Myślę, że w piekle nie gotują smoły…

Przypadające raz po raz liturgiczne wspomnienia świętych mistyków, którzy w swoich wizjach przeniknęli poza granice zaświatów, regularnie popycha media do zwrócenia uwagi na wizje czyśćca i piekła. Coraz częściej zdarza się, że nawet w całkiem świeckich mediach można przeczytać o tym, że “oni wiedzą”, jak piekło wygląda i konsekwentnie straszą nas tym, co tam rzekomo nas czeka. Piekło zawsze pobudzało ludzką wyobraźnię: może więc, nawet jeśli się tam nie wybieramy, i my powinniśmy zadać sobie pytanie, jak tam naprawdę jest?

Z opisami piekła mamy ten problem, że na wyobraźnię nie tylko oddziałują, ale także na niej się opierają, bo niestety nikt, kto tam się dostał, stamtąd nie wrócił, aby nam o tym doświadczeniu opowiedzieć. Pewnych sugestii dostarczają prywatne objawienia, ale ostatecznie i one opierają się na… wyobraźni. Obraz piekielnych mąk jest jednak na tyle sugestywny, że określenie to weszło do potocznego języka: gdy ktoś ma do czynienia ze szczególnym okrucieństwem, jak to na przykład ma miejsce w niektórych miejscowościach na Ukrainie, wtedy mówimy, że “przeszedł przez piekło”. Ale nawet i to stanowi wyłącznie obraz i symbol, bo piekło ma to do siebie, że nie można przez nie “przejść”, ale zostaje się tam na zawsze.

Wyobrażenia piekła mają też swój lokalny koloryt, czego przykładem są dwa polskie diabły, które występują w naszym rodzimym folklorze: Boruta i Rokita. Imię pierwszego z nich sugeruje, że jego domem jest bór (a zatem niektórzy piekło utożsamiali z ciemnym lasem), zaś drugi to mieszkaniec bagien, co sugeruje, że w piekle wcale nie jest gorąco, ale wprost przeciwnie: zimno i mokro. Co ciekawe, piekło zawsze traktowane było jako obca kraina, stąd diabły, jak przedstawia się je w naszym folklorze, często ubrane są na modę niemiecką, czyli obcą, no i zwykle mają też czarne twarze. Sama Biblia w tym względzie nie daje jednoznacznej odpowiedzi: miejscem wiecznego potępienia w obrazie Apokalipsy jest “jezioro ognia”, ale już starotestamentowy mityczny smok-diabeł zamieszkuje głębię oceanu. Stąd tak naprawdę nie wiadomo, czy w piekle jest gorąco nie do wytrzymania, czy też wprost przeciwnie - panuje tam wilgoć i przejmujący chłód.

DEON.PL POLECA

Wielu świętych wizjonerów, opisując piekło, prześcigało się w wymyślaniu okrutnych cierpień, jakich doświadczają potępione dusze. Wszystko to miało wyraźnie pedagogiczny cel: przestraszyć, a w konsekwencji zmusić do dobrego życia tych, którzy jeszcze chodzą po ziemi. Św. Katarzyna ze Sieny, pośród innych męczarni, mówiła o ogniu, który pali, ale nie spala niematerialnej duszy. Dzieci z Fatimy również opowiadały o ogniu i unoszących się w nim rozpalonych węglach. Plastyczny i chyba najbardziej szczegółowy opis piekła przedstawia Dante w “Boskiej komedii”. W sposób mniej poetycki, ale równie plastyczny los potępionych przedstawia bł. Katarzyna Emmerich.

Jednak najbliższe mojej wyobraźni wydają się wizje siostry Faustyny Kowalskiej. Choć również ona wzorem innych mistyków i duchowych pisarzy, mówiąc o piekle, wskazuje na konkretne miejsce i choć nie udaje się jej zupełnie uciec od tradycyjnego opisu wymyślnych męczarni, to jednak bardzo wyraźnie wskazuje, że cierpienia nie odnoszą się do bólu fizycznego i nie tyle przypominają wymyślne tortury, co raczej są męką duchową. Faustyna wylicza poszczególne piekielne katusze: utratę Boga, ustawiczny wyrzut sumienia, świadomość, że nigdy męki te nie ustaną, ogień czysto duchowy, ciemność, straszny zapach duszący, ustawiczne towarzystwo szatana, rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa. Do tego katalogu cierpień dołącza to, co znane jest już choćby z opisu Dantego, mianowicie męki zmysłów, w których dusza dręczona jest tym, czym za życia szczególnie grzeszyła. Zwróćmy więc uwagę na ważny szczegół jej wizji: nie dotyczą one konkretnego miejsca i nie stanowią opisu sali tortur. Faustyna wskazuje na opłakany stan duszy pozbawionej Boga. Zatem piekło to być może nie tyle jest czeluść, w którą człowiek może zostać wrzucony, ale otchłań, która otwiera się w nas - otchłań pusta i straszna, bo pozbawiona Boga. I to właśnie ten brak Boga boli nie do wytrzymania, boli na zawsze.

To jest prawdziwe piekło.

Dyrektor Wydawnictwa WAM i DEON.pl. W latach 2014-2020 przełożony Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego. Autor kilku przekładów i książek, m.in. "Po kostki w wodzie. Siedem katechez o wierze uczniów Jezusa" (dostępnej także jako audiobook).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Myślę, że w piekle nie gotują smoły…
Komentarze (2)
SB
~Stefan Berger
7 grudnia 2022, 22:42
Przemawia jakoś do mnie taka intuicja teologiczna wyrażana przez niektórych teologów, między innymi przez xPawlukiewicza, że na wieki każdy otrzyma to co najbardziej ukochał, to czemu się zaprzedał i oddał całkowicie swe serce. Chciwiec zostanie na wieki ze swoimi pieniędzmi, okrutnik z batem, próżny z lustrem. I na wieki niósł się będzie rozpaczliwy krzyk tych wszystkich, którzy ujrzą wtedy, za jaką marność odrzucili Boga żywego, prawdziwego i świętego.
CP
~Ciebie prosimy
7 grudnia 2022, 22:29
I od takiego właśnie piekła - zachowaj nas Panie...