Przebacz sobie. Dziś jest deadline
Jeszcze nigdy nie byliśmy tak blisko końca świata jak dziś. Poważnie! A jutro to będziemy jeszcze bliżej... Nikt nie zna dnia, ani godziny, kiedy nastąpi Paruzja, choć jakby tak dobrze się wczytać w adwentowe teksty, że zbliża się, że oto nadchodzi, że już niebawem, to wydawać by się mogło, że Armageddon dosłownie puka do drzwi.
Tymczasem bez względu na to, kiedy nastąpi ten spektakularny koniec świata, nasz osobisty kres nadejść może nieco szybciej. Czas, który jest nam dany, jest ograniczony. Dzisiejsza Ewangelia to właśnie taki deadline. Jest ciężarna Maria, która po powrocie od Elżbiety ma pewnie jakieś trzy, cztery miesiące do porodu i Józef, który w tych niesprzyjających okolicznościach ma równie mało czasu na podjęcie decyzji.
Jasne, że są sprawy, z którymi warto się przespać. Ale warto w odpowiednim momencie zbudzić się i zrobić to co trzeba. Zrób sobie teraz szybki bilans spraw, które trzeba domknąć i listę osób, z którymi wypadałoby się pojednać. A może pora przebaczyć samemu sobie? Wykonaj pierwszy krok. Zrób to, nim kopniesz w kalendarz!
Skomentuj artykuł