Na dobranoc i dzień dobry - Mk 3, 13-19

(fot. Kirsty Andrews / Foter.com / CC BY-NC-ND)
Mariusz Han SJ

Liczba naszych najbliższych przyjaciół…

Wybór dwunastu

Jezus wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki, i by mieli władzę wypędzać złe duchy.

Ustanowił więc Dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr; dalej Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba, którym nadał przydomek Boanerges, to znaczy synowie gromu; dalej Andrzeja, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Tadeusza, Szymona Gorliwego i Judasza Iskariotę, który właśnie Go wydał.

Opowiadanie pt. "Lin(i)a życia"

Alpy. Druga Wojna Światowa. Grupa żołnierzy - alpinistów podjęła się niebezpiecznego zadania zdobycia bunkra położonego na wierzchołku górskiej ściany. Kule wrogów przerzedziły szeregi wyprawy. Pozostała sanitariuszka i jeden z żołnierzy powiązani ze sobą silną liną. Na niższych wysokościach z łatwością dawali sobie radę. Zabezpieczeniem dodatkowym były liny umocowane hakiem wbitym ponad nimi. Im wyżej, tym bardziej odczuwali niebezpieczeństwo i trudności wspinaczki.

Nagle... zluzował się hak zabezpieczający. Żołnierz wisiał nad stromym, kilkudziesięciometrowym wąwozem skalnym, utrzymywany na linie przywiązanej do mdlejącej z wyczerpania dziewczyny. Wołała, że brakuje już jej sił, dłużej go nie utrzyma. Stopniowo wciągana była na krawędź przepaści. Żołnierz zdecydował się na uratowanie przynajmniej jej życia. Odciął linę, która ich łączyła i runął w przepaść. Ciało bohatera obijało się o oblodzone skały górskiej ściany. Stracił własne życie, aby uratować życie drugiego człowieka.

Refleksja

Jeśli położymy przed sobą kartkę papieru i weźmiemy długopis do dłoni, to ilu wypiszemy naszych najbliższych przyjaciół? Jaka jest lista naszych przyjaciół, których jesteśmy pewni, że nas nie opuszczą w naszej potrzebie? Jak wielu z nas nie ma tej listy "dwunastu", którzy oddali by za nas życie. Tych, którzy dla nas poświeciliby to słunne "wiele" jest niewielu i może to nas smuci, bo przecież tylu ludzi jest w około naszego życia. A czy my dalibyśmy sami swoje życie ratując naszych przyjaciół. A co z nieprzyjaciółmi? Oni też otrzebują naszej pomocy...

Jezus poświecił swoje życie za przyjaciół i nieprzyjaciół. Przyszedł pomóc przede wszystkim tym, którzy zbłądzili w swojej pielgrzymce życia. Wielu z nich nie oddałoby swojego życia z Niego, nawet wtedy, gdy Ten im pomógł. Sami apostołowie, najbliżsi przyjaciele Jezusa, przecież też zwątpili w Niego, kiedy ten szedł z krzyżem na ramieniu. Każdy z nas nie wie jakby się zachował, gdy przyszedłby na Niego krzyż i to z powodu nie nas samych, ale Jezusa. Dlaczego tak bardzo brakuje nam odwagi w kroczeniu za Nim...

3 pytania na dobranoc i dzień dobry

1. Ilu masz naprawdę dobrych przyjaciół?
2. Czy oddałbyś życie za swoich przyjaciół?
3. Dlaczego tak często narzekamy na przyjaźń?

I tak na koniec...

Umiej być przyjacielem, znajdziesz przyjaciela (Ignacy Krasicki)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Na dobranoc i dzień dobry - Mk 3, 13-19
Komentarze (4)
Gabs AS
24 stycznia 2014, 14:59
Owszem ~Safon, silna wiara jest bardzo potrzebna. Ale chyba jeszcze bardziej istotna jest MIŁOŚĆ. Jeśli prawdziwie i szczerze kochasz drugą osobę, jesteś w stanie dla niej podjąć najbardziej heroiczne poświęcenie. Przykład? Niecodzienny. Wystarczy uświadomić sobie jak mocno musiał nas Kochać Chrystus, poddając się śmierci męczeńskiej? To jest prawdziwa, bezwarunkowa Miłość.  ~Jasiek, nie wylewaj swoich żali osądów tutaj, bo po pierwsze nie dotyczą tematu, po drugie jeśli masz problem i nie podoba Ci sie Deon, to albo przestań odwiedzać tę stronę, albo napisz prywatne pismo/mail do twórców z zażaleniami. 
J
Jasiek
24 stycznia 2014, 12:44
No popatrzcie manager dysydenckiego wobec KEP i biskupów deonu dzisiaj jakby nigdy nic próbuje ewangelizować. Ale kto w to uwierzy co pisze skoro na takie manowce prowadzi deon - dla kasy?, bo zaraził się postmodernizmem, bo ma parcie na szkło? bo goni za światowością? Bo z pewnością nie dlatego co pisał w wywiadzie jakiego udzielił i który nadal jest do poczytania. Poznajemy go po owocach - jakich najemników zatrudnia do siania zgorszenia i nieposłuszeństwa wobec KK. Na jakie hucpy pozwala i na jakie artykuliki njest najwięcej kliknięć - tworzenie medialnego KK i pontyfikatu to kolejna gorsząca sprawa
PM
Polak Mały
23 stycznia 2015, 10:23
czasem  czytam Deona ale nie spostrzegam tego w ten sposób. To wyzwanie do dyskusji, dialogu i tym się cieszę bo mam dosyć gotowych i schematycznych sposobów meślenia (jak w sekcie). To portal dla myslących. A osąd sumienia pozostawiam Bogu, bo może się okazać, że nie tylko jest nietrafny ale i oszczerczy, a to grzech.
S
Safron
23 stycznia 2014, 23:31
Jeżeli wierzysz w Zmartwychwstanie razem z Jezusem to z lękiem ale poświęcisz życie za drugiego człowieka.Jesli nie wierzysz w Zmartwychwstanie to co innego,