Jak antykoncepcja niszczy nasze relacje?

(fot. shutterstock.com)
Marcin Kowalewski CMF

Niszczy zdrowe relacje między partnerami. Zmusza kobiety do udawania i ukrywania ich właściwej natury. Dlaczego tak często popełniamy ten błąd?

"(Przed)małżeńskie riffy" to cykl krótkich myśli o. Marcina Kowalewskiego, klaretyna z Łodzi. Na podstawie doświadczeń duszpasterskich mówi o szansach i pułapkach, jakie czekają na młodych ludzi, którzy "mają się ku sobie". Rozważaniom towarzyszyć będzie kultowa gitara i muzyka zespołu "Fragua".

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak antykoncepcja niszczy nasze relacje?
Komentarze (2)
Agamemnon Agamemnon
17 stycznia 2016, 01:48
ad Deon Nie możesz głosić nauki, że małżonkowie tracą na tym, że współżyją seksualnie w okresie kiedy nie potrzebuję rodzić już więcej dzieci. Seksualne pożycie jest potrzebne małżeństwom na każdym etapie ich życia . Domaga się tego prawo naturalne.
A
Agamemnon
17 stycznia 2016, 01:31
Manicheiczycy usytuowani w Kościele katolickim głoszą, że seks nie jest zły, pod warunkiem, że jest nakierowany na życie. Co to znaczy w rozumieniu manichjczyka. Otóz znaczy to, że jeśli chcesz współżyć  to twoje działanie intencjionalnie winno przyniść na świat nowego człowieka. A jeśli już zrodziłeś wystarczjacą ilość dla siebie i swojej małżonki  dzieci, wówczas musisz stosować abstynencję albowiem jak głoszą, seks ma służyć życiu, czyli masz rodzić do menopauzy. Aby tej koncepcji stało się zadość głoszą, że wszystkie metody zapobiegające posiadaniu dalszej liczby dzieci są niemoralne. Tymczasem nauka Kościoła katolickiego ( nie mieszać do tego nauki nawet niektórych zmanicheizowanych hierarchów a nawet  samego pewnego papieża z XIX wieku - bez wymieniania tu nazwisk -  który głosił, że pożycie małżeńskie jest grzechem śmiertelny, jeśli nie dąży ono do poczęcia dziecka) głosi co innego. Pożycie małżeńskie bowiem przynależy małżeństwom i żadna zdrowa nauka nie może temu zaprzeczyć. Małżonkowie  mają prawo do decydowania o ilości posiadanych przez siebie dzieci. Pożycie małżeńskie po okresie zrodzenia już wystarczającej liczby dzieci jest koniecne z uwagi na zachowanie prawa naturalnego przynależnego małżonkom. Manichejczycy  nie mogą włazić do łóżka małżeńskiego ze swoim nieskordynuowanym dyktatem. Szanuję godność kapłańską osoby, która przyjęła święcenia kapłańskie, ale nie szanuję jej zbooczeń manicheistycznych. Manicheizm jest grzechem i osoby duchowne, które go reprezentują winne być wykluczone z Kościoła katolickiego jeśli za swój grzech nie żałują a głoszą pod jego szyldem naukę nie mającą nic  współnego z nauką Chrystsua. Chrystus uznał, że małżonkowie stają się jednym ciałem,i nie ingerował w sposób ich pożycia. W sposób ich pożycia inerują manichejczycy.