Błąd to ciągłe dostosowywanie się

Mariusz Han SJ

Wartość naszego życia nie wynika z tego co robimy, ani nie zależy od tego, kogo znamy, lecz KIM JESTEŚMY! Jesteś wyjątkowy! Nigdy o tym nie zapomnij

Dziś będziemy przypatrywać się postawom dwóch ludzi - Piotra i Judasza - to od nich będziemy się uczyć. Ci dwaj mężczyźni, idąc za Jezusem pozostawili wszystko. Chrystus pokochał ich i zlecił każdemu z nich jakąś misję. Piotr  miał być odpowiedzialny za całą grupę, Judasz natomiast - miał sprawować w niej funkcję skarbnika.. Obowiązki, którymi obdarzył ich Chrystus wynikały z predyspozycji, jakie każdy z nich posiadał. Nie wyszło im to jednak na dobre, zabrakło im  zaufania i odwagi - zwłaszcza  w ostatnich dniach z Jezusem.

Piotr, w momencie otrzymania funkcji, od razu poczuł się odpowiedzialny za grupę, ale niestety zaczął też uważać się za lepszego od innych. Przecenił swoje siły, uwierzył w to, że sam może coś zrobić, ale podszedł do tego bardzo niedojrzale,  ponieważ zżerała go pycha, chciał panować nad innymi. Drugi uczeń - Judasz, był skarbnikiem grupy - położył całą nadzieję w tym, co zostało mu powierzone, czyli w pieniądzu, w nim szukał swojego zabezpieczenia i przyszłości.

W ten sposób zaczął się pewien proces w życiu tych dwóch ludzi. Z początku , nie był on aż tak widoczny i wyraźny dla ludzkiego oka - zaczął się bowiem głęboko, w sercu człowieka. Lata, które uczniowie spędzili z Mistrzem obfitowały w ciekawe w wydarzenia: mnóstwo uzdrowień, cudów, wielu spotkanych ludzi, łzy wdzięczność i smutku, podziękowań, ludzkich odruchów miłości. Niestety - wszytko to zasłoniło prawdę o Jezusie, zasłoniło też  prawdę o każdym z uczniów.

Piotr protestował, gdy Jezus porównywał go do innych, gdy stawiał go na równi z innymi. Martwił się i zadręczał, gdy nikt go nie wyróżniał. Judasz protestował, gdy jedna z kobiet wylała drogi olejek na głowę Jezusa - za te pieniądze mógłby w przyszłości zabezpieczyć los swój i pozostałych uczniów. Mógłby się też w ich oczach pokazać jako dobry zarządca dóbr zasługujący na to, aby nadal trzymać pieniądze całej grupy. Judaszowi zależało jedynie na pieniądzach - niejednokrotnie podbierał je ze wspólnej kasy na własne przyjemności. Jak widać - chciwość i pycha - intensywnie "pracowały" w uczniach Jezusa.

Prawda jednak zawsze wypływa na wierzch. I tym razem też tak było. Piotr trzy razy zaparł się Jezusa i to wtedy, gdy On najbardziej go potrzebował. Judasz sprzedał Jezusa za 30 srebrników, najzacieklejszym wrogom - zrobił to dla mamony, pieniędzy, które są tylko środkiem do celu.

Jezus na obie te postawy odpowiedział miłością. Chrystus patrzył na Piotra w nocy, podczas męki w domu  Annasza. Judasza zaś nazwał przyjacielem, mimo, iż wiedział, że tym pięknym ludzkim gestem - pocałunkiem, ten go zdradzi, szykując mu w ten sposób męczeńską śmierć.

Dzisiaj wiemy, że obydwaj  żałowali tego, co zrobili. Piotr płakał. Judasz chciał oddać pieniądze, które nie miały dla niego już żadnej wartości - podobnie jak i dla tych, którzy mu te pieniądze dali. Historie tych dwóch uczniów Chrystusa skończyły się jednak w inny sposób. Ich finalna postawa względem Jezusa  pokazała odmienne wybory, inne pojmowane wolności.

Finał w jakim znaleźli się obydwaj uczniowie zaczął się od popełniania małych błędów, od pielęgnowania w sobie małych braków.  Jeden te braki wykorzystał i obrócił je na swoją korzyść, drugi zatrzymał się na nich, co doprowadziło go do dramatu - powiesił się. Piotr przezwyciężył swój egoizm, pychę, chęć posiadania władzy. Judasz zaś nie potrafił wygrać ze swoim przywiązaniem do pieniądza.

Czy ludzie zachowują się jak kameleony?

Obserwowałem kiedyś kameleona. Leżał on sobie na gałęzi, a jego korpus miał kolor idealnie dopasowany do otoczenia. Jego oczy były stale otwarte - nie zdradzały , czy kogoś obserwuje, czy może śpi? Nie ruszał się. Wyglądał tak, jakby zastygł w oczekiwaniu . Nie wiadomo na kogo i na co...

I podobnie Judasz. Również dopasował się zewnętrznie do otoczenia w którym przyszło mu żyć. Wśród uczniów Jezusa i samego Jezusa. Postępował tak, jak grupa, gdy wszystko mu się udawało, kiedy wszystko pasowało. Patrzył, obserwował - jak kameleon - a gdy sprawy zaczynały iść nie po jego  myśli , wtedy od razu interweniował, od razu chciał stawiać świat na "właściwe tory" - które tak naprawdę były jego torami. Judasz nie znał swojej wartości, chciał ją kupić za pieniądze - było to, jak wiadomo ogromnym błędem.

W opowiadaniu, pt. "Banknot",  pewien znany mówca rozpoczął seminarium trzymając w ręku dwudziestodolarowy banknot. Do dwustu osób na sali skierował pytanie: - Kto chciałby dostać ten banknot? Ludzie zaczęli podnosić ręce. Mówca powiedział:  - Mam zamiar dać ten banknot jednemu z was, ale najpierw pozwólcie, że coś zrobię... - i zaczął miąć banknot. Pokazał zgnieciony banknot i zapytał: - Kto w dalszym ciągu go chce? Ręce znowu się podniosły... - A gdybym zrobił to? - zapytał mówca.... i rzucił banknot na ziemię. Podeptał go butami i podniósł - był pomięty i brudny.... - A teraz kto chce te pieniądze? Ręce podniosły się po raz trzeci!!!  - Moi przyjaciele odebraliście bardzo cenną lekcję. Nie ma znaczenia co zrobiłem z tym banknotem, ciągle chcieliście go dostać, ponieważ nie zmniejszyłem jego wartości. To jest wciąż warte 20 $!!!

Z nami bywa podobnie, jak z tym banknotem. Wiele razy w życiu jesteśmy powaleni na ziemię, zmięci i rzuceni w błoto przez decyzje, które kiedyś podjęliśmy i okoliczności, które stanęły nam na drodze. Bywa, że czujemy się wtedy mniej wartościowi. Ale nie ma znaczenia, co się stało i co się jeszcze stanie... TY jako człowiek nigdy nie stracisz swojej wartości: brudny czy czysty, zmięty czy w dobrej formie, jesteś ciągle bezcenny dla tych, którzy Cię kochają.

Wartość naszego życia nie wynika z tego co robimy, ani nie zależy od tego, kogo znamy, lecz KIM JESTEŚMY! Jesteś wyjątkowy! Nigdy o tym nie zapomnij

Warto zastanowić się nad sobą. Łatwo nam dzisiaj oskarżać Piotra. Jeszcze łatwiej Judasza. Ale możemy zadać sobie pytanie: jak my byśmy wtedy postąpili? Czy nasza postawa byłaby bliższa postawie Piotra, czy Judasza, a może jeszcze inna, bardziej wyrafinowana. Popatrzmy na siebie, przypatrzmy się swoim słabościom...

Piotr nie potrafił wyciągnąć od razu wniosków. Brał życie jak leci. Nie zastanawiał się, nie rozważał. Nie próbował poznać siebie samego i to stało się przyczyna jego zdrady. W dzisiejszych czasach , to zabieganie i brak refleksji nad własnym życiem tak często nas dotyka. Nie mamy czasu, by zastanowić się nad popełnionymi przez nas błędami aby wyciągnąć z nich wnioski na przyszłość.

Mimo wszystko Piotra trzeba podziwiać, a także docenić. Jego dramat nie zakończył się całkowitą zdradą Jezusa. Chociaż zaparł się Pana Jezusa trzykrotnie, nie załamał się, nie popadł w stan beznadziei, rozpaczy. Zapłakał nad sobą i zabrał się z zapałem do naprawiania tego wszystkiego, co zepsuł. Chrystus widząc taką skruchę od razu wybaczył Piotrowi. W życiu najgorsze nie jest to, że zrobiliśmy coś złego, ale że trwamy w grzechu i nie nawracamy się. Każdy moment naszego życia daje nam szanse nawrócenia.

Chrystus czeka i otwiera przed nami swoją dłoń. To od nas zależy czy będziemy się jej trzymać, czy tylko ją uściśniemy, dlatego, że tak wypada, albo z przyzwyczajenia, żeby pokazać się innym. Piotr i Judasz stanęli w pewnym momencie swojego życia wobec prawdy, która niejednego człowieka powaliłaby na kolana - całej prawdy o sobie. Wielu z nas z pewnością doświadczyło takiej konfrontacji z sobą w swoim życiu.

Jest takie opowiadanie o znanym pisarzu hiszpańskim, Lope de Vega, który leżał już na łożu śmierci. I wtedy życie przewinęło mu się przed oczami jak film: odnosił za życia wiele sukcesów, był nagradzany wieloma nagrodami, oklaskami, również obdarowywany wielkimi sumami pieniędzy. Oczarował ludzi więcej niż tysiącem sztuk. Żył tylko dla sukcesu - jemu, sukcesowi, poświęcił cały swój czas. Kiedy wybiła jego ostatnia godzina, ujrzał rzeczy w zupełnie innym świetle.

Opiekujący się nim lekarz powiedział: Musi być Pan szczęśliwym człowiekiem, świat nigdy o panu nie zapomni. Wejdzie pan do historii jako wielki pisarz. Wtedy de Vega odpowiedział: Panie doktorze, teraz widzę to zupełnie inaczej. Przed Bogiem tylko ten jest wielki, kto ma dobre serce. Oddałbym dziś wszystkie oklaski, jakie otrzymałem w życiu, oddałbym wszystkie pieniądze, które otrzymałem jako honoraria, za to, abym mógł zrobić jeden dobry uczynek.

Jak ważne i cenne  w życiu człowieka są chwile, gdy zaczyna się nad sobą zastanawiać.  Najważniejsze jednak jest to, co zrobimy potem - czy wyniesiemy z tych refleksji naukę, czy będą one tylko chwilą o której zapomnimy.

Dwie postawy: Piotr i Judasz. Dwie różne drogi ludzkiego życia. Warto uczyć się na ich przykładzie i pomyśleć o dokonywanych przez nas wyborach., ponieważ przyjdzie czas kiedy zostaniemy z nich rozliczeni - stając w prawdzie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Błąd to ciągłe dostosowywanie się
Komentarze (3)
R
Robert
28 marca 2015, 06:43
"Błąd to ciągłe dostosowywanie się" - no właśnie! Ciągle to aggiornamento i aggiornamento. Całe szczęście, że ludzie Kościoła coraz częściej przyznają, że to ciągłe dostosowywanie się to błąd. Świetny artykuł--precz z Vaticanum II. Brawo Deon!
Warzywniak św. Piotra
27 marca 2015, 21:58
Ludzie! Więcej radości! Jezus zbawił nas, żebyśmy byli szczęśliwi, a nie chodzili jak buraki ze smutnymi kalafiorami na twarzy.
R
redff
26 marca 2015, 12:11
Judasz był zupełnie jak nasi księża, którzy dla drobnej korzyści są skłonni sprzedać nas np. niesprawiedliwej władzy.