkwi w Objawieniu Bożym, dlatego tym bardziej przez chrześcijan powinna być przestrzegana” (DWR 9).

Deklaracja o wolności religijnej była chyba najbardziej nowatorskim dokumentem Soboru Watykańskiego II. Z drugiej strony, trzeba wziąć także pod uwagę kontekst powstania tego dokumentu. W połowie lat sześćdziesiątych XX wieku w dużej mierze stanowił on reakcję na naruszanie elementarnej wolności religijnej w krajach totalitarnych, zwłaszcza poddanych ideologii marksistowsko-leninowskiej.

 

Deklaracja Kongregacji Nauki Wiary Dominus Iesus

Rozwinięciem nauki Soboru Watykańskiego II dotyczącej stosunków z religiami niechrześcijańskimi jest deklaracja Kongregacji Nauki Wiary Dominus Iesus o jedyności i powszechności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła9 z 2000 roku. Nawiązując do nauki soborowej, autorzy niniejszej deklaracji wskazują, iż „idąc po tej linii, Kościół przepowiada dziś Jezusa Chrystusa, drogę, prawdę i życie (J 14, 6) także poprzez praktykę dialogu mię- dzyreligijnego, choć oczywiście nie zastępuje on, lecz towarzyszy misji ad gentes, służąc «tajemnicy jedności», z której wynika, że wszyscy mężczyźni i kobiety, którzy są zbawieni, uczestniczą, choć w różny sposób, w tej samej tajemnicy zbawienia w Jezusie Chrystusie za pośrednictwem Jego Ducha. Ten dialog, będący częścią ewangelizacyjnej misji Kościoła, zakłada postawę zrozumienia, dążenie do wzajemnego poznania się i obopólnego wzbogacenia w duchu posłuszeństwa i poszanowania wolności” (DI 2).

Autorzy deklaracji ukazują także pewne niebezpieczeństwa mogące się pojawić w dialogu międzyreligijnym: „Nieustanne przepowiadanie misyjne Kościoła jest dzisiaj zagrożone przez teorie relatywistyczne, które usiłują usprawiedliwić pluralizm religijny nie tylko de facto, lecz także de iure (czyli jako zasadę). W konsekwencji uznaje się za przestarzałe takie na przykład prawdy, jak prawda o ostatecznym i całkowitym charakterze Jezusa Chrystusa, o naturze wiary chrześcijańskiej w odniesieniu do wierzeń innych religii, o natchnionym charakterze ksiąg Pisma Świętego, [...] o jedyności i zbawczej powszechności tajemnicy Jezusa Chrystusa” (DI 4).

Dlatego też, przeciwstawiając się mentalności relatywistycznej, Kongregacja Nauki Wiary stanowczo potwierdza „ostateczny i pełny charakter objawienia Jezusa Chrystusa” (DI 5). W tym kontekście odróżniona została wiara chrześcijańska od wierzeń w innych religiach. O ile bowiem wiara jest przyjęciem przez łaskę prawdy objawionej, o tyle wierzenie w innych religiach to ogół „doświadczeń i przemyśleń, stanowiących skarbnicę ludzkiej mądrości i religijności, które człowiek poszukujący prawdy wypracował i zastosował, aby wyrazić swoje odniesienie do rzeczywistości boskiej i do Absolutu” (DI 7). Natomiast „święte księgi innych religii [...] czerpią z tajemnicy Chrystusa elementy dobroci i łaski w nich obecne” (DI 8).

Autorzy deklaracji odrzucają rozumienie Kościoła „jako jednej z dróg zbawienia, istniejącej obok innych, to znaczy równolegle do innych religii, które miałyby uzupełniać Kościół, a nawet mieć zasadniczo taką samą jak on wartość” (DI 21). Z drugiej strony, „z pewnością różne tradycje religijne zawierają i ofiarowują elementy religijności, które pochodzą od Boga” (DI 21). Dlatego też, precyzując stanowisko Kościoła katolickiego, Kongregacja Nauki Wiary stwierdza: „Kościół traktuje inne religie świata z prawdziwym szacunkiem, lecz równocześnie odrzuca stanowczo postawę indyferentyzmu, nacechowaną relatywizmem religijnym, który prowadzi do przekonania, że jedna religia ma taką samą wartość, jak inna. Jeśli jest prawdą, że wyznawcy religii niechrześcijańskich mogą otrzymać łaskę Bożą, jest także pewne, że «obiektywnie» znajdują się oni w sytuacji bardzo niekorzystnej w porównaniu z tymi, którzy posiadają w Kościele pełnię środków zbawienia” (DI 22). Jednak ci ostatni swoją uprzywilejowaną pozycję zawdzięczają szczególnej łasce Chrystusa, a za jej niewykorzystanie będą tym bardziej surowo sądzeni (por. DI 22).

Podsumowaniem refleksji dotyczącej dialogu Kościoła katolickiego z religiami niechrześcijańskimi w dobie współczesnej niech będą następujące słowa Deklaracji Kongregacji Nauki Wiary: „«Równość», będąca podstawą dialogu, dotyczy równej godności osobistej partnerów, nie zaś treści doktrynalnych ani tym bardziej Jezusa Chrystusa – Boga, który stał się człowiekiem – w odniesieniu do założycieli innych religii. Kościół bowiem, powodowany miłością i poszanowaniem wolności, musi troszczyć się przede wszystkim o przepowiadanie wszystkim ludziom prawdy objawionej w sposób definitywny przez Pana oraz o głoszenie konieczności nawrócenia się do Jezusa Chrystusa i zjednoczenia się z Kościołem przez chrzest i inne sakramenty, co jest warunkiem pełnego uczestnictwa w komunii z Bogiem Ojcem, Synem i Duchem Świętym” (DI 22).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościół katolicki a religie niechrześcijańskie
Komentarze (1)
jazmig jazmig
27 października 2009, 18:58
Nie dziwię się lefabrystom, że mają duże wątpliwości co do uchwał Vaticanum Secundum. 1. Buddyzm nie jest religią, jest co najwyżej filozofią. Budda nigdy nie twierdzi, że jest Bogiem, on ogłosił drogę do osiągnięcia nirwany, wcale nie twierdził, że jest to droga do Boga. Z tego wynika, że wyznawczy buddyzmu nie wierzą w żadną odmianę Boga. 2. Judaizm - niewątpliwie żydzi wierzą w tego samego Boga, co chrześcijanie, odrzucają jednak Jezusa, jako Syna Bożego, a w Talmudzie piszą, że Jezus po śmierci został umieszczony w piekle i gotowany jest w odchodach. W jaki sposób jakikolwiek żyd miałby dostąpić zbawienia, skoro widzi Zbawiciela w piekle i w odchodach? 3. Islam - być może Allah to Pan Bóg, ale kim jest Mahomet? Dla muzułmanów Jezus jest jednym z proroków pośledniejszego sortu, a jedynym wielkim prorokiem jest Mahomet. Tylko miłosierdzie Boże może sprawić zbawienie jakiegoś muzułmanina. 4. Szamanizm - tutaj w ogóle nie ma mowy o jakimkolwiek Bogu, są za to różnego rodzaju bóstwa, szkopuł w tym, czym są te bóstwa? Jeżeli pochodzą z nieba, to dlaczego nie prowadzą swoich wyznawców do Trójcy Świętej? Powiedzmy Te wierzenia nie pochodzą od Boga i nie mają z Nim związku. 5. Shinto - podobnie jak w pkt. 4. 6. Hinduizm - jak pkt 4. Ja też czytałem Bhagawat Gitę, księgę o Śri Caitanii i jeszcze kilka hinduistycznych ksiąg. Hinduizm głosi, że człowiek pojawia się na Ziemi (i innych planetach) w postaci, jaka jest skutkiem jego postępowania w poprzednim życiu. Stąd system kastowy - skoro ktoś się urodził w kaście niedotykalnych, to nie ma prawa zmieniać swojej kasty, ponieważ ponosi skutki swojego poprzedniego życia Ta religia nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem, natomiast ma wiele wspólnego z demonami, o których wiele razy wspmina. Ja rozumiem pragnienie uczestników VS nawiązania jakichś stosunków z przedstawicielami innych religii, ale to nie usprawiedliwia wypisywania oczywistych andronów!