Mądrzejsi o rok

Depositphotos.com (53622675)

Coś się kończy, coś się zaczyna. Na przełomie Starego i Nowego Roku Ewa Skrabacz i Wojciech Ziółek SJ rozmawiają o upływającym czasie. Mówią o zdziwieniu, jakie ogarnia ich, gdy widzą, że przejście od młodości do starości odbywa się tak szybko: nagle okazuje się, że jesteśmy starsi niż nasi rodzice!; choć nie przyzwyczailiśmy się do tego, to rzeczywistość nie daje o tym zapomnieć; widząc upływający czas, nie można zapomnieć o wdzięczności. Pomocą może być medytacja z zeszłorocznym kalendarzem w ręku; autorzy podcastu dziękują za słowa wsparcia i życzliwości.

WZ: Szczęśliwego Nowego Roku i w tym Nowym Roku witamy bardzo serdecznie.
ES: Ewa Skrabacz.
WZ: I Wojciech Ziółek.
ES: No to co, świętowane było?

Nowy Rok czy Boże Narodzenie?

WZ: Było, tu w Rosji Nowy Rok to jest ważniejszy niż Boże Narodzenie i to nie mówię o katolickim Bożym Narodzeniu, bo to jakby oczywiste, tylko również o tym wschodnim, które dopiero przed nami. Tak, to jest taka wieczerza wigilijna, bo to władza sowiecka zostawiła obywatelom jako święto najważniejsze.
ES: I to, co chyba jest inne niż u nas, to to, że to jest takie rodzinne spotkanie. U nas bardziej się ono kojarzy z jakimiś towarzyskimi kontekstami.
WZ: Tak, tak, a właśnie tam to jest odpowiednik takiej wieczerzy wigilijnej. To właśnie wszyscy spotykają się za wspólnym stołem, czekają na toast, wcześniej jeszcze oglądają przemówienie prezydenta...
ES: Czy ty wszystkie te elementy odhaczyłeś?
WZ: Tak, wszystkie, zawsze... Nieraz mi nie starcza czasu na toast.
ES: No tak, pół żartem, pół serio, choć oczywiście z goryczą wszystko jasne. Ja powiem, że z pewnymi hiszpańskimi akcentami dane mi było witać Nowy Rok w granicach Polski, ale właśnie po hiszpańsku poniekąd.
WZ: Pozdrawiamy tutaj naszych przyjaciół polsko-hiszpańskich.
ES: Tak jest, bardzo serdecznie pozdrawiamy.
WZ: No tak, ale my tu sobie gadu gadu, a lat przybywa, a lat przybywa, pani Ewo...
ES: Oj, oj, ojej. To teraz tak na poważnie?

Mądrość przychodzi z wiekiem niepostrzeżenie…

WZ: Teraz na poważnie, bo widzę, że pani tak jakoś troszkę jakby ucieka, a dzisiaj z racji drugiego dnia Nowego Roku powinniśmy porozmawiać właśnie o młodości, starości, a ty będziesz robić za ‘młodzież’.
ES: Jakoś strasznie się nie muszę wysilać, powiem ci. Młoda duchem, czuję się jak najbardziej na miejscu, obsadzona w roli. Tak. No tak, ale rzeczywiście jak ta wskazówka o północy przychodzi ten krok dalej i zmienia nam się rok, to rzeczywiście ten rok nam też przybywa, no, bo choćby mówimy w różnych miejscach, czy deklarujemy rocznikowo: ile pan ma lat? I po tym przełomie to już ‘weź się pogódź’, prawda?
WZ: I dlatego właśnie ja pamiętam, kiedyś był taki minister od młodzieży Jerzy Jaskiernia. On był mniej więcej twojego wieku i myślę, że sprawdzał się. Jakoś sobie poradził.
ES: Na tym odcinku, tak?
WZ: Na tym odcinku. W związku z tym myślę, że ty też będziesz mogła. Ja będę występował w roli mądrych, doświadczonych, starszych osób...
ES: Oj, kolega sobie schlebia...
WZ: Czy to jest kwestia takiej mądrości życiowej, w sensie pewnego doświadczenia. Ale może mi też ktoś wytłumaczy wreszcie, jak to się stało, że ja jeszcze całkiem niedawno byłem młody, a teraz mam zniżkę seniora na komunikację. Jak to się stało?
ES: Co zaznaczmy, mnie bawi niezmiennie.
WZ: Dwa dni temu był stary rok, rozumiemy. Teraz jest nowy, rozumiemy. Prawda?
ES: Ale co ciekawe, w tym starym roku, to my byliśmy troszkę nowsi. Prawda? A w tym nowym roku jesteśmy nieco starsi, więc tutaj to działa troszkę odwrotnie.
WZ: Natomiast to, co jest dla mnie zagadkowe, bo to naprawdę jest takie wrażenie, no chwili. Jak to się stało, że ja mam zniżkę seniora, a ja przecież ciągle tak patrzę na ludzi, którzy mają 60 lat i tak sobie myślę, kurczę, to oni tacy już starsi, prawda?
ES: Ale to przyznam się do podobnych doświadczeń, że ja nigdy nie potrafiłam jakoś określić czyjegoś wieku. Natomiast rzeczywiście patrzę na kogoś i sobie tak myślę, no tak, tak, to tak koło czterdziestki, koło pięćdziesiątki. A później sobie myślę, to ty masz tyle lat, prawda? A ten człowiek to jest z dychę starszy. Ale wciąż gdzieś tam jest to zaburzone postrzeganie rzeczywistości.
WZ: No więc, właśnie, jak to jest? Ja tak pamiętam takie wydarzenie ze szkoły. Zmarł tato jednego z kolegów. Byliśmy na pogrzebie. Pan, który zmarł, miał 42 lata. I ksiądz na pogrzebie mówił o tym, że w tak młodym wieku odszedł. A ja wtedy szesnasto- siedemnastolatek, jakieś pierwsze lata liceum, tak sobie stałem, i myślałem, że już nie przesadzajmy, 42 lata, to już się nażył, że to tak...

DEON.PL POLECA

Starsi niż...

ES: Ale ja mam jeszcze taką historię, z tobą zresztą związaną. Jedne z twoich rekolekcji, które są utrwalone na płytach CD, to też brzmi jak z dwudziestego wieku. Ty je głosiłeś, kiedy byłeś świeżo po czterdziestce. Teraz niezwykle mnie to bawi, kiedy akurat ten fragment mam w uszach, a ty tam właśnie mówisz, jakim to jesteś człowiekiem po czterdziestce. Ja sobie teraz tak myślę: ty młodziku, Ziółku, tam do tego z nagrania. I pamiętam jeszcze w rozmowach z ludźmi z Xaverianum: ‘nie, to my już jesteśmy starsi niż Ziółek z Kosińskim, jak przyszli do Xaverianum’.
WZ: Tak jest. To z moim znanym ci przyjacielem Gumą kiedyś mieliśmy taką rozmowę, coś tam wspominaliśmy, i że ‘ile to nasi rodzice wtedy mieli lat?’. I Guma mówi: ‘ty, to my jesteśmy starsi od naszych rodziców’.
ES: Tak, to są te momenty. No ale co, ciebie to jakoś wciąż zaskakuje?
WZ: Zaskakuje, tak. Nie w znaczeniu, że ja nie chcę mieć tyle lat, tylko, że ja się nie przyzwyczaiłem do tego, że to tak szybko się stało, że...
ES: Bo proszę Pana to jest tak, że jak mamy magię świąt, to mamy też magię czasu. I to tak działa, proszę Pana. ‘Weź się, pogódź!’
WZ: No tak, ale do tego wszystkiego jeszcze dochodzi to, że nawet jak ty się nie przyzwyczaiłeś, to inni jakoś zdążyli się przyzwyczaić i patrzą na ciebie zgodnie z kalendarzem. I mówią do ciebie jak do sześćdziesięciolatka. Jeszcze mi nikt miejsca nie ustąpił, że już parę takich dyskusji właśnie młodzi kontra starzy, czyli w roli starego ja, to już tak, to już mam za sobą.
ES: Mało tego, pamiętam twoje zeszłoroczne zdumienie, kiedy dostałeś jakiś upominek czy życzenia od młodych w parafii...
WZ: A no tak, na Dzień Seniora, na pierwszego października, tak. Ja poszedłem złożyć babciom życzenia w imieniu parafii, a tam młodzież czekała, żeby ojcu proboszczowi złożyć życzenia z tej okazji. Nie ma się co śmiać, bo to będzie chwila, kiedy studenci przyjdą do pani doktor...
ES: Na szczęście czy nieszczęście na uczelni nie świętuje się ani Dnia Nauczyciela, ani różnych innych. I Dni Seniora na szczęście też nie.

Za ‘starzy’, za ‘młodzi’...

WZ: Jeśli chodzi o to właśnie młodzi, starzy, to ja mam takie rozdarcie, bo ja nie za bardzo wiem, kto ja jestem, prawda? Miałem kiedyś parę lat temu taką rozmowę z jednym z moich współbraci, młodszym ode mnie, który wtedy był tuż przed czterdziestką, a ja gdzieś tam po pięćdziesiątce już mocno, blisko sześćdziesiątki. I rozmawiając powiedziałem mu, że ‘młody’, prawda? I on się żachnął, bo co to ‘młody’? Że to jest takie... A mi się wydawało, że młody to jest docenienie takie. Ja bym chciał być młody, prawda? A co ciekawe, parę lat później, kiedy on już był grubo po czterdziestce, jedna z dziennikarek powiedziała, że „starych jezuitów to już nie ma co na nich liczyć, trzeba ich spisać na straty, a że młodzi to jest przyszłość”. I okazało się, że on wtedy przeszedł do grupy młodych. Tak, że załapał się...
ES: Wojtku, a zatem i dla Ciebie jest nadzieja...
WZ: Czyli czekać, aż coś się wydarzy i mnie zaliczą do grupy młodych.
ES: Ja na przykład już dzisiaj mogę do Ciebie mówić: ‘te, młody... z wszelkimi konsekwencjami...’
WZ: Nie, ale to by było wykluczenie. Zresztą ja muszę powiedzieć, że jako ten ‘młody starszy’, czuję się też wykluczony. Jestem wykluczony medialnie, bo różne są...
ES: A to jak?
WZ: Proszę się nie dziwić, jestem wykluczony medialnie w ten sposób, że ja z mediami sobie nie radzę. Mogę coś napisać, ale nie umiem włączyć. Nie umiem wyłączyć. Nie umiem zrobić tak, żeby się coś tam pojawiło i taki mam ból, rozdarcie...
ES: Gdyby to miało być jakoś diagnostyczne, to ja przyznaję się, że ja niekoniecznie potrafię obsługiwać telewizory, bo ze swojego zrezygnowałam już pewnie z 10 lat temu. Bez jakiegoś ‘ideolo’. Tylko jakoś tak wyszło, że wtedy przechodziliśmy na tę cyfrową. Ja miałam kupić nowy, nie kupiłam rok, dwa, pięć i tak jakoś się...
WZ: Z matematyki nie byłaś najlepsza, nie wiedziałaś jak to z tymi cyframi...
ES: Tak jest, choć z matematyki byłam całkiem ‘niezła’. Natomiast rzeczywiście, kiedy dzisiaj siadam przed tymi telewizorami, które tam są od razu właśnie pod internet podłączone i tak dalej, to też się...
WZ: Cztery piloty, na każdym trzydzieści przycisków.
ES: To też się gubię. Tak, że spokojnie. Tyle pocieszenia.

Pocieszenia, marzenia i wdzięczność...

WZ: Ale takim najprawdziwszym pocieszeniem to chyba jest to, że kończy się kolejny rok, zaczyna się następny. I że widzimy, że tyle nam zostało dane, że tyle jeszcze marzeń przed nami, prawda? To jest chyba jakoś tak...
ES: Ale też to, o czym mówimy od początku, czyli ta młodość i starość, czy starszość, ta perspektywa, jedna, druga, piąta, to oglądanie świata właśnie młodymi, czy starszymi oczami, to wszystko nam jest dane. I jak się na to popatrzy, to naprawdę budzi się w człowieku wdzięczność.
WZ: Kiedy mówiłem o mądrości, to nie tylko w nowym roku. W starym też.
ES: Wejdę Ci w słowo, bo skojarzyła mi się medytacja z kalendarzem, do której zawsze nas zachęcałeś na koniec roku. No ale przecież dziś też można sięgnąć po taką metodę. Siąść z kalendarzem i zobaczyć, jak Pan Bóg działał w naszym życiu w tym minionym roku. I psalm dziewięćdziesiąty, który miał być takim tekstem pomocniczym. I te słowa, które mi się właśnie teraz skojarzyły a propos mądrości, a propos końca roku: „Naucz nas liczyć dni nasze, abyśmy osiągnęli mądrość serca”. Tak. Tych słów, tych ważnych, mądrych słów jest sporo. A rozumiem, że chciałeś powiedzieć o słowach, które...
WZ: Otrzymywaliśmy od Państwa. Na koniec tego minionego już roku, a na początek nowego bardzo serdecznie chcemy podziękować. Bo, że to takie, miłe to oczywiste, ale też bardzo ważne. Bo to świadczy o tym, że te dialogi takie w połowie drogi są również w połowie drogi między nami, a Państwem. To też jest coś bardzo ważnego.
ES: Właśnie za to chcemy podziękować. Za te wszelkie sygnały, które pokazują nam, czy potwierdzają, że jesteście Państwo w tym z nami, że przyjęliście nasze zaproszenie. Za wszystkie mailowe czy jakiekolwiek inne sygnały bardzo, bardzo serdecznie dziękujemy.
WZ: I skoro tak, to może niech to będą takie nasze życzenia i dla nas, i dla Państwa.
ES: Przeczuwając co powiesz, podpisuję się w ciemno.
WZ: Niech nadal trwają te nasze „Dialogi w połowie drogi”.

Jezuita, uratowany grzesznik; poprzednio duszpasterz akademicki w Opolu i Krakowie, proboszcz we Wrocławiu, prowincjał (2008-2014), a obecnie proboszcz w Tomsku (Rosja, Syberia); inicjator Deon.pl i Modlitwy w Drodze.

Twitter: wziolek_sj

 

Politolog, nauczyciel akademicki, dawca krwi, amatorka biegów długodystansowych, współpracuje z Radiem Doxa, Modlitwą w drodze i Deon.pl.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Mądrzejsi o rok
Komentarze (1)
SS
~Szym Strzal
3 stycznia 2024, 19:20
Super zdjęcie do artykułu! Tak trzymać!