Majówka na DEON.pl - 16.05.2013
Błogosławiona Karolina Kózkówna (1898-1914) zamęczona została przez rosyjskiego żołnierza na początku I wojny światowej. Przez swój heroiczny czyn wypełniła w swoim życiu słowa Pana Jezusa: "Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą" (Mt 5,8). Miała wtedy zaledwie szesnaście lat. Urodziła się 2 sierpnia w 1898 roku we wsi Wał-Ruda (dzisiaj Zabawa) pod Tarnowem.
W jej rodzinnym domu panowała chrześcijańska atmosfera, pełna prostoty i ducha modlitwy. Codziennie cała rodzina modliła się na różańcu. Matka Boża z każdym dniem coraz bardziej była dla Karoliny wzorem w bezgranicznym oddaniu swojego życia Bogu. Kolejne chwile życia Karoliny wypełnione były pracą w domu i na roli, a ich rytm wyznaczały niedziele i kościelne święta zapisane w kalendarzu liturgicznym.
Już we wczesnym dzieciństwie Karolina postanowiła należeć tylko do Boga. W swoim sercu przeżywała nieustanną radość. Była zdolną i sympatyczną dziewczyną, chętnie się uczyła i pomagała innym. Z bardzo dobrymi ocenami ukończyła cztery klasy szkoły powszechnej.
Zobacz Rozważania na nabożeństwa majowe
Od najmłodszych lat czuła się apostołką Pana Jezusa. Brała aktywny udział w życiu parafii, należała do różnych grup, jak np. Apostolstwo Modlitwy, w których odkrywała niezgłębioną miłość Jezusowego Serca do grzeszników. Regularnie uczyła dzieci katechizmu, a zajęcie to dawało jej wielką radość. Była przez nie lubiana, pożyczała im religijne książki, objaśniała tajemnice świętej wiary katolickiej i uczyła różnych modlitw. Najbardziej ulubioną modlitwą Karoliny był różaniec. Miała też wielkie nabożeństwo do męki Pańskiej, drogi krzyżowej i Pana Jezusa Eucharystycznego, którego często przyjmowała do swego serca i adorowała w parafialnym kościele.
Spokojny rytm wiejskiego życia zburzył wybuch I wojny światowej. Dramat rozegrał się rano, 18 listopada w 1914 roku, gdy żołnierz rosyjski z bronią w ręku wtargnął do domu rodziny Kózków. Pod pozorem nakazu stawienia się u komendanta, kazał Karolinie i jej ojcu wyjść z domu. Przemocą skierował ich do lasu. Grożąc śmiercią ojcu, zmusił go, by się oddalił. Zrozpaczony ojciec błagał go, by to raczej on został zabity. W końcu przerażony beznadziejną sytuacją pobiegł do domostwa wujka Karoliny, by u niego szukać pomocy. Rozpoczęto jej poszukiwania, jednak tego dnia Karoliny nie odnaleziono. Dopiero po dwóch tygodniach ktoś z rodziny odszukał miejsce w lesie, gdzie leżało umęczone, martwe ciało dziewczyny z zakrzepłą krwią na ziemi.
Dzięki specjalnej pomocy od Pana Boga Karolina obroniła swą godność dziecka Bożego. Wybrała raczej śmierć, by pozostać czystą, całą dla Boga, który ją ukochał i przygarnął do siebie. W ten heroiczny sposób Karolina potwierdziła swą misję głoszenia Ewangelii nawet przez świadectwo męczeńskiej śmierci.
Dnia 10 czerwca 1987 roku podczas Mszy św. na Tarnowskich Błoniach, Ojciec Święty Jan Paweł II ogłosił Karolinę Kózkównę błogosławioną. Mówił wtedy m.in. podczas homilii: "Liturgia dzisiejszej beatyfikacji, a zwłaszcza psalm responsoryjny, pozwala nam niejako odczytać poszczególne momenty tego świadectwa. Tego męczeństwa. Czyż to nie ona tak mówi, ona, Karolina? Zachowaj mnie, Boże, bo chronię się u Ciebie, mówię Panu: «Tyś jest Panem moim» (Ps 16,1-2). Czyż to nie ona mówi poprzez słowa psalmisty? W momencie straszliwego zagrożenia ze strony drugiego człowieka, wyposażonego w środki przemocy, chroni się do Boga. A okrzyk: «Tyś Panem moim» oznacza: nie zapanuje nade mną brudna przemoc, bo Ty jesteś źródłem mej mocy - w słabości. Ty, jedyny Pan mojej duszy i mego ciała, mój Stwórca i Odkupiciel mego życia i mojej śmierci. Ty, Bóg mojego serca, z którym nie rozstaje się moja pamięć i moje sumienie (…).
Ścieżka życia. Na tej ścieżce ucieczki został zadany ostatni, zabójczy cios. Karolina nie ocaliła życia doczesnego. Znalazła śmierć. Oddała to życie, aby zyskać życie z Chrystusem w Bogu".
Błogosławiona Karolina jest patronką dziewcząt i chłopców, którzy pragną doświadczyć radości czystej miłości. Zobowiązują się, by nie podejmować współżycia płciowego przed otrzymaniem sakramentu małżeństwa. Bardzo licznie pielgrzymują oni do Zabawy pod Tarnowem, by tam przy jej relikwiach prosić Boga za jej wstawiennictwem o łaskę wytrwania w tym szlachetnym postanowieniu. Pragną uczyć się od bł. Karoliny, córki ziemi tarnowskiej, pięknej i odpowiedzialnej miłości.
Litania Loretańska jest rodzajem opatrznościowego (… ) okienka, poprzez które możemy ze świata naszej nędzy kontemplować skrawek błękitu; przenika przez nie nasze wezwanie, wołanie, nieustający szept, czy choćby tylko westchnienie.
(Alessandro Pronzato)
Zachęcamy do wspólnego śpiewania i odmawiania modlitw, rozbrzmiewających podczas nabożeństw majowych w polskich kościołachi kapliczkach. Wypowiadając kolejne wezwania Litanii Loretańskiej odkryjmy na nowo duchowe bogactwo, które może stać się również naszym udziałem w tajemnicy Kościoła.
Skomentuj artykuł