Na dobranoc i dzień dobry - Łk 24, 35-48
Pouczenia uczą o życiu…
Jezus ukazuje się Apostołom. Ostatnie pouczenia
Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba. A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: Pokój wam! Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha.
Lecz On rzekł do nich: Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam. Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: Macie tu coś do jedzenia? Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i jadł wobec nich.
Potem rzekł do nich: To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach.
Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma, i rzekł do nich: Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego.
Opowiadanie pt. "O pokutującym grzeszniku"
Lew Tołstoj (1825-1910) opowiada, jak to stary grzesznik, który nawrócił się dopiero dosłownie w ostatniej chwili, dostał się do nieba.
Podszedłszy pod drzwi raju, zaczął pukać i prosić, aby go wpuszczono. Ale zarówno Piotr jak i Dawid (widocznie mieli akurat dyżur) nie zareagowali na jego gorącą prośbę, aczkolwiek powoływał się na ich własną historię życia, podkreślając przy tym: słabość ludzką i miłosierdzie Boże.
Dopiero za trzecim razem, gdy trafił na Jana Ewangelistę, sprawy posunęły się naprzód. Proszący wytrwale grzesznik tłumaczył ukochanemu uczniowi Chrystusa tak:- Nie możesz mnie teraz nie wpuścić! Piotr i Dawid wpuszczą mnie; dlatego, że znają słabość człowieka i miłosierdzie Boże. A ty mnie wpuścisz, bo jesteś pełen miłości.
Czy to nie ty, Janie, napisałeś w swej księdze, że Bóg jest miłością i kto nie miłuje, ten nie zna Boga? Czy to nie ty pouczałeś ludzi słowami "Bracia, miłujcie się wzajemnie"? Czy teraz możesz mnie znienawidzić i przepędzić? Albo wyrzekniesz się tego, co mówiłeś, albo mnie umiłujesz i wpuścisz do królestwa niebieskiego.
I otworzyły się podwoje raju. Jan objął pokutującego grzesznika i wpuścił go do nieba.
Refleksja
Każde pouczenie jest nam potrzebne. Każdy z nas bowiem jest grzeszny i popełnia błędy, których konsekwencje zbieramy nie tylko my sami, ale także osoby, które towarzyszą naszemu życiu. Przez dzielenie się z innymi naszym życiem, dowiadujemy się często tak ważnych prawd życiowych, których nikt nigdy nie napisze w żadnej książce. sami bowiem jesteśmy autorami tej książki...
Jezus swoim życiem dawał świadectwo nie tylko o sobie samym, ale przede wszystkim Ojca, który jest w niebie. Często krótkie spotkanie zmieniało ludzkie życie, które od tej pory było nie tylko inne, ale przede wszystkim lepsze. Jezus wiedział, że potem nie będzie bezpośredniego spotkania, a może pojawić się tylko nadinterpretacja, która może doprowadzić do pogubienia się w gąszczu przepisów i praw, które skierowane były przeciw człowiekowi. Prawo ma pomagać człowiekowi życ, a nie go niszczyć...
3 pytania na dobranoc i dzień dobry
1. Dlaczego potrzebne są nam pouczenia?
2. Jak dochodzić do nowych prawd życiowych?
3. Dlaczego przychodzi nam łatwość nadinterpretacji?
I tak na koniec...
Zrozumcie, że język może ukryć prawdę, ale oczy - nigdy (Michaił Afanasjewicz Bułhakow)
Skomentuj artykuł