Na dobranoc i dzień dobry - Mk 8, 22-26

(fot. *Psycho Delia* / Foter / CC BY-NC)
Mariusz Han SJ

Ucieszyć się tym, co się widzi…

Uzdrowienie niewidomego

Jezus i uczniowie przyszli do Betsaidy. Tam przyprowadzili Mu niewidomego i prosili, żeby się go dotknął. On ujął niewidomego za rękę i wyprowadził go poza wieś. Zwilżył mu oczy śliną, położył na niego ręce i zapytał: Czy widzisz co?

A gdy przejrzał, powiedział: Widzę ludzi, bo gdy chodzą, dostrzegam ich niby drzewa. Potem znowu położył ręce na jego oczy. I przejrzał /on/ zupełnie, i został uzdrowiony; wszystko widział teraz jasno i wyraźnie. Jezus odesłał go do domu ze słowami: Tylko do wsi nie wstępuj.

DEON.PL POLECA

Opowiadanie pt. "O obiegu radości"

Pewnego niedzielnego popołudnia zjawił się na furcie klasztornej znajomy gospodarz z dorodnym winogronem w ręku. Niech brat zgadnie - zagadnął furtiana - komu chcę tym winogronem sprawić radość.- Może przeorowi, albo któremuś z zakonników - odparł po namyśle braciszek. - Bratu! - Mnie?! - Zakonnik poczerwieniał z radości. - Pan rzeczywiście mnie to chce podarować! - Widzi brat - wyjaśnia uszczęśliwiony wieśniak - często tu przychodzę na pogawędkę i po radę, dlaczego nie miałbym i bratu sprawić radości!

Furtian wziął z podziękowaniem soczysty owoc, ale odłożył go na bok, bo żal mu było coś uszczknąć z tego pięknego grona. Na wieczór przyszła mu myśl, żeby otrzymane winogrono ofiarować przeorowi. Ucieszy się na pewno takim darem - upewnił się w duchu.

I tak winogrono powędrowało do przeora, od przeora do ojca kustosza, od kustosza do chorego na infirmerii itd. itd. W końcu któryś z zakonników przynosi winogrono na furtę, aby braciszkowi w "służbie za okienkiem" zrobić tym radość. Ten ostatni nie wiedział oczywiście, że winogrono tutaj zaczęło swoje "wędrowanie". W ten sposób zamknął się obieg, obieg radości.

Refleksja

Tak bardzo nie doceniamy tego co widzimy naszym oczami. A wystarczy tylko zamknąć je na parę minut i "widzimy" rzeczywistość zupełnie z innej perspektywy. Ślepota nie pozwala nam zobaczyć tego, co jest w około nas. To samo dotyczy ślepoty duchowej, która nie pozwala zobaczyć i wczuć się w to, co myślą i czują inni ludzie. Egoizm zbiera owoce zwłaszcza tam, gdzie liczą się tylko własne odczucia. Nie pada pytanie, co myślą i czują inni ludzie, bo życie koncentruje się tylko na nas samych…

Jezus doceniał każdego, kto pojawił się na drodze Jego życie. Żadna niedoskonałość nie była w stanie przeszkodzić zobaczenia przez Niego osób, które mimo swoich niedoskonałości, potrafiły być docenione tylko przez sam fakt, że są i żyją. Zaakceptowanie drugiej osoby takiej jaka jest bardzo ważne, bo to ona otwiera nas na zobaczenie tego "więcej", czyli zobaczenia większej perspektywy naszego życia…

3 pytania na dobranoc i dzień dobry

1. Dlaczego ślepota duchowa jest gorsza od ślepoty cielesnej?
2. Dlaczego egoizm jest największą ślepotą świata?
3. Dlaczego akceptacja tego co jest otwiera nam "oczy duszy"?

I tak na koniec...

Drzewa umierają inaczej niż ludzie. Drzewa wyglądają tak, jak gdyby cieszyły się własną śmiercią. Wprawdzie potem będzie wiosna i one odkwitną znowu, ale ty wiesz, że nigdy nie można mieć pewności. No i skąd o tym mają wiedzieć drzewa? Dla nich na pewno każda jesień jest ostatnia (Halina Poświatowska)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Na dobranoc i dzień dobry - Mk 8, 22-26
Komentarze (6)
MM
Mała Mi
19 lutego 2014, 13:59
DZIĘKUJĘ za ten tekst :). 1. UCZUCIA są częścią nas - jak rozum czy ciało. Człowieka kierującego się wyłącznie uczuciami nazwalibyśmy niedojrzałym. Ale czy o niedojrzałości nie świadczy też zaprzeczanie uczuciom i wrogie odnoszenie się do nich? 2. WINOGRON - winogrona. A wydawałoby się, że ten kto zdał maturę, powinien również umieć czytać ze zrozumieniem - mimo błędów w tekście. Niektórym widocznie większą przyjemność sprawia wytykanie błędów niż wykazanie sie dobrą wolą, otwarcie umysłu, żeby czegoś nowego się nauczyć, przyjąć jakąś mądrość. 3. Czy CZAS nie jest najcenniejszym, co macie? Po co poświęcacie go na czytanie czegoś, co waszym zdaniem bezwartościowe? A potem jeszcze na krytykowanie tego? :)
MM
Mała Mi
19 lutego 2014, 13:57
DZIĘKUJĘ za ten tekst :). 1. UCZUCIA są częścią nas - jak rozum czy ciało. Człowieka kierującego się wyłącznie uczuciami nazwalibyśmy niedojrzałym. Ale czy o niedojrzałości nie świadczy też zaprzeczanie uczuciom i wrogie odnoszenie się do nich? 2. WINOGRON - winogrona. A wydawałoby się, że ten kto zdał maturę, powinien również umieć czytać ze zrozumieniem - mimo błędów w tekście. Niektórym widocznie większą przyjemność sprawia wytykanie błędów niż wykazanie sie dobrą wolą, otwarcie umysłu, żeby czegoś nowego się nauczyć, przyjąć jakąś mądrość. 3. Czy CZAS nie jest najcenniejszym, co macie? Po co poświęcacie go na czytanie czegoś, co waszym zdaniem bezwartościowe? A potem jeszcze na krytykowanie tego? :)
MM
Mała Mi
19 lutego 2014, 13:56
DZIĘKUJĘ za ten tekst :). 1. UCZUCIA są częścią nas - jak rozum czy ciało. Człowieka kierującego się wyłącznie uczuciami nazwalibyśmy niedojrzałym. Ale czy o niedojrzałości nie świadczy też zaprzeczanie uczuciom i wrogie odnoszenie się do nich? 2. WINOGRON - winogrona. A wydawałoby się, że ten kto zdał maturę, powinien również umieć czytać ze zrozumieniem - mimo błędów w tekście. Niektórym widocznie większą przyjemność sprawia wytykanie błędów niż wykazanie sie dobrą wolą, otwarcie umysłu, żeby czegoś nowego się nauczyć, przyjąć jakąś mądrość. 3. Czy CZAS nie jest najcenniejszym, co macie? Po co poświęcacie go na czytanie czegoś, co waszym zdaniem bezwartościowe? A potem jeszcze na krytykowanie tego? :)
X
xna
19 lutego 2014, 07:34
Pomijając już ten nieszczęsny winogron (faktycznie zgrzytający okrutnie)... O.Han znowu w kółko o uczuciach, czuciu, wczuciu. A do cholery z uczuciami. Bez urazy, ale dla mnie to są teksty rodem z pseudopychologicznych poradników typu "Jak zostać szczęśliwym w weekend". Źaden z mistrzów duchowych nie gloryfikował tak uczuć, wręcz pzreciwnie, zawsze kazano je badać ale traktować relatywnie. Od Tomasza a Kempis, przez św.Ignacego, św.Jana od Krzyża, św.Teresę z Avili itd. Pan Jezus nigdzie nie mówi o wczuciu się i akceptacji. Mówi o miłości. Jeżeli postępuję źle, to liczę, że współmałżonek/przyjaciel/kierownik duchowy w prostych żołnierskich słowach postawi mnie do pionu, w imię miłości Chrystusowej, a nie będzie się babrać w stanach mojej duszy.
SK
Sławomir Kyllyan Marusiński
19 lutego 2014, 03:47
Pewnego niedzielnego popołudnia zjawił się na furcie klasztornej znajomy gospodarz z dorodnym winogronem (dorodnymi winogronami) w ręku. Niech brat zgadnie - zagadnął furtiana - komu chcę tym winogronem (tymi winogronami) sprawić radość. ------------------------- Nie ma czegos takiego jak winogron. Są winogrona. Za coś takiego - za moich czasów - oblewało się maturę.
mm
18 lutego 2014, 22:19
Dzięki...