Łk 19,5 to moje Słowo na Wielki Post! Otrzymaj Słowo dla siebie!

DEON.pl

To jest prawda każdego konfesjonału: Bóg chce przyjść, byśmy dzięki Niemu odnaleźli własną godność. Wydawałoby się, że sytuacja jest upokarzająca: wyznanie win przed obcym człowiekiem. Tak myślą ci, którzy nie mają doświadczenia sakramentu pokuty i pojednania.

Pomódl się o dobre przyjęcie tego Słowa:

Duchu Święty, otwórz mój umysł i otwórz moje serce, abym te natchnione przez Ciebie słowa czytając, poznawał i rozumiejąc przyjmował. Daj mi też siłę, abym posłuszny Bożemu natchnieniu mógł z radością kierować się nimi w życiu. Amen.

Tekst Twojego Słowa (Łk 19, 5):

Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu».

Rozważanie abpa Grzegorza Rysia:

Dlaczego jednak Jezus poszedł do domu Zacheusza, czemu zawitał w gościnę do - w oczach mieszkańców Jerycha - ucieleśnionego zła? Nie dlatego, że zwierzchnik celników zasłużył sobie na wizytę Takiego gościa. Bóg nie daje się jako nagroda dla tych, którzy zdobywają zasługi. Kiedy Jezus go spotyka, Zacheusz nie jest jeszcze nawrócony. Kiedy wdrapuje się na drzewo, by ponad tłumem zobaczyć Jezusa, kieruje się zwykłą ludzką ciekawością. Jedyną zasługą, jakiej można się w tym dopatrzyć, jest gotowość do zrobienia z siebie pośmiewiska: dorosły, władny i majętny mężczyzna wspina się na drzewo… Z sykomory Zacheusz mógł obserwować Jezusa. Zobaczył Go, ale to jeszcze niczego w sercu celnika nie zmieniło. Chrystus nie spotkał się z człowiekiem gotowym pójść za Nim. Ale to właśnie dlatego, że Zacheusz nie jest nawrócony, Chrystus zbliża się do niego. Nawrócenie następuje dopiero wówczas, gdy Jezus kieruje do celnika słowa: "Zacheuszu, zejdź! Pospiesz się, bo dziś muszę zatrzymać się w twoim domu". Tym słowom towarzyszy wyrazisty gest - spojrzenie.

Ewangelista notuje: "Spojrzał w górę". Święty Łukasz wielokrotnie stawia akcent na rolę spojrzenia Chrystusa w relacji z człowiekiem. Jezus patrzy inaczej niż my. Bóg na grzesznika spogląda "z dołu". My z reguły patrzymy na niego "z góry", okładamy ludzi spojrzeniami jak batami. I tak samo potraktowaliśmy Jezusa w Jerychu. Świadkowie - notuje Łukasz - "szemrali: »Poszedł w gościnę do grzesznika«". Bo oni już osądzili, spojrzeli z wysoka. Najpierw na Zacheusza, teraz tak samo patrzyli na Jezusa. Szemrali. Takie zachowanie nikogo nie nawraca, lecz raczej pogrąża człowieka. To nie są Boże ścieżki działania.

Metoda Jezusa jest całkiem inna. Chrystus nie patrzy z góry. Widzi w Zacheuszu człowieka i chce go uszanować. Daje celnikowi prawo do godności. I to właśnie uszanowanie jego godności nawraca Zacheusza. Nie widok, jeszcze nie słowa. Ale spotkanie z żywym Bogiem. Wejście w relację miłości, która jest afirmacją godności człowieka pomimo wszelkiego zła, jakiego się dopuścił. Zacheusza nawraca miłość przekraczająca granice sprawiedliwości. Jezus przecież nie mówi: "Pójdę do ciebie, jeśli wyrównasz swoje winy". Bóg mówi tylko, nie robiąc żadnych zastrzeżeń: "Pospiesz się, bo dziś muszę zatrzymać się w twoim domu".

To jest prawda każdego konfesjonału: Bóg chce przyjść, byśmy dzięki Niemu odnaleźli własną godność. Wydawałoby się, że sytuacja jest upokarzająca: wyznanie win przed obcym człowiekiem. Tak myślą ci, którzy nie mają doświadczenia sakramentu pokuty i pojednania. Ci, którzy go dostępują, wiedzą, że to możliwość spojrzenia na siebie oczami Boga. Spojrzenia, które wydobędzie naszą godność spod wszelkich nawarstwień zła. Pewnie w konfesjonale wciąż wyznajemy te same grzechy, wciąż obiecujemy poprawę. Człowiek nieraz już nie ma żadnego tytułu, by wierzyć, że jeszcze się zmieni, a jednak Bóg za każdym razem mówi do nas: wierzę ci, wiem, że jeszcze coś zrobimy razem. Dlatego spowiedź to czas, by usłyszeć, że jestem więcej wart dzięki miłości Boga niż ciężar wszystkich win, które na siebie zaciągnąłem. Tak jak Jezus uszanował Zacheusza i siadł z nim przy stole, tak samo my jesteśmy zaproszeni do stołu eucharystycznego, do którego mamy dostęp dzięki spowiedzi.

Rozważanie pochodzi z książki "Skandal miłosierdzia"

Jak zrozumieć, co to Słowo oznacza dla mnie?

To Słowo może przeprowadzić Cię przez Wielki Post. Aby poznać je i odkryć jego znaczenie, musisz się nim modlić. Proponujemy Ci metodę modlitwy Słowem Bożym "Lectio Divina", którą Kościół modli się od wieków. Kliknij TUTAJ i czytaj, jak to robić »

Zachęcamy także do wchodzenia głębiej w Słowo Boże poprzez kontemplację ewangeliczną i modlitwę prostoty. To wymagająca forma - ale idealna na Wielki Post! Czytaj o tym, w jaki sposób stosować kontemplację Słowa Bożego»

Przeczytaj też te artykuły o rozumieniu Słowa Bożego i modlitwie Nim:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Łk 19,5 to moje Słowo na Wielki Post! Otrzymaj Słowo dla siebie!
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.