Ks. Węgrzyniak: Nie zostałem księdzem dla pieniędzy, albo żeby mieć łatwą pracę

Ks. Wojciech Węgrzyniak (fot. Służąc Życiu / YouTube.com)
Wojciech Węgrzyniak / Facebook.com / tk

Ks. Wojciech Węgrzyniak na swoim profilu na Facebooku podzielił się siedmioma powodami, dla których postanowił zostać kapłanem. "Nie zostałem księdzem dla pieniędzy, albo żeby mieć łatwą pracę, nie zostałem dla chwały ludzkiej albo jakiejkolwiek kariery" – czytamy we wpisie.

"Maturzyści poznali już wyniki. Wielu już ma miejsce na wymarzonych studiach. Inni jeszcze szukają. Bez względu na wiek wakacje to dobry czas, żeby zadać sobie pytanie o swoje miejsce na świecie" – zauważa ks. Węgrzyniak.

Dlaczego ks. Węgrzyniak został księdzem?

"Dlaczego zostałem księdzem? I co z tych pierwotnych marzeń i ideałów pozostało niezmienne?

Po pierwsze, lubiłem się modlić i chodzić do kościoła. Każdy z nas ma przecież coś, co lubi albo nie lubi. Po prostu. Lubiłem się też uczyć, więc kończąc podstawówkę wiedziałem, że albo będę nauczycielem albo księdzem.

Po drugie, miałem potrzebę robienie czegoś sensownego. Każdy zawód i powołanie jest ważne, ale wydawało mi się, że pomagać ludziom w drodze do nieba, czyli bycie takim lekarzem dusz i przewodnikiem sumień to najważniejsza rzecz. W tym widziałem i nadal widzę najgłębszy sens.

Po trzecie, jakieś pewne poparcie otoczenia. Mama chciała żebym był księdzem. Tata nie był przeciw. Na moje wątpliwości ksiądz wikary odpowiedział, że cała wieś wie, że będę księdzem, a ja nie wiem. Co prawda były takie głosy, jak koleżanki z liceum, która mówiła, że życie sobie zmarnuję, ale generalnie miałem poczucie, że to nie jest tylko mój wybór, że jest jakieś sensus fidei Ludu Bożego" – pisze kapłan na Facebooku.

Doświadczenie Bożej miłości

"Po czwarte, doświadczenie Boga. Jeszcze zdając pisemną maturę, nie byłem pewny wyboru. Kiedy jednak 16 maja po nabożeństwie majowym w pokoju rodzinnego domu w Mizernej, Bóg okazał swoją miłość tak, jak nikt nigdy przedtem i potem, nie trzeba było więcej dowodów. Ludzie się żenią czy wychodzą za mąż z miłości, którą spotkali. To samo z kapłaństwem. Gdyby nie Boska miłość, to by to był tylko zawód. I to w podwójnym sensie.

To prawda, że od dziecka chciałem mieć rodzinę i zakochany byłem wiele razy. Z perspektywy 25 lat zdaję też sobie sprawę, że kapłaństwo nie zawsze jest łatwe, ale nie wiem, co jest trudniejsze: być z jedną osobą do końca życia, czy nie być z żadną: tu i tu ostatecznie chodzi o wierność. I tu i tu są momenty trudne, ale są też momenty mega radości, pokoju serca, ukochania i spełnienia. Bo Bóg jest naprawdę realny. Może nie tak namacalny, nie tak cielesny, ale jest i daje człowiekowi siłę do wszystkiego.

Po piąte, ludzie. Lubiłem ludzi. Nawet jeśli siedziałem w książkach i uwielbiałem spacery w samotności, to masę czasu spędzałem z ludźmi, czy to na wypadach w góry, czy organizując we wsi olimpiady zimowe i letnie, grając w karty, w piłkę czy w ping ponga. Dom rodzinny był bardzo gościnny. To się udzielało. I w kapłaństwie pomaga bardzo. Ludzie w kapłaństwie naprawdę są jak dzieci w małżeństwie. A nawet powiedziałbym jeszcze bardziej. Bo o ile można żyć w małżeństwie bez dzieci, to nie wyobrażam sobie kapłaństwa tylko dla Jezusa" – wyznaje ks. Węgrzyniak.

"Po szóste, nauka"

"Po szóste, nauka. Uczyłem się bardzo dobrze. Jak sobie pomyślę, że w samej ósmej klasie zdobyłem pierwsze miejsce na olimpiadzie gminnej z polskiego, z matematyki, z fizyki i z geografii, że w szkole średniej czytałem Ingardena ‘Książeczkę o człowieku’, Tatarkiewicza ‘Traktat o szczęściu’, już nie mówiąc o Biblii, która przeczytałem całą na przełomie podstawówki i liceum, to potencjał był. I to w różne strony. To był też czas, kiedy mówiło się o ks. Tischnerze (przyjeżdżał do naszego liceum), ks. Życińskim, ks. Hellerze. Czas, kiedy Kościół wcale nie jawił się jako instytucja zacofana. Wręcz przeciwnie. Fakty i historia mówiły za Kościołem. Komuniści co prawda twierdzili inaczej, ale ich się nie słuchało z zasady. I cieszę się do dziś, że wiara nie walczy z rozumem, że ksiądz nie musi wyłączać rozumu i że bycie księdzem to żaden irracjonalny wybór. Nigdy nie musiałem rezygnować z myślenia, żeby nie zrezygnować z wiary.

Po siódme, bo tak zdecydował Kościół. Po sześciu latach studiów, formacji, poznania człowieka przełożeni powiedzieli, że się nadaję. Zaczynało nas 58, 38 zostało wyświęconych. Skoro bowiem mamy służyć w Kościele, wybór musi być wzajemny. Nie wystarczy, że ja chciałem. Musiał chcieć jeszcze Kościół" – stwierdza kapłan.

"Nie zostałem księdzem dla pieniędzy, albo żeby mieć łatwą pracę, nie zostałem dla chwały ludzkiej albo jakiejkolwiek kariery. Dziękuję Boga za to, że siedem wspomnianych motywów nie tylko stały na początku powołania, ale są równie ważne do dziś. I tak czysto po ludzku cieszę się tym, gdzie jestem i szczerze się zgadzam z tym, co kolega z Katowic mówił na tarasie Kolegium Polskiego w Rzymie: ‘Panowie, fajnych fach my se wybrali. Nie?’

Jeśli więc ktoś zastanawia się nad powołaniem kapłańskim, to niech myśli, nie boi się i daje Pan Bogu robić swoje".

Źródło: Wojciech Węgrzyniak / Facebook.com / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ks. Węgrzyniak: Nie zostałem księdzem dla pieniędzy, albo żeby mieć łatwą pracę
Komentarze (6)
NK
~Natalia Kot
19 lipca 2023, 11:19
.. nie wyście MNIE wybrali- ale JA was wybrałem...To chyba na pierwszym miejscu!?
PK
Paweł Kopeć
19 lipca 2023, 15:36
ok, wnioski?!
PK
Paweł Kopeć
19 lipca 2023, 07:56
Misja dla i ku Bogu! Samotna, ciężka, indywidualna. Wśród ludzi.
P1
~Pawel 1661
19 lipca 2023, 07:07
Jeżeli jest ksiądz z takich powodów jak pisze to jest wśród nielicznych księży którzy tak myślą i czynią coś żeby to udowodnić pisze ksiądz że przeczytał biblię na przełomie podstawówki i liceum chcę więc zapytać ile razy jeszcze udało się ją przeczytać bo to słowo Boże a chrześcijanin powinien karmić się słowem Bożym codziennie znam człowieka który czyta biblię od sześćdziesięciu lat codziennie i ciągle znajduje coś nowego ale znajduje też bardzo dużo sprzeczności pomiędzy nauczaniem kościoła a słowem Bożym jak chociażby zmiana przykazań Bożych usunięto drugie przykazanie a dziesiąte podzielono na dwa żeby ilość się zgadzała lub zmiana ewangelii o darmowym zbawieniu albo wymyślenie czyśćca
PZ
~Parafianin Z Parafii
19 lipca 2023, 06:13
Co nie zmienia faktu że zarówno sława jak i pieniądze są, sa wyjazdy zagraniczne itd....polscy księża nie są ubodzy ani nie żyją skromnie. Nie znają realiów życia tych pracujących za płacę minimalna, emerytów czy rencistów żyjących za 1200 czy 1400 zł. Wakacje spędzają za granica, a żyją na poziomie kadrybmenadżerskiej dużych firm. I to sprawia, że dla ludzi są mało wiarygodni w głoszeniu Ewangelii.
TM
~Tomek Mazurek
21 lipca 2023, 05:39
Co proponujesz? W jaki sposób odjąć walkę z klerykalizmem, do której wzywa Papież Franciszek?