Rozważania na Adwent - burza i spokój

(fot. Ra Moyano/flickr.com/CC)

Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są mu posłuszne? (Mk 4, 41)

My, ludzie wierzący, chrześcijanie — jakże często podobni jesteśmy do uczniów Jezusa płynących z Nim w jednej łodzi. Dobrze nam jest, gdy morze jest spokojne. Jezus może spokojnie spać w tyle łodzi. Nie jest nam potrzebny. Nasze morze jednak też się czasem burzy.

Najgorzej jest, gdy wicher przyjdzie nagle, gdy zło nas zaskoczy. Wtedy się rodzi niepokój, a gdy fale zła wzbierają tak, że już nic wiadomo, jak łódź opanować, przychodzi lęk i bezradność. Człowiek sam sobie nie radzi, a inni też pomóc nic potrafią. Zaczyna się paniczna walka z żywiołem, miotanie się w trosce o utrzymanie łodzi na rozszalałych falach. Zapomniał człowiek, że na jego łodzi jest Chrystus. Śpi, ale jest, a z Nim łódź zatonąć nie może. Niemal w ostatniej chwili zdesperowany żeglarz spostrzega spokojnie śpiącego w tyle łodzi Jezusa. Pyta: — Nauczycielu, nic Cię nie obchodzi, że giniemy?

Wysłuchaj rozważania o. Jerzego Sermaka SJ 

[-06.12.mp3-]

Człowiek robi Bogu wyrzut, zarzuca Mu obojętność, nieinteresowanie się ludzką niedolą. A Jezus nie wdaje się w polemikę z rozsierdzonym i pełnym lęku człowiekiem. Niczego nie tłumaczy, nie przekonywuje, że przecież jest i troszczy się o każdego, Jezus najpierw ucisza burzę. Dopiero potem, już w spokojnej atmosferze pyta: — Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary! Wasz lęk jest znakiem braku wiary, że gdzie ja jestem, tam żadna burza nie może wam zagrozić ani waszej łodzi przewrócić.

Dlaczego tak bojaźliwi jesteśmy? Bo brak nam żywej wiary.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rozważania na Adwent - burza i spokój
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.