Na dobranoc i dzień dobry - Łk 9, 46-50

(fot. greg westfall. / flickr.com / CC BY 2.0)
Mariusz Han SJ

Walka o pierwsze miejsca

Spór o pierwszeństwo

Uczniom Jezusa przyszła myśl, kto z nich jest największy. Lecz Jezus, znając myśli ich serca, wziął dziecko, postawił je przy sobie i rzekł do nich: Kto przyjmie to dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmie, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki. Wtedy przemówił Jan: Mistrzu, widzieliśmy kogoś, jak w imię Twoje wypędzał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodzi z nami. Lecz Jezus mu odpowiedział: Nie zabraniajcie; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami.

Opowiadanie pt. "O tygrysie, który chciał być królem zwierząt"

DEON.PL POLECA

Pewnego poranka w dżungli zbudził się tygrys i powiedział do swej żony, iż chętnie zostałby królem zwierząt. - Wiesz przecież, że lew siedzi na tronie - odparła tygrysica. - Potrzeba jednak zmiany - ciągnął tygrys - mieszkańcy dżungli nawołują głośno do zmiany rządu. Ale tygrysica nie słyszała żadnych innych głosów oprócz pomrukiwania własnych dzieci. - Zostanę królem zwierząt, zanim wzejdzie księżyc postanowił nieodwołalnie ambitny tygrys.

Potem wyruszył niepewnym krokiem w strone mieszkania lwa: - Wyjdz i pozdrów króla zwierząt - zagrzmiał. - Jakiego króla? Ja jestem królem - odburknął lew i wyskoczył, aby bronić korony. I zaczeła się zacięta walka, trwająca do zachodu słońca.

Wszystkie zwierzęta brały w niej udział: jedne walczyły po stronie lwa, a inne po stronie tygrysa. A niektóre w ogóle nie wiedziały dla kogo walczą, albo walczyły raz z tymi, a raz z tymi. Znowu inne walczyły tylko dla samej walki. Jednym słowem cały dzień była jedna wielka kotłowanina i to w imię porządku: wszystko jedno jakiego - nowego, czy starego. Gdy księżyc ukazał się na niebie, w dżungli rzeczywiście - jak przepowiadał pretendent do tronu - zapanowała cisza. Cisza cmentarna, bo wszystkie zwierzaki padły na polu boju.

Tylko tygrys jeszcze żył, ale widać było, że dni jego już policzone. Tygrys został panem nad wszystkim, co tylko mógł objąć wzrokiem; ale to nie miało już żadnego znaczenia: ani dla świata, ani dla niego.

Refleksja

Walka o tzw. "stołki" nie trwa od wczoraj. W każdym społeczeństwie, na przestrzeni wieków byli tacy, którzy walczyli z innymi, aby osiągnąć szczyty władzy, popularności i sławy. Ich pycha prowadziła do tego, że poświęcali oni nawet swoich najbliższych przyjaciół, aby dostać upragnioną władzę. Sentymentów zatem nie było. Cel uświęcał środki. Jak wiele cierpienia sprawiali swoim zachowaniem swoim najbliższym z otoczenia.

Jezus mówi, że to nie ta droga. Tylko ten, kto jest pokorny i szczery jak dziecko osiągnie Królestwo Boże. Innej drogi nie ma, bo egoizm osiągnięcia upragnionej władzy zaślepia. Człowiek jest zapatrzony w siebie i nie widzi potrzebujących i tych, którzy się źle mają. Tylko będąc właśnie jak dziecko, czyli pokoronym, cichym i otwartym na innych, potrafimy widzieć więcej, bo patrzymy "innymi oczami". To one otwierają nas na świat i na drugiego człowieka. Obyśmy, nawet jesli dostaniemy kiedyś władze, nie zapominali o tych, którzy nam ją kiedyś dali...

3 pytania na dobranoc i dzień dobry

1. Czy bycie pierwszym jest dla Ciebie najważniejsze?
2. Co myslisz o ludziach, którzy walczą o pierwsze miejsca kosztem innych?
3. Co oznacza dla Ciebie stać się jak dziecko?

I tak na koniec...

"Nie należy dawać się zwodzić słowom pięknie brzmiacym sformułowaniom. Pergaminy nie robią polityki, czynią to ludzie, przedstawiciele konkretnych sił, interesów. A zwłaszcza tacy ludzie, co sprawują władzę" (Paweł Jasienica, Polska Jagiellonów)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Na dobranoc i dzień dobry - Łk 9, 46-50
Komentarze (1)
P.
pokora ...
4 października 2012, 16:22