(fot. Rafał Kruk)
Aleksandra Lągawa /br

- Jedzenie mam, czasem sąsiadka podrzuci, czasem pod kontenerem coś znajdę. Ludzie takie dobre rzeczy wyrzucają, aż grzech! O, niech pani patrzy, jakie cudeńko ostatnio mi wpadło! - Pani Barbara wskazuje palcem na zestaw filiżanek, który znalazła na śmietniku. Niedawno dotarli do niej wolontariusze SZLACHETNEJ PACZKI.

Pani Barbara ma 67 lat. Mieszka w jednym pokoju, w którym ma też małą kuchenkę i toaletę za kotarą. Na parapecie stoi małe radyjko i krzyżówki Jolki. Muzyki słucha wieczorem, a krzyżówki rozwiązuje rzadko - w wykrzywionych z zimna palcach coraz trudniej utrzymać długopis.Nad łóżkiem wisi zdjęcie - na oko 30-letniego mężczyzny w wojskowej czapce.

Kiedyś miała pracę, dom. Później wszystko posypało się lawinowo: po stracie pracy dostała grupę inwalidzką, ale kaleki z wykrzywionymi palcami nikt nie chciał zatrudnić. Sprzątała na pół etatu, ale to nie wystarczyło na spłatę mieszkania, dlatego musiała się z niego wyprowadzić. Pomimo trudnej sytuacji stara się żyć normalnie, nie narzeka.

DEON.PL POLECA

Ta bieda nie prosi o pomoc

SZLACHETNA PACZKA dociera do prawdziwej biedy. Do rodzin, dla których kontakt z wolontariuszem i pomoc darczyńców może stać się impulsem do zmiany, informacją "jesteś ważny". Wolontariusze spotykają się z potrzebującymi w ich domach, pytają o trudności, o przyczyny biedy. Pytają o marzenia.

Jednak kiedy nie ma co jeść trudno jest marzyć. Po tym pytaniu zwykle zapada cisza.

Odnajdywanie najbardziej potrzebujących to jeden z najważniejszych systemów SZLACHETNEJ PACZKI. Najpierw wolontariusze pozyskują adresy rodzin w potrzebie współpracując m.in. z pedagogami szkolnymi, ośrodkami pomocy społecznej, ośrodkami zdrowia, pielęgniarkami szkolnymi i hospicjami.

Pod uwagę brane są tylko te rodziny, w których miesięczny dochód na osobę (po odliczeniu wydatków na mieszkanie - czynsz, prąd, woda, gaz, ogrzewanie oraz koszty leczenia i rehabilitacji osób niepełnosprawnych) nie przekracza 450 zł. Każdą sytuację weryfikują wolontariusze - odwiedzają rodzinę w jej domu, rozmawiają, sprawdzają, co rodzina do tej pory robiła, by samodzielnie poprawić swoją sytuację.

Oprócz niskiego dochodu warunkiem włączenia do projektu jest istnienie bariery, z powodu której rodzina dziś nie radzi sobie finansowo. Te bariery to m.in. choroba lub niepełnosprawność, starość i samotność, ale także samotne rodzicielstwo czy nieszczęśliwy wypadek, który drastyczne zmienił sytuację finansową np. pożar czy śmierć lub wypadek głównego żywiciela rodziny.

Na złociutko, kochana!

Równo ułożone krzesła, na stole wykrochmalona serweta, a na niej sztuczne goździki - taki widok zastają wolontariusze po przekroczeniu progu mieszkania. Bez przepychu, czysto. Pani Barbara podchodzi do okna i poprawia zagięty róg firanki. - Porządek to ja wyniosłam z domu - zamyśla się kobieta. - Raz w tygodniu robiłam pranie dla piątki braci i rodziców. Ręczne, w wielkiej misie. Mama stała nade mną i mówiła Na złociutko, kochana!, aż brud nie zniknął.

Pokazuje wolontariuszom swój skarb, porcelanowy serwis kawowy - Ten to już nie ze śmieci, to prezent ślubny. Wiem, mogłabym sprzedać, ale co mi z paru groszy, jak on mi całą młodość przypomina - dodaje Pani Barbara i poprawia zsuwającą się na oczy czapkę. Na sobie ma jeszcze jesienną wiatrówkę, na niej kamizelkę. Zbliża się zima, a w jej pokoiku nie ma żadnego grzejnika. Pani Barbara wie, że to może być ciężka zima, chociaż nie martwi się, przecież przeżyła już gorsze rzeczy.

Bukiet goździków

W pierwszym mieszkaniu, w którym żyła zaraz po ślubie razem z mężem, też był porządek. On - ambitny wojskowy, ona - pomoc kuchenna. - Poznaliśmy się na weselu moich przyjaciół, później długo się przyjaźniliśmy. Zamieszkaliśmy niedaleko Plant, miałam nawet swój ogródek - opowiada. W ciągu dnia Pani Barbara po dwanaście godzin szorowała gary w kuchni, a wieczorami z niecierpliwością czekała na powroty męża z delegacji.

On, wracając, wręczał jej bukiet goździków. - Pewnego poranka przewrócił się, zabrali go do szpitala. Tydzień badań i diagnoza: rak trzustki. Kilka długich lat trwało zanim ta z kosą przyniosła mu ulgę - mówi kobieta i spuszcza głowę.

- Najgorsze, że nie doczekaliśmy dzieci, teraz przynajmniej byłaby pociecha. Po jego odejściu jakoś się pozbierałam, miałam pracę, po niej grządki i kwiaty. Po paru latach przyszedł drugi cios - garnek, który chciałam umyć, okazał się pełny. Cały wrzątek spadł na mnie - dodaje, po czym załamuje się jej głos.

Wybierz rodzinę w potrzebie

Odwiedzamy domy potrzebujących. Nie wystarczy nam, że ktoś mówi, że jest biedny. Osobiste spotkanie jest szansą na wzajemne zrozumienie. Osoby, do których trafiają wolontariusze mówią często: nie musicie już przynosić paczek. Wystarczy, że ktoś mnie odnalazł i chciał wysłuchać.

SZLACHETNA PACZKA to projekt, który od 14 lat łączy biednych i bogatych. W tym roku mądrą pomocą obejmie ponad 18 000 rodzin w trudnej sytuacji materialnej. Dokładna liczba nie jest jeszcze znana, ponieważ w 570 rejonach w Polsce wolontariusze wciąż spotykają się z potrzebującymi w ich domach. Diagnozują ich sytuację, poznają potrzeby i podejmują decyzję o włączeniu ich do projektu. Na tej podstawie tworzą opisy rodzin, które trafiają do internetowej bazy na stronie www.szlachetnapaczka.pl. Tam darczyńca może wybrać rodzinę, dla której przygotuje pomoc.

Tylko w 2013 roku SZLACHETNA PACZKA dotarła do 17 684 rodzin w potrzebie oraz zjednoczyła ponad 617 tysięcy Polaków w mądrej pomocy.

Teraz w Paczce masz możliwość pomagania na wiele sposobów:

• Wybierz rodzinę w potrzebie i przygotuj dedykowaną i konkretną pomoc: www.szlachetnapaczka.pl
• Wybierz Paczkę i bądź z nią przez cały rok: www.szlachetnapaczka/wip
• Wybierz dziecko i wspieraj je w najważniejszych chwilach życia: akademiaprzyszlosci.org.pl

Dołącz do Drużyny SZLACHETNEJ PACZKI. Dzięki Tobie ktoś poradzi sobie w życiu!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Radzę sobie
Komentarze (2)
G
Gosia
8 grudnia 2014, 18:58
To wspaniała idea, ale dlaczego zapomina sie, ze trzeba dać wędkę a nie rybę!!!!! Panie Prezydencie afiszujący sią ze Szlachetną Paczką!!!Szczyt Hipokryzji!!!!!!!!!!!
TO
Tak o sobie, przy okazji....
8 grudnia 2014, 18:17
Sama wychowuje dziecko. Jedno. We Francji...Socjal zaczyna sie od drugiego dziecka. Moglabym pojsc i prosic, ale w Polsce mialam swietna sytuacje, dobre wyksztalcenie i po prostu honor mi nie pozwala...Dostaje niskie alimenty na dziecko, nie ma z kim zostawic, wiec szukam roznych prac, aby nie wracac za pozno.W kryzysie ciezko...Oszczedzam...Dla przyjemnosci kupuje sobie kwiatki w Lidlu...Mieszkanie mam ladne, meble uzywane, odmalowalam, vintage, mozna rzec...Nie widac po nas, ze tak malo nam starcza na zycie, bo musi...Marzen nie mam...