Mistrz chrześcijańskiej syntezy

Mistrz chrześcijańskiej syntezy
(aut. Carlo Crivelli [Public domain])
Paweł VI / mw

20 listopada 1974 roku, z okazji 700-lecia śmierci św. Tomasza z Akwinu (+1274) Ojciec Święty Paweł VI napisał specjalny list, w którym ukazuje aktualność myśli wielkiego doktora Kościoła. Poniżej przedstawiam numery 3-8 tego listu. Fragment zaczyna się od cytatu z wypowiedzi Piusa XI.

Idźcie do Tomasza. Studiujcie i czytajcie jego dzieła – chętnie to powtarzamy – nie tylko po to, by w tych obfitych skarbach ducha znaleźć obfity pokarm, ale i przede wszystkim, by uświadomić sobie niezrównaną głębokość, płodność i doniosłość nauki w nich zawartej.

Właściwa ocena trwałej wartości nauki św. Tomasza dla Kościoła i dla kręgów ludzi wykształconych wymaga nie tylko bezpośredniej i pełnej znajomości jego tekstów, ale także uwzględniania historyczno-kulturowego kontekstu, w jakim on żył i rozwijał swą działalność nauczycielską oraz pisarską. Tu pragniemy po prostu przypomnieć w najogólniejszym zarysie znamienne cechy tego okresu, by w jego ramach jaśniej uwydatnić podstawowe myśli świętego Doktora w zakresie religijnym i teologicznym oraz w filozoficznych i społecznych naukach. Niektórzy uważają ten okres za przedświt Odrodzenia w nauce; i rzeczywiście, owe prądy, które później ujawniły w całej pełni swą skuteczność w dziedzinie odnowy, nurtowały w okresie między 1225 a 1274 rokiem, a więc w latach obejmujących życie Akwinaty.

Bardziej są znane przemiany stosunków społecznych i politycznych, które wówczas przeobraziły całkowicie oblicze Europy: a więc zwycięstwo samorządów miast włoskich nad starożytnym panowaniem średniowiecznego Imperium, chylącego się już do upadku, ogłoszenie w Anglii "Wielkiej Karty Praw", utworzenie w północnej Europie Związku Hanzeatyckiego Wolnych Miast, który ułatwił żeglugę i handel, stopniowe przeobrażanie się Królestwa Francuskiego, rozwój gospodarczy bardziej uprzemysłowionych miast takich jak Florencja, rozkwit nauk w największych uniwersytetach jak szkoła teologiczna w Paryżu, szkoła prawa cywilnego i kanonicznego w Bolonii, szkoła medycyny w Salerno, dalej rozpowszechnienie wynalazków naukowych i dociekań filozoficznych, dokonanych przez Arabów hiszpańskich i wreszcie związki ze Wschodem po ustaniu wypraw krzyżowych.

W tych to czasach zawieruchy, jaka objęła zarówno miasta jak i królestwa różnych narodów, mają swój początek naukowe i polityczne prądy, które w wieku XII i XIV doprowadziły do wytworzenia ustrojów państwowych, trwających do dziś. Rzeczpospolita chrześcijańska, która w Europie opierała się na wierze religijnej, powoli ustępuje na rzecz poczucia narodowego, które, wzmagając się coraz więcej pośród całej rodziny ludów europejskich, wyznaczyło warunki życia i przebieg wydarzeń w zupełnie inny sposób, aniżeli to było w Średniowieczu, kiedy główną rolę odgrywało współdziałanie dwóch najwyższych powag – papieskiej i cesarskiej – powiązanych ze sobą i wzajemnie się wspierających. Dante Alighiery usiłował jeszcze po śmierci Akwinaty przedstawić to współdziałanie tych dwóch powag jako wzór uporządkowania spraw publicznych, ale na próżno.

Właśnie w XIII wieku daje się zauważyć szczególny pęd do zapewnienia "autonomii" w znaczeniu wyzwolenia porządku doczesnego od porządku sakralnego i duchowego, oraz do oddzielenia państwa od Kościoła, gdyż niemal we wszystkich dziedzinach życia ludzkiego i kultury rozbudziło się namiętne poszukiwanie dóbr ziemskich oraz dowartościowywanie materialnej rzeczywistości przy równoczesnym uniezależnieniu rozumu od zwierzchnictwa wiary. Ale z drugiej strony w tym samym czasie dzięki rozkrzewieniu zakonów żebraczych, coraz bardziej rozwijał się nurt odnowy duchowej, który szeroko rozprzestrzeniając się i czerpiąc natchnienie oraz przyjmując kierunek z umiłowania ubóstwa oraz z gorliwości w głoszeniu Ewangelii, sprawił, że naród chrześcijański mocniej uświadomił sobie konieczność powrotu do prawdziwego i rzetelnego ducha Ewangelii.

Św. Tomasz zaś, żyjąc w samym ośrodku humanistycznych i teologicznych rozpraw i patrząc uważnie na rozwój stosunków politycznych, nie zawaha się uznać nowych warunków swoich czasów i doszukiwać się "znaków" powszechnych zasad, odnoszących się do rozumu i wiary, by w ich świetle porównywać i oceniać ludzkie dzieła i wydarzenia. Uzasadnia więc pewną autonomię dóbr ziemskich oraz instytucji świeckich, chociaż stwierdza bez jakiejkolwiek wątpliwości transcendentalną wartość i wyższość ostatecznego celu, któremu wszystko na tym świecie powinno być podporządkowane i uległe, a mianowicie Królestwu Bożemu, które stanowi zarówno o zbawieniu człowieka jak i o tym, co jest podstawą jego gotowości i wolności.

 

To stanowisko ujawnia się ogólnie w nauce o stosunkach między kulturą a religią, między rozumem a wiarą. Tomasz ujął tę naukę tak, by odpowiadała wyłaniającym się nowym zagadnieniom oraz nowym wymaganiom filozofii i teologii zgodnie z postępem społecznego i naukowego życia owych czasów. Był to bowiem okres, w którym coraz bardziej umacniała się zasada rozumowego badania w nowy, dialektyczny sposób, wprowadzony przez Alberta na Uniwersytecie Paryskim. Na miejsce obowiązującego dawniej przyjmowania tradycyjnych powag występuje konfrontacja tego, co owe powagi głosiły, ze zdobyczami rozumu, dyskusja nad różnymi poglądami, zastosowanie metody logicznej w dowodzeniu tez, krytyczne stawianie zagadnień, subtelna analiza językowa, dokonywana tak starannie i metodycznie, że stanowiła zapowiedź semantycznego sposobu uprawiania nauki, jak to się dziś mówi.

Dzięki tego rodzaju warunkom dokonał się postęp w tych naukach, które nie przecząc obecności Bożej i działania Bożego w świecie, usiłowały wytłumaczyć przebieg zjawisk widzialnego świata w świetle przyczyn naturalnych, jak to można zauważyć u wielu pisarzy chrześcijańskich owego okresu. Pośród nich na pierwsze miejsce wybija się mistrz św. Tomasza, św. Albert Wielki, którego nasz Poprzednik, Pius XII ogłosił patronem tych, którzy oddają się naukom przyrodniczym.

Chociaż wówczas dopiero zaczęto posługiwać się metodą eksperymentalną w badaniu przyrody i nie posiadano jeszcze takich narzędzi, jakie później przewidział Roger Bacon w celu ich zastosowania do przetwarzania prawdy na użytek ludzi, niemniej ustaliła się pewność, że rozum jest potęgą w badaniu rzeczy stworzonych i w tłumaczeniu całego wszechświata. Z tego powodu chętnie przyjmowano od nowych środowisk naukowych dzieła Arystotelesa, które naprzód Arabowie rozpowszechniali, a następnie nowi chrześcijańscy pisarze przetłumaczyli. Zalicza się do nich Wilhelm Noerbeke, spowiednik papieski, współbrat św. Tomasza w zakonie dominikańskim oraz jego współpracownik. W tych bowiem dziełach Stagiryty ujawnia się to wyczucie przyrody i zdrowy sąd o rzeczach czyli realizm, który, jak wielu sądzi, dostarczył cennych narzędzi pracy i założył mocne podwaliny dla metodycznego uprawiania filozofii oraz badań naukowych.

Ale tu właśnie wyłoniło się trudne zagadnienie nowej metody w pojmowaniu stosunku rozumu do wiary, a idąc dalej – jak to już zaznaczyliśmy – stosunku całej rzeczywistości ziemskiej do zespołu prawd religijnych, a w szczególności do posłannictwa chrześcijańskiego. Zachodzi tu jawne niebezpieczeństwo dwóch przeciwstawnych sobie błędów: a mianowicie naturalizmu, który usuwa Boga ze świata, a zwłaszcza z ludzkiej kultury oraz fałszywego supernaturalizmu czy fideizmu, który celem zapobieżenia upadkowi kultury naukowej i duchowej usiłuje narzucić wędzidła prawowitym wymaganiom rozumu i w imię szacunku dla powag zahamować naturalny postęp, przenosząc je poza właściwą im dziedzinę prawd wiary objawionych przez Chrystusa, będących zarodnikami życia przyszłego i przekraczających granice umysłu ludzkiego. To podwójne niebezpieczeństwo powtarza się niejednokrotnie w dziejach przed św. Tomaszem i po nim i zachodzi także w dzisiejszych czasach, kiedy niektórzy popadają w jeden z tych błędów, dobierając się nieroztropnie do niezliczonych zagadnień odnoszących się do stosunku rozumu względem wiary i powołując się niekiedy na nowatorską śmiałość św. Tomasza odnośnie do jego czasów, nie posiadając jednak ani bystrości ani zrównoważenia genialnego umysłu tego Doktora.

Istotnie Tomasz odznaczył się śmiałością w poszukiwaniu prawdy, wolnością ducha w omawianiu nowych zagadnień i uczciwością umysłową znamienną dla tych, którzy nie dopuszczając do skażenia prawdy chrześcijańskiej przez filozofię świecką, nie odrzucają jej jednak z góry. Dlatego historia nauki chrześcijańskiej zalicza go do pionierów, wyznaczających nowe drogi filozofii oraz wiedzy w ogóle. Główne zagadnienie, stanowiące jakby rdzeń jego nauki o nowym stosunku rozumu do wiary, ujęte genialnie z najwyższą, jakby wieszczą bystrością – to uzgodnienie świeckości świata z trudnymi i surowymi wymaganiami Ewangelii, dalekie od nienaturalnej skłonności do pogardzania światem i jego dobrami, ale równocześnie ani na krok nie odstępujące od wzniosłych i niezłomnych zasad porządku nadprzyrodzonego. Cały bowiem gmach nauki zbudowany przez Tomasza opiera się na tej złotej zasadzie, głoszonej przez niego już na pierwszych stronach Sumy Teologicznej, że łaska nie niszczy natury lecz ją doskonali, natura jest podporządkowana łasce, rozum wierze, a ludzka miłość miłości nadprzyrodzonej. Łaska dana nam przez Boga, stanowiąc podstawę życia wiecznego, zakłada wielkie pole cnót oraz uzdolnień, a mianowicie bytowanie, umysł, miłość, w których rozwija się żywotny prąd ludzkiej natury, wzmacniany nowymi siłami. Tak więc sama pełna przyrodzona doskonałość człowieka urzeczywistnia się w porządku nadprzyrodzonym przez proces zbawczego oczyszczenia oraz uświęcającego wniesienia. Chociaż porządek ten dokona się całkowicie w niebieskiej szczęśliwości, niemniej już w tym ziemskim życiu pociąga do pięknego i prawdziwie odpowiedniego ładu dóbr, trudnego do osiągnięcia – podobnie jak i życie chrześcijańskie – ale wielce ponętnego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Mistrz chrześcijańskiej syntezy
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.