Na dobranoc i dzień dobry - Łk 10, 38-42
Dwa charaktery, ale ta sama miłość do Mistrza…
Marta i Maria
Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług.
Przystąpiła więc do Niego i rzekła: Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła.
A Pan jej odpowiedział: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona.
Opowiadanie pt. "Respice finem"
Filozof grecki Diogenes wystawił namiot na rynku w Atenach i umieścił na nim napis: "Tu można kupić mądrości".
Przechodzący bogacz, zobaczywszy napis, roześmiał się, dał słudze trzy sesterce (drobna moneta) i rozkazał: "Zapytaj tego błazna, ile mądrości sprzeda za te pieniądze?"
Sługa wypełnił rozkaz swego pana. Diogenes schował pieniądze i rzekł: Powiedz swemu panu następujące zdanie: "Przy każdej swej czynności pamiętaj o końcu".
Bogacz nie żałował wydatku. Zdanie kazał wypisać złotymi głoskami nad drzwiami swego domu, aby każdemu wchodzącemu przypominało cel życia.
Refleksja
Dwie siostry i jakże inne charaktery. Maria wsłuchana w Jezusa i kontemplująca każde Jego słowo. Marta posługująca Mu całym swoim sercem, ale w zabieganiu trochę "gubi" to, co On ma Jej w tym momencie do powiedzenia. Dwa charaktery, ale ta sama miłóść do Jezusa wyrażona w jakże inny sposób. Jedna spokojna i wyważona, bo więcej już nic nie potrzeba. Druga zabiegana i trochę chaotyczna. Tymczasem każde "nieumiarkowanie" w naszym życiu wprowadza nieład, którego konsekwencją jest zabieganie. Wtedy przeważnie, z jednej strony, człowiek ma to, co chce mieć, a z drugiej strony, jest tego wciąż mu za mało. Niedosyt polega na niedostrzeżeniu tego, co dla nas jest najbardziej istotne i tego, co już mamy…
Jezus proponuje nam, abyśmy zatrzymali się i wsłuchali w to, co On ma do powiedzenia. Z tego wsłuchania się, potem mamy podejmować każdy konkretny czyn. Stajemy się wtedy - jak to ujął św. Ignacy, założyciel jezuitów - kontemplatywni w działaniu. Każdy nasz czyn poparty jest refleksją, która jeszcze bardziej przybliża nas do Mistrza z Nazaretu. Maria Marta to dwa różne charaktery, ale te same miłości do swego Mistrza. Maria uczy nas refleksji i wpatrzenia się w Mistrza. Marta zaś tego, abyśmy nie byli bezczynni w naszym życiu na ziemi i używali naszych rak do pracy, aby wporwadzać w czyn to, co usłyszymy z kontemplacji Jezusowych słów…
3 pytania na dobranoc i dzień dobry
1. Bliższa Ci jest postawa Marii czy Marty?
2. Dlaczego czyny powinny wynikać z kontemplacji tego, co Jezus mówi?
3. Co znaczy bycie: kontemplatywny w działaniu?
I tak na koniec...
Taka jest istota kontemplacji: zdolność zdumiewania się (Anthony de Mello)
Skomentuj artykuł