Bądź ostatni w kolejce, nie pchaj się
Na finiszu adwentowych przygotowań może okazać się, że coraz więcej czasu poświęcamy nie na modlitwę i bożonarodzeniowe rozważania, a stanie w różnorakich kolejkach: w supermarketach, na poczcie, w banku czy do spowiedzi. Znudzeni, znużeni, zmęczeni, rozdrażnieni, wnerwieni.
Czasem ktoś bezczelnie wepchnie się przed nas, ktoś zrezygnuje, ktoś inny zadzwoni z życzeniami albo zrobi awanturę. Generalnie jednak: stoimy w kolejkach. I teraz małe zaskoczenie - bo dokładnie tak nasze życie opisuje też dzisiejsza Ewangelia. Czekamy wszyscy na wejście do nieba. Jedni idą szybciej, inni wolniej. I nagle jakiś ... (tu pada zazwyczaj niecenzuralne słowo) idzie poza kolejką! Ale zanim zdążymy wyzwać go od najgorszych grzeszników, albo ją od największych nierządnic, pojawia się świetlany slogan: "Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego".
Naprawdę chcesz być pierwszy? Bądź ostatni. Zrób dziś coś heroicznego. Jak już odstoisz swoje 25 minut w supermarkecie - idź i raz jeszcze stań na końcu kolejki. A cały czas oczekiwania, który został ci dany, zamiast na nerwowe wzdychanie i podrygiwanie, wykorzystaj na modlitwę za swoich braci i za swoje siostry, błogosław kasjerkom, uwielbiaj Boga - tam, w centrum komercji, w które tak ładnie wpisuje się dzisiejsza liturgia słowa.
Skomentuj artykuł