Taka modlitwa jest niebezpieczna

(fot. mrehan / Foter / CC BY-SA)

Chciałbym zaproponować trzy tropy, którymi warto, w ten post wejść: cel, nawrócenie i uczucia.

Żeby ten dzień i 40 kolejnych miało sens, trzeba, byśmy pamiętali, ku czemu zaczynamy biec. Ku Zmartwychwstaniu. Bez tego Wydarzenia cały Wielki Post nie ma najmniejszego sensu. I tylko w perspektywie tej mety, jest szansa dobrze go przeżyć.

Przeżywanie Wielkiego Postu bez podania celu, będzie redukowaniem naszego wysiłku do praktyk czysto negatywnych. Będzie zmaganiem się dla zmagania. Co ma oczywiście także pozytywne strony, bo może ktoś schudnie, może ktoś przestanie pić, może ktoś wyjdzie z uzależnienia, jednak to za mało. Rezygnujemy z pewnych rzeczy, podejmujemy wyzwania, by uczyć się jak robić miejsce w swoim życiu dla Boga.

Nawrócenie. W księdze Joela słyszymy: Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, rozdzierajcie serca wasze. Nawrócenie, to zwrócenie się ku właściwemu kierunkowi. Nawracamy na trasie, kiedy się orientujemy, że za daleko pojechaliśmy. Nawrócenie, w tym kontekście, to nic innego jak dwie rzeczy. Zobaczenie, że Bóg, jako Osoba, został nam gdzieś w tyle, a więc potrzeba decyzji z naszej strony o cofnięciu. Druga sprawa, jak już cofniemy, nawrócimy, wpatrywanie się w Niego, by celu nie utracić.

DEON.PL POLECA

Nawrócić się sercem, to nic innego jak zaryzykować. Nie oddaje się serca byle komu, nieznajomemu czy wrogowi. Ryzyko polega na zbliżeniu się do Niego i zobaczeniu jaki jest naprawdę. A jaki jest? Naprawdę jest bardzo skromny. Ewangelia mówi, że Ojciec zaprasza Cię do izdebki, do miejsca osobnego. To nie jest Bóg prawa, nakazów, prostych wytycznych, po spełnieniu których odniesiesz sukces. Nie. To Bóg, który chce byś z Nim się zamkną w izdebce, bo chce mieć z Tobą intymną, niepowtarzalną relację.

Uczucia. Joel mówi: Pan zapalił się zazdrosną miłością ku swojej ziemi, i zmiłował się nad swoim ludem. Bóg ma uczucia. Bóg nie jest świętym obrazkiem, przed którym uklękniemy zmówimy paciorek i finito. Bóg jest jak Twoja żona, Twój mąż, córka, czy syn. Bóg jest jak twój przyjaciel. Ma uczucia. Nie można Go potraktować, nie jedzeniem w piątek mięsa, paciorkiem na dobranoc. Nie można Mu zamknąć ust, spowiedzią raz na rok, nie można zasłonić się popiołem na głowie. Bóg jest o Ciebie bardzo zazdrosny.

Dlatego moja propozycja jest taka na ten czas przygotowań do Wielkiej Nocy. Odkryj swoje i Jego uczucia. Zaryzykuj i zacznij się modlić tym, co czujesz, co przeżywasz.

Taka modlitwa jest dość niebezpieczna, bo staje się intymna. A to znów jak w naszych relacjach. Dopóki spotykasz się z kimś w konwencji pan-pani, uczeń-nauczyciel, itp., jest dość bezpiecznie. Jednak, kiedy pozwolisz na spędzanie większej ilości czasu ze sobą, komuś drugiemu, kiedy pozwolisz sobie i jemu, jej, na opowiadanie o swoich uczuciach, nawiązuje się niepowtarzalna intymna nić. A to jest ryzykowne.

Bóg w Wielkim Poście nie wzywa do umartwienia, ale wzywa do odkrycia miłości. Ba! Nie tyle do odkrycia miłości, co do wejścia w relację miłosną. Wtedy to, co nazywamy wyrzeczeniem jest czymś naturalnym. Jak w każdej relacji miłości. Bo na tym ta miłość polega na rezygnacji z siebie. Każdy, kto kogoś kocha lub kochał wie, że miłość właśnie na tym polega, że chcę, potrafię i jestem gotowy na rezygnację z części siebie.

W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem. Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia. Tak mówi św. Paweł. Ja za Nim powtórzę. W imię Chrystusa proszę Was: pojednajcie się z Ojcem. Dzisiaj. Nie kiedyś. Dzisiaj. Bo to dziś jest czas zbawienia.

Jako człowiek, jako chrześcijanin, jako ksiądz proszę Was, proszę Cię: pojednaj się z Bogiem, i skorzystaj z zaproszenia do przygody miłosnej, intymnej, bo On jest o Ciebie zazdrosny. Nie z nienawiści, ale z miłości.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Taka modlitwa jest niebezpieczna
Komentarze (14)
I
Ika
11 marca 2014, 11:20
Ludzie, a może nie czytajcie autorów, których nie lubicie? I będziecie mieli spokój. Nie Wy zbawiacie świat. Tego jadu to już wytrzymać nie można. A jak juz ktoś chce "upominać" i "poprawiać" - niech robi to, jak mówi Pismo - "w cztery oczy". Dzięki.
K
Kataryna
6 marca 2014, 17:22
Tkst jet świetny, prosty i trafiający w dychę...mnie pomógł, bo wciąz mi sie wydaje, ze Bog oczekuje regulek i jak sobie do niego gadam to mam poczucie, że to brak szacunku..a tu wlasnie w tym poczuciu niby braku szacunku jest element w którtym wchodze w tę intymna relacje ( niebezpieczną) bo takowe zobowiązują... a czego ja się boję, Boga , ktorego kocham i on kocha mnie...że az jest zazdrosny o to fascynujące uczucie? tak zazdrosny, i dobrze, bo trudno nie być jesli kocha się calym sercem i widzi się, że druga strona zamiast Ciebie chołubić i pielęgnowac pielęgnuje np tylko pracę , hobby albo inne byle co....;/ dzięki, rozjaśniło mi się :)
AC
Anna Cepeniuk
5 marca 2014, 22:02
~Affe - uderz w stół.... a Affe zawsze się odezwie..... Bardzo Ci współczuję... Musisz nieżle się męczyć - co? Wyluzuj.... choć trochę, jeśli wogóle potrafisz.... Jeśli nie to męcz się dalej.... W końcu, wybór należy do Ciebie...
A
affe
5 marca 2014, 19:11
Na klakiera o nicku Effa zawsze deon może liczyć. Pożałowania godne
AC
Anna Cepeniuk
5 marca 2014, 17:23
Dobre.... Powiem nawet więcej.... jest to "zakres", którego wręcz brakuje mi w moim "lokalnym" kościele, a w który już wyruszyłam.... i nie żałuję...
J
jx
5 marca 2014, 16:46
@Ojciec, Bóg chce szczerości. I to dobrze że mówisz mu jak jest. Popełniasz błąd w jednym. Za bardzo skupiasz się na tym, że jest źle i do kitu. Potem nakręcasz się i wszystko potem prowadzi do tego, że jesteś zły na Boga. Przestań zwracać uwagę na to jak jest a patrz na to jak będzie jeśli jesteś z Bogiem. Zostaw wszystko Bogu, i proś o to aby Ci objawił co znaczy być z Bogiem.
B
baska
5 marca 2014, 14:39
Cenzura dla o. Kramera jest zawsze uważna bo ma on wyjątkowe fory u managera i szefa deonu. Przecież jest promotorem powowołań. A to że rzeczywiście znany jest na deonie głównie z hucpy - to tym bardziej jest pod ochroną. Ale w takiej sytuacji jego duszpasterswo jest pod wielkim zanakiem zapytania. Czy jest wiarygodne?  A poza tym autoreklama siebie na deonie też budzi wątpliwości. Ale mnie nabardziej interesuje ta szczególna moderacja bo dla innych jej nie ma ? O co tu chodzi?
K
kings
5 marca 2014, 11:40
Ociec, może spróbuj pomodlić się za te powody, pewnie też osoby przez które "trafia Cię szlag". Też tak mam, że jestem często rozdrażniona, milion pretensji do wszystkich o wszystko, a coraz bardziej odkrywam, że problem tkwi w braku miłości do drugiego człowieka i trzymania w sobie urazy.
K
kings
5 marca 2014, 11:34
Modlę się ostatnio z moim mężem  taką szczerą modlitwą od serca. Kiedy cały dzień są między nami kłótnie i niezrozumienie, wieczorem klękamy i mówimy Bogu co nas boli w tej drugiej osobie i prosimy o pokój i dużo cierpliwości- wtedy pojawia się takie ciepło w sercu i przebaczenie. Modlitwa powinna przemieniać nasze życie, a nie dawac poczucie dobrze wykonanego obowiązku do odhaczenia przed spaniem. Próbujmy każdy dzień zakończyć rachunkiem sumienia, wtedy zobaczymy, że jednak udaje nam się stawać coraz lepszymi ludźmi, zwróconymi ku Bogu.
O
Ociec
5 marca 2014, 11:14
Mam problem z modlitwą uczuciami. Gdy mówię Bogu o tym że mnie szlag trafia z różnych powodów, to mnie trafia jeszcze bardziej. I zamiast modlitwy wychodzi wyżalenie się. To się nie sprawdza. Oczywiście że Bóg jest zazdrosny. Miłość nie zazdrości innym innych miłości. Np. młodszej żony. O swoją mamy być zazdrośni. Ale nie chrobliwie. Tyle.
AF
Antonina Fey
5 marca 2014, 10:05
Bardzo mi sie podoba ta propozycja o. Grzegorza Odkryj swoje i Jego uczucia. Zaryzykuj i zacznij się modlić tym, co czujesz, co przeżywasz.
D
defera
5 marca 2014, 09:32
Dziwny zupełnie ten tekst!!!! Jakiśniesmaczny...ponoć Prawdziwa Miłość nie zna zazdrości...?
P
protestant
5 marca 2014, 08:32
oto sedno
M
MAREK
5 marca 2014, 08:27
TO JEST WLASNIE WIARA PRAWDZIWA