Na dobranoc i dzień dobry - Łk 6, 36-38
Nie wydawać sądów…
Powściągliwość w sądzeniu
Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone.
Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie.
Opowiadanie pt. "Owoce raju"
Pewnego razu w Cezarei Kapadockiej miała się odbyć uczta. Tego samego dnia namiestnik Saprycjusz sprawował sąd. Obok niego siedział Teofil, młody adwokat, który miał śledzić przebieg przesłuchania i odpowiedzi oskarżonych. Nikt nie zapierał się swojej wiary i Saprycjusz skazywał wszystkich po kolei. Teofil siedział sobie wygodnie w krześle. Nie zdradzał zbytniego zainteresowania. - Kto następny - spytał Saprycjusz.
Sługa odpowiedział: Dziewczyna imieniem Dorota (imię to znaczy: dar Boga).Młoda dziewczyna została wprowadzona na salę. Była tak delikatna i niewinna, że Teofil mimo woli się podniósł, aby ją dokładnie zobaczyć. Szkoda by było, gdyby dziewczyna musiała umrzeć, pomyślał. Zaczęło się przesłuchanie.
Dorota odpowiadała szczerze na wszystkie pytania. Głos jej nawet nie zadrżał. -Nie boisz się? - spytał namiestnik - Nie boisz się ani bólu, ani śmierci? - Dlaczego miałabym się bać śmierci? Śmierć zaprowadzi mnie do Tego, którego miłuję. - A kim jest Ten, którego miłujesz - spytał Saprycjusz. Dorota odpowiedziała: - To Chrystus, Syn Boga. - A gdzie jest ten Chrystus? - Czeka na mnie w raju.
Wtedy Teofil pochylił się nad dziewczyną i powiedział: - Doroto, ziemia jest tak piękna.Uśmiechnęła się do niego. - Jak się nazywasz? - Teofil. - Posłuchaj, Teofilu. W raju, gdzie drzewa są wiecznie zielone, jabłka połyskują wśród liści tak lśniące jak złoto, a lilie, białe jak srebro, kwitną w mchu. W raju tryskają nigdy nie wysychające źródła, trawa na pagórkach jest zawsze świeża, a róża na łące nigdy nie przekwita. - Dość! Powinnaś tam pójść jeszcze dziś - powiedział namiestnik. Ogłosił wyrok i skinął na oficerów. Kiedy się zbliżyli, Teofil rzekł: - Młoda chrześcijanko! Przyślij mi jabłek i róż z twojego raju!-Postaram się, Teofilu - powiedziała Dorota i została wyprowadzona.
Teofil wyszedł, aby spotkać się na uczcie z przyjaciółmi. Była to radosna uczta i trwała do późnej nocy. Wszyscy się śmiali, bawili, śpiewali, pili, stawali się coraz weselsi i opowiadali, co im się wydarzyło w ciągu dnia.
Wtedy Teofil się roześmiał: -To, coście dotychczas widzieli i słyszeli, to nic szczególnego. Ale mnie obiecano coś cudownego. Piękna dziewczyna, chrześcijanka, która dziś została skazana, obiecała mi owoce i kwiaty z nieba!
Głośny śmiech przeszedł po sali, ale nagle, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zamarł na wszystkich ustach. Pośrodku stał anioł pod postacią dziecka. W rękach trzymał trzy jabłka i trzy róże, takie, jakich nigdy dotąd nie widziano na ziemi. Anioł wręczył je Teofilowi i powiedział: - Dorota, która właśnie przestąpiła bramy raju, przesyła ci je!
Następnego dnia Saprycjusz znów sprawował sąd. I znów zawołał, kiedy już skazał kilku chrześcijan: - Kto następny?Odpowiedziano mu: - Teofil, adwokat.
Namiestnik spojrzał zaskoczony na przyjaciela. - Co znaczą te żarty, Teofilu? - zapytał z gniewem. - To nie żarty, Saprycjuszu - odpowiedział Teofil. Przychodzę wyznać wiarę w Chrystusa, w którego uwierzyłem za sprawą Doroty. Pragnę iść tam, gdzie i ona!
Refleksja
Jak często wydajemy sądy o innych. Nasza krytyka, ostre słowo i bezlitosna ocena potrafią zabić ducha w innych ludziach. To nie daje nadziei i niszczy kreatywność, a także wprowadza lęk w ludzkie serca, które wciąż żyją w bojaźni i presji krytyki oraz niezadowolenia. Świat przez to nie staje się miejscem, gdzie żyjemy, ale walczymy o przetrwanie i to każdego dnia…
Jezus pouczał, że wydawanie sądów o innych nie ma najmniejszego sensu, gdyż nasza krytyka zawsze do nas wróci. Sądy bowiem uruchamiają w innych ludziach odruch rewanżu za niesprawiedliwość, która ich spotkała. Jezus zachęca zatem do upominania w cztery oczy i przede wszystkim zrozumienia, że każda podjęta przez kogoś decyzja zawsze ma swoją przyczynę i powody, których my przecież nie znamy. Czasem jest to też głupota ludzka, ale przecież każdy z nas uczy się na własnych błedach przez całe życie. Dajmy czas innym, aby sami dojrzeli…
3 pytania na dobranoc i dzień dobry
1. Dlaczego osądzanie innych jest złe?
2. Czy mamy prawo osądzać innych ludzi?
3. Dlaczego warto próbować zawsze zrozumieć innych ludzi?
I tak na koniec...
Trzeba by wyrzec się moralnego osądzania kogokolwiek. Nikt nie odpowiada za to, czym jest, nie może też odmienić własnej natury. To jasne jak słońce, wszyscy to wiedzą. Dlaczego zatem kadzić czy oczerniać? Dlatego, że żyć to oceniać, wydawać sądy, i że powstrzymywanie się od nich wymaga - jeśli nie jest wynikiem tchórzostwa - ogromnego wysiłku (Antoine de Saint-Exupéry)
Skomentuj artykuł