Na dobranoc i dzień dobry - Łk 12, 8-12

(fot. Chadie dela Cruz / flickr.com / CC BY-ND 2.0)
Mariusz Han SJ

Odważni w ucisku

Męstwo w ucisku

Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych. Każdemu, kto mówi jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie przebaczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone. Kiedy was ciągać będą do synagog, urzędów i władz, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty nauczy was w tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć.

Opowiadanie pt. "Meta zwycięzcy"

Przed około trzystu laty misja jezuitów w Japonii była bardzo prześladowana. Straszliwe to były czasy dla młodego Kościoła w Japonii. Chrześcijanie bronili się w najodleglejszych dolinach. Ale i tam znajdowali ich cesarscy żołnierze. Chrześcijanie albo musieli wyprzeć się wiary, albo umrzeć. Ich śmierć była straszna.

W Europie żył w owym czasie młody jezuita Krzysztof Ferreira, człowiek o wielkich zdolnościach przywódczych. Przełożeni zdecydowali się wysłać go do Japonii, aby ożywił misję, zorganizował opór, pocieszał prześladowanych chrześcijan i dodawał im otuchy do wytrwania. Ferreira przyjął powierzone mu zadanie. Zaopatrzony w pełnomocnictwa popłynął do Japonii.

Jeszcze w Europie został mianowany zwierzchnikiem misji. W przebraniu kupca, bez przeszkód dotarł do celu. Natychmiast przystąpił do pracy i już po kilku tygodniach dodawał odwagi zrozpaczonym chrześcijanom. Na nowo zorganizował misję japońską, założył Towarzystwo Herbaciane i Towarzystwo Poetyckie. Powstały również inne zamaskowane organizacje, w których skupiali się chrześcijanie, nie wzbudzając podejrzeń. Wspólnie uczestniczono we Mszy świętej, poznawano naukę Chrystusa i pocieszano się wzajemnie.

Osiemnastego października 1633 roku policja wykryła, czym w istocie były owe zakonspirowane organizacje. Aresztowano Ferreirę podczas Mszy świętej, a wraz z nim wielu chrześcijan. Nikt nie chciał się wyprzeć swojej wiary, zaczęły się więc okrutne tortury.

Wszyscy chrześcijanie, którzy w owym dniu zostali aresztowani, pozostali nieugięci. Wszyscy, z wyjątkiem jednego, a był nim zwierzchnik misji Krzysztof Ferreira. Właśnie ten, którego wysłano do Japonii, aby dodawał chrześcijanom odwagi do wytrwania. Za przykładem Ferreiry setki ludzi zaparły się wiary. Ale to jeszcze nie wszystko.

Chrześcijanie, zanim poddano ich torturom, stawali przed sądem cesarskim, który ich albo skazywał, albo przyjmował wyrzeczenie się wiary. Ferreirze nie dość było, że ocalił życie za cenę odstępstwa; dał się jeszcze zwerbować jako tłumacz w procesie przeciwko chrześcijanom. Zwierzchnik misji został odstępcą i tak żył latami. Wzywał braci i siostry do zaparcia się wiary i asystował przy ich egzekucjach. Tak było prawie codziennie, lata całe.

Po dziewiętnastu latach, w roku 1652, stary człowiek - wówczas już 74-letni - wstał na rozprawie i powiedział: - Nie zniosę tego dłużej. Wolę umrzeć. Zabijcie również mnie. Jestem chrześcijaninem!

Aresztowano go natychmiast. Torturowano całymi dniami. Tym razem Ferreira pozostał nieugięty i zmarł śmiercią męczeńską. Starzec dokonał tego, czego nie udało się dokonać młodemu mężczyźnie.

Refleksja

Nie wiemy, jak zachowalibyśmy się w momencie realnego ucisku. Dlatego warto modlić się, aby w chwilach trudnych wystarczyło nam odwagi do dania świadectwa Temu, w Kogo wierzymy.

3 pytania na dobranoc i dzień dobry

1. Czy łatwo Ci być świadkiem Jezusa wśród przyjaciół i nieprzyjaciół?
2. Czy łatwo jest dać świadectwo własnej wiary wobec ludzi niewierzących, a nawet tych, którzy jawnie walczą z Chrystusem?
3. Czy świadectwo męczenników jest dla Ciebie pomocne w wierze?

I tak na koniec...

Sto setnych prawdy, to ani jedna cała, ani sto razy kłamstwo. Sto setnych prawdy, tego nie rozwiązuje ani żadne mnożenie, ani żadne dzielenie. Sto setnych prawdy. To mogę rozwiązać tylko ja sam, jeśli ja sam nie jestem związany (Edward Hołda, Ułamki)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Na dobranoc i dzień dobry - Łk 12, 8-12
Komentarze (2)
16 października 2015, 22:35
Najtrudniejszą zagadką jest ta, na którą odpowiedź jest dla zgadującego takim zaskoczeniem , że nie ma odwagi wypowiedzieć jej na głos.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
20 października 2012, 11:03
„Sto setnych prawdy. To mogę rozwiązać tylko ja sam, jeśli ja sam nie jestem związany." Myślę, że w tym rozumowaniu jest błąd. Mimo naszych największych wysiłków sto setnych prawdy nie złoży się w Prawdę, jeśli zabraknie Ducha Prawdy. Tylko On to potrafi. Beż Niego wszystko, co uda nam się posklejać, zawsze w końcu się rozsypie.