Rozważania Drogi Krzyżowej. Możesz je przeczytać, pomodlić się albo zainspirować

Zdjęcie ilustracyjne (Fot. depositphotos.com)

„Jezuicki Drogi Krzyżowe” to zbiór przemyśleń i owoców modlitwy jezuitów, które mogą być pomocne podczas rozważania Drogi Krzyżowej Jezusa Chrystusa. Pomagają w modlitwie samodzielnej albo wspólnotowej. Mogą zainspirować również do tego, by stworzyć własną Drogę Krzyżową. Publikujemy treść rozważań Grzegorza Gintera SJ.

Droga krzyżowa to pójście po śladach Chrystusa. Ale nie samotnie. To pójście z Nim i nie po to, by próbować poczuć to, co czuł On. Chodzi o to, by życie Jezusa odcisnęło się w sercu i zmieniło je. By życie Jezusa stało się twoim życiem, a twoje życie Jego życiem. Iść po śladach Jezusa to zre­zygnować z kombinowania po swojemu i szu­kania skrótów. W życiu duchowym każdy skrót oznacza nadrobienie drogi i niebezpieczeństwo zgubienia śladu. A gdy gubisz trop, z oczu znika także cel. Idź po śladach Chrystusa, by się nie­potrzebnie nie błąkać! - pisze , w rozważaniach Drogi Krzyżowej.

I

Pan Jezus na śmierć skazany

Skazanie Jezusa na śmierć odbywa się przy ge­ście umycia rąk. Piłat umywa ręce, gdyż chce zmyć z siebie odpowiedzialność za to, co się wy­darzy. Dzień przed śmiercią Jezus czyni inny gest - umywa uczniom nogi. To gest służby i od­powiedzialności za bliźniego. Zanim jednak to się stało, Jezus został wydany przez Judasza. Został zdradzony i sprzedany. Judasz wydaje Jezusa, by zachować siebie. Jezus zaś wydaje sa­mego siebie, by zachować innych, by ich zbawić. Masz wybór. Możesz wydać siebie lub innych. Możesz umyć swoje ręce lub komuś nogi. Za kim pójdziesz?

DEON.PL POLECA

II

Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Jezus bierze na siebie coś, przed czym po ludz­ku się wzdragał. W Ogrójcu z lęku Jego pot był jak krople krwi. Lecz ten lęk nie wycofał Go - Jezus wziął krzyż. Ile razy w życiu się wyco­fujesz przed trudnościami, przed wysiłkiem, przed tym, co nieuchronne i co rodzi bezsil­ność? W Jezusie jest lęk i przyjęcie - pozwo­lenie, by Go to spotkało. Nie o ciężar krzyża tu bowiem chodzi, nie o kilogramy wysiłku, lecz o nastawienie ducha, które krzyżowi mówi „chcę”, chociaż się lęka. Możesz przyjąć krzyż, możesz też zrzucić go na kogoś innego, by sa­memu czuć się „wolnym”. Chrystus wybiera krzyż. Czy pójdziesz za Nim?

III

Pan Jezus upada po raz pierwszy

Jezus jest osłabiony, a ciężar krzyża zbyt wielki. Upada. Ty też możesz upaść. Nie musisz udawać herosa, którego nic nie wzrusza i który zdolny jest dźwigać ciężary całego świata. Oczywiście, chodzi o te momenty, kiedy już nie możesz, a nie kiedy tylko „ci się nie chce”. Upadek nie jest po to, by leżeć. Upadek jest po to, by poczuć zapach i smak ziemi, z której zostałeś ulepiony. Ten moment może zrodzić w tobie pokorę, która jest uznaniem ludzkiej, słabej kondycji. Pójść za Jezusem to uznać swoją słabość, niemoc i upadki. Uznać i powstać. Czy pójdziesz dalej za Nim?

IV

Pan Jezus spotyka swoją Matkę

To jest wzruszająca scena. Spotkanie dwóch mi­łości. Obie cierpią. Jezus nie stara się niczego przed Matką ukrywać. Nie stara się pokazywać, że wszystko jest dobrze. Bo nie jest. Nie mamy żadnego świadectwa o tym, że Maryja coś Jezu­sowi powiedziała. Ale miłości wystarczy spoj­rzenie. W oczach można wyczytać wszystko, co potrzebne. W tym spojrzeniu Jezus odkrywa przed Matką swoją duszę, a Ona przed Nim swo­ją. Czy uczynisz to samo wobec Chrystusa? Czy pozwolisz Mu zajrzeć do twego serca, szczególnie w momencie, kiedy cierpisz?

V

Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż

Jezus przyjmuje pomoc człowieka, który do tej pomocy został przymuszony. Na drodze krzyżowej nic nie jest tak, jak by się chciało. Bo przecież Jezus głosił wolność. Nawrócenie zaczyna się wtedy, kiedy człowiek mówi „chcę”. A w tej akurat stacji mamy przymus. Nie „chcę”, a „muszę”. Nigdy nie wiesz, jak coś, co jest przy­musem i na co nie masz wpływu, może zmienić twoje życie. Można się przeciwko przymusowi buntować i szarpać, ale nie zawsze to coś da. Szymon w tym momencie jeszcze nie wie, że swoim przymuszonym gestem bierze udział w czymś, co ma wpływ na zbawienie każdego człowieka, także jego zbawienie. Czy pójdziesz za Nim?

VI

Weronika ociera twarz Jezusowi

Nie każdego stać na wyjście z tłumu i bycie sobą. Taka właśnie jest Weronika. Nie zważa na to, co może ją spotkać i jakie niebezpieczeństwo jej grozi. Idzie pod prąd poprawności i bierne­mu przyglądaniu się - wszak ukrzyżowanie to świetne widowisko. Możesz swojemu życiu się tylko przyglądać, być jakby na zewnątrz. Możesz również się zaangażować i iść tam, gdzie widzisz wartości, niezależnie od tego, co inni powiedzą i jak zareagują. Nagrodą dla Weroniki jest od­bicie twarzy Tego, który ją kocha do szaleństwa i który jest Panem jej istnienia. Czy pójdziesz za Nim?

VII

Pan Jezus upada po raz drugi

Jest coraz trudniej. Droga zmierza pod górę, sił coraz mniej. Ale iść trzeba. Od poprzedniego upadku wiele się zmieniło. Jezus otrzymał le­czące spojrzenie Matki, pomoc Cyrenejczyka i gest miłości Weroniki. Doświadczył dobra, choć Jego sytuacja jest nie do pozazdroszcze­nia. Ty też doświadczasz dobra w najgorszych momentach. Bo ono jest obecne, choć wydaje się, że się ukrywa. I ważna rzecz - potrzebu­jesz być wrażliwym na drobne gesty. Spojrzenie Matki, pomoc Szymona i otarcie potu przez Weronikę tak naprawdę nic nie zmieniły w po­łożeniu Jezusa. I równocześnie zmieniły tak wiele. Bo droga krzyżowa to droga Miłości, która ujawnia się w małych gestach. Czy pój­dziesz za Nią?

VIII

Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty

Ostatnia droga Jezusa jest niesamowita. Jezus mógł użalać się nad sobą lub tej litości domagać się od innych. Mógł skupić się na swoim bólu i zaciąć w bezsilności czy pustej złości. On jednak w ogóle nie myśli o sobie. Łotrowi obiecuje nie­bo, Matce daje Syna, ludzkości - przebaczenie. A tutaj pociesza niewiasty. W najgorszym poło­żeniu swojego życia Jezus jest cały skierowany ku innym, nie ku sobie. Taka jest Miłość. Czy pójdziesz za Nią?

IX

Pan Jezus upada po raz trzeci

Szczyt góry już blisko. Jeszcze ten jeden raz trzeba dotknąć ziemi całym ciałem. Jakby chciał ją objąć, zanim zostanie nad nią wywyż­szony. Może to pożegnanie z nią? Bo kolejny raz dotknie jej już zimnym ciałem, złożonym do grobu. Jeszcze ten jeden raz wymaga od czło­wieka jednej cechy, jednej dyspozycji serca - miłosierdzia. Szczególnie względem samego siebie. Bo już było tak blisko, a się nie udało. Bo to już prawie, a jednak przyszedł upadek. Bez miłosierdzia nigdzie nie zajdziesz. Szcze­gólnie tego okazywanego samemu sobie. Ten upadek Jezusa ma prowadzić do miłosierdzia i przebaczenia, które On ogłosi z krzyża. Czy pójdziesz za Nim?

X

Pan Jezus obnażony z szat

Obnażenie z szat to upokorzenie. Tak traktowa­no skazańców, którzy przecież nie mieli żadnych praw. To odsłonięcie tego, co w człowieku intym­ne, delikatne, wrażliwe. Robią to brutalnie, nie licząc się z odczuciami Jezusa. Cierpiąc, Jezus pozwala, by Mu to uczyniono. To sprawia, że rozumie On wszystkich, którzy są krzywdzeni i doświadczają poniżenia. Z drugiej strony staje po ich stronie i mogą oni znaleźć w Nim oparcie. Czy pójdziesz za Nim?

XI

Pan Jezus przybity do krzyża

Unieruchomili Jezusa. Przybicie do krzyża mu­siało potwornie boleć. Sprawiło również, że zo­stała Mu zabrana zdolność do poruszania się. Jego nogi nie zaprowadzą Go już do ludzi po­trzebujących. Ręce nie dotkną nikogo w geście pocieszenia czy uleczenia. Odtąd muszą tkwić w jednym miejscu, przytwierdzone do twardego drewna tępymi gwoździami. Lecz ręce przybite są odtąd szeroko otwarte, jakby chciały pokazać, że nigdy na człowieka się nie zamkną. Brak zdol­ności poruszania nie zabrał Jezusowi zdolności kochania. A ty, kiedy jesteś w sytuacji bez wyjścia i bez możliwości ruchu, czy pójdziesz za Nim?

XII

Pan Jezus umiera na krzyżu

Przybicie do krzyża otworzyło szeroko ręce Je­zusa. Śmierć otworzyła Jego serce. Każdy ma do Niego przystęp, niezależnie od tego, kim jest i co robi. Jesteśmy w momencie, w którym naj­bardziej wylała się łaska i Duch. Trzeba przejść przez śmierć, by doświadczyć życia. Nie ma innej drogi. Na tę drogę Jezus powierza swojego ducha w ręce Ojca. W życiu doświadczasz różnych ro­dzajów śmierci. Komu się wtedy powierzasz? Bo pewne jest to, że od śmierci nie uciekniesz. Jezus wchodzi w nią, zgadza się na nią. Czy pójdziesz za Nim?

XIII

Pan Jezus zdjęty z krzyża

Czy naprawdę wszystko już skończone? Zapada cisza. W niej możesz dotknąć ciała Jezusa, zim­nego, znieruchomiałego. Kiedy Jezus był przybi­jany do krzyża, to również został unieruchomio­ny. Ale jeszcze żył. A teraz? Oddał Ojcu ostatnie tchnienie i zastygł. Bóg, który jest samym Ży­ciem i podtrzymuje każde życie - jest martwy. Ile razy miałeś poczucie, że życie przecieka Ci przez palce, albo wręcz czułeś się jak martwy? Jezus tego doświadczył. Jednak to nie jest cel, to etap pośredni. To zaledwie przystanek na drodze do pełni Życia. Czy pójdziesz za Nim?

XIV

Pan Jezus złożony do grobu

Grób można traktować jak odpoczynek. Męka była okrutna i męcząca, więc odpoczynek na­leżny. Ale można też go traktować jako „miej­sce”, w którym Jezus do końca doświadcza naszej ludzkiej egzystencji - ciemności śmierci. Histo­ria jakby zatoczyła koło. Jego narodzenie działo się „wśród nocnej ciszy” i grób to również cisza. W tej ciszy Bóg nie przestaje działać i nie prze­staje wypowiadać swojego Słowa. Grób to cisza prowadząca do Słowa. Czy pójdziesz za Nim? Czy pójdziesz aż do końca? Za Życiem, które przeszło przez śmierć i które w śmierci odnalazło swoją pełnię…

* * *

Grzegorz Ginter SJ (ur. 1975), rekolekcjonista, były duszpasterz akademicki, współpracownik Europejskiego Centrum Komunikacji i Kultury w Warszawie-Falenicy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Rozważania Drogi Krzyżowej. Możesz je przeczytać, pomodlić się albo zainspirować
Komentarze (1)
WA
~Weronika A
29 marca 2024, 05:52
Bardzo piękne i wzruszające rozważanie Drogi Krzyżowej. Łzy same płyną strumieniami. Bóg zapłać.