Ukazał światu prawdziwe skarby Kościoła – św. Wawrzyniec
W sierpniowe noce na niebie można obserwować „łzy św. Wawrzyńca”, czyli perseidy. Słynny hiszpański kompleks pałacowo – klasztorny El Escorial zbudowano na kształt rusztu, na którym umęczono świętego, którego Kościół wspomina 10 sierpnia. Św. Wawrzyniec jest też patronem wielu miast i kilku państw – Hiszpanii, z której pochodził, ale i odległej Kanady, gdzie również rzeka i zatoka zostały nazwane jego imieniem. Jest i wyspa św. Wawrzyńca na Morzu Beringa, a także „ziele św. Wawrzyńca”, czyli nawłoć. Dla chrześcijan, jak głosi tradycja, jest tym, który sprawił, że relikwia o szczególnym znaczeniu – kielich, którego używał Jezus w czasie Ostatniej Wieczerzy, święty Graal – trafił na Półwysep Iberyjski.
Poza tym co oczywiste, czyli wieloma budowlami sakralnymi pod wezwaniem św. Wawrzyńca, mamy symbole, odniesienia do tradycji czy kultury. W rzeczywistości jednak o tym wielce popularnym już w starożytności i średniowieczu świętym - wzywanym na pomoc w czasie pożarów, opiekunie poparzonych, dręczonych chorobami reumatycznymi, a także ubogich oraz piekarzy, kucharzy, bibliotekarzy czy nawet sudeckich przewodników i ratowników GOPR – wcale nie posiadamy zbyt wielu pewnych informacji. Zwłaszcza czas jego śmierci jest inny w źródłach historycznych niż w tym, co zostało przekazane w tradycji kościoła rzymskiego.
Święty prawdopodobnie pochodził z okolic Huesca w Hiszpanii. Być może studiował w Saragossie. Był jednym z siedmiu diakonów w Kościele rzymskim. Za krótkiego pontyfikatu papieża Sykstusa II jego zadaniem było troszczyć się o majątek kościelny i dbać o ubogich.
Niestety w połowie roku 258, za panowania cesarza Waleriana, wybuchło wielkie prześladowanie chrześcijan. Aresztowano między innymi papieża Sykstusa II i jego czterech diakonów. Mimo, że niektóre pisma ukazują w tej grupie także diakona Wawrzyńca, to jednak tu właśnie najstarsza tradycja stanowczo twierdzi, że nie było go pośród tych, którzy zginęli wraz z głową Kościoła.
Ze względu na to, że Wawrzyniec sprawował pieczę nad majątkiem kościelnym, urzędnik cesarski, który aresztował papieża liczył na to, że uda mu się „groźbą lub prośbą” doprowadzić młodzieńca do wydania dóbr i będą one mogły trafić w ręce cesarza.
Gdy pieczono Wawrzyńca żywcem ten miał zwrócić się do swoich oprawców: „Widzisz, że ciało moje już dość przypieczone. Obróć je teraz na drugą stronę.” Natomiast łzy, które Wawrzyniec uronił w trakcie tortur, to był płacz nad grzechami ludzkości.
Jak to przechowała tradycja Wawrzyniec poprosił o kilka dni, aby mógł zebrać skarby i później przekazać je namiestnikowi. Prawdopodobnie wtedy udało się diakonowi uratować ów słynny kielich, ponieważ wysłał go potajemnie do rodziny w Hiszpanii (dziś relikwia jest przechowywana w katedrze w Walencji).
A co stało się z resztą dóbr? Otóż trafiły w ręce ubogich i potrzebujących. Kiedy przyszedł czas, aby pokazać je urzędnikowi cesarskiemu Wawrzyniec powiedział „Oto są skarby Kościoła” i wskazał na tych, którymi opiekowała się gmina chrześcijańska w Rzymie – tłumnie przybyłą wraz z diakonem biedotę.
Męczeńska śmierć diakona sprawiła, że bardzo szybko rozwinął się jego kult. Ciało Wawrzyńca zostało pochowane przez św. Justyna na posesji św. Cyriaki, a już w 330 roku na jego grobie cesarz Konstantyn wybudował bazylikę.
Jego liturgiczne święto obchodzone jest jako święto diakonatu, a imię zostało włączone do kanonu Mszy świętej, a także jest wymieniane w Litanii do Wszystkich Świętych.
Rozpoznać św. Wawrzyńca na przedstawieniach ikonograficznych nie jest trudno – jeśli pojawia się jako diakon odziany w dalmatykę, trzymający kratę, symbol rusztu, na którym zginął. Ponadto należy zwracać uwagę na symbole męczeństwa – gałązkę palmy. Czasami pojawia się z księgą i krzyżem. Symboliczną sceną, jest również św. Wawrzyniec z sakiewką wśród ubogich, którym rozdaje pieniądze.
Skomentuj artykuł