O tkliwej miłości Boga…
Bóg jest miłością - pisze św. Jan. Czemu jednak wokół nas tyle zła, nienawiści, cierpienia?... Skoro jesteśmy Jego stworzeniami, to czyż nie powinniśmy doświadczać mocniej i wyraźniej Jego miłości?
Dla wielu ludzi ten bolesny rozdźwięk staje się argumentem przeciwko Bogu i przeciwko wierze. Tylko nieliczni potrafią go przyjąć nie tylko z pokorą, ale i… wdzięcznością. Pokorę każdy rozumie, bo oznacza ona przyjęcie faktu istnienia takiego a nie innego świata jako wyrazu woli Bożej. Skąd jednak wdzięczność? Ano stąd, że w takim a nie innym świecie objawia nam się Bóg i objawia się w sposób, który ciągle zaskakuje, szokuje i przyprawia o zawrót głowy. Właśnie w tym wydaje mi się objawia się tkliwa miłość Boga.
Słowo tkliwość nie powinna się kojarzyć z jakimś tanim sentymentalizmem. Przeciwnie, warunkiem pojawienia się tego wyjątkowego wzruszenia jest właśnie surowość i bezduszność otaczającej nas rzeczywistości i ludzi. Pojawia się jak grom z jasnego nieba, gdy wszystko wydaje się zmierzać o nieuchronnemu i katastroficznemu końcowi.
Rozważanie
[-21_homilia_03.mp3-]
Od wieków poszukujemy rozwiązań dla tego typu kwestii. Historia dostarcza nam wielu konkretnych odpowiedzi, które jednych wprawiają w podziw, a innych bulwersują. Trudno o bardziej gorący, a jednocześnie oklepany temat. Na problem ten od strony naukowej zwróciła uwagę psychologia i wypracowała wiele sugestywnych teorii i praktyk terapeutycznych. Korzystając z jej obszernych zasobów Autor stara się przekazać słuchaczom, jak praktykować przebaczenie w codziennym życiu.
Stanisław Morgalla SJ: Psycholog, kierownik duchowy, wykładowca Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie. W latach 2002-2008 dyrektor Szkoly Formatorow przy WSFP Ignatianum w Krakowie. Ostatnio opublikował: Dojrzałość osobowościowa i religijna (2006); Miłość do kwadratu. Poradnik dla nieprzystosowanych (2009);Duchowość daru z siebie (2010).
Skomentuj artykuł