Bardzo dobre świadectwo i bardzo potrzebne. Filmik daje do myślenia i może pomóc wielu wahającym się.
A
aaa
11 maja 2015, 18:06
Fajnie, że coś takiego mówi, ale strasznie to wszystko przesłodzone i wzniosłe i jakieś amerykańskie granie na dumie i emocjach :-P A to wszystko jest znacznie prostrze. My czekając z dziewczyną do ślubu, przede wszystkim odkryliśmy, że to jest dobre dlatego, że nie zrobiliśmy związku dla przyjemności, a dzięki temu że nie ganiamy tylko do łóżka, jak się spotykamy, to spotykamy się po to żeby się sobą cieszyć i mamy pole do zbudowania genialnego, przegadanego i dopracowanego związku a nie genialnego i dopracowanego współżycia ;-)
A
andrzej
11 maja 2015, 16:30
Seks w tym świecie w ostatnich dziesięcioleciach strasznie się skomercjalizował. Stał się takim samym produktem jak mleko w markecie czy czekolada.
Miliony ludzi (na świecie) przyjęło tą ideę i zaakceptowało seks jako produkt, a małżeństwo jako umowę, biznes, inwestycję. Jednak, gdy produkt nie spełnia już oczekiwań, nie bawi, nie pobudza emocjonalnie taka umowa wygasa, jest rozwiązywana, a produkt jest wycofywany z użycia.
Niczym przeterminowane mleko w markecie człowiek zostaje zastępowany innym człowiekiem.
O tym właśnie mówi ta kobieta; o uprzedmiotowieniu ludzi w skomercjalizowanym świecie.
Ten temat nie dotyczy jedynie ludzi w związkach lecz również w zakładach pracy, na ulicy itd.
Człowiek dla korporacji jest jedynie produktem, na który albo jest popyt, albo nie ma i tym samym staje się niczym zbędny balast na okręcie.
Komercjalizacja tego świata to patent zła.
Za nią kryją się dramaty bardzo wielu rodzin i wielu narodowości zamieszkujących tą planetę.
Korporacje są ciałami wykonawczymi ludzi stojących w cieniu medialnych jupiterów i o nich przed 2 tysiącami lat tak wypowiadali się Jan Chrzciciel (Mt 3,07) oraz Pan Jezus (Mt 12,34). Dla sprostowania nie chodzi o samych członków tamtych społeczności, lecz głównie ich hierarchów; decydentów.
Oni do dzisiaj stanowią odrębną linię DNA, która wywodzi się od upadłych. Biblia o tym zaświadcza, że na ziemi żyją dwa odrębne gatunki ludzi; pokolenie węża (od upadłych) oraz pokolenie kobiety stworzonej przez Boga (Rdz 3,14i15). Ostatecznie pokolenie kobiety zwycięży wyzwalając się spod władzy upadłych.
Aby to pojąć zwykle potrzeba lat doświadczeń nierzadko bolesnych za którymi człowiek zaczyna się zastanawiać; gdzie jest Stwórca tego świata i kim On jest.
Na początku żadne odpowiedzi nie pochodzą od Prawdy i tak mijają kolejne lata poszukiwań prawdy w mrokach tego świata.
Droga do Boga wcale nie jest łatwa, bo odnaleźć Prawdę to jakby odnaleźć skarb ukryty w ziemi.
A
andrzej
11 maja 2015, 16:32
c.d. Zło jednak nie śpi tak jak my i pracuje całą dobę, aby ukryć prawdę przed nami oraz drogi do Boga.
Dlatego musimy sami szukać Boga, indywidualnie doświadczać Jego obecności w naszym życiu.
Poznawać i uczyć się Go poprzez karty Pism Świętych oraz poprzez świadectwa ludzi, których On powołał do głoszenia Prawdy, a także własne doświadczenia w kontaktach z Bogiem, które nie rzadko plasują się w płaszczyźnie zdarzeń i rzeczy nadprzyrodzonych.
Jako wierzący musimy wyzwalać się od zła i negować jego ideały. Człowiek to nie produkt, który się zużywa, a następnie się go wyrzuca.
Człowiek jest wszechświatem Boga i tylko w Jego zasięgu ten wszechświat napełnia się życiem, rozświetla się i budzi do zupełnie odmiennego życia niż to tu, na Ziemi.
To życie widać czasami w oczach jedynie niektórych ludzi, stąd prawda o nas samych jest strasznie smutna. Nie ma w nas życia, a więc i nie ma w nas Boga. Nie należymy do Niego! Stoimy, gdzieś pomiędzy Bogiem, a złem tego świata lub co gorsza nieświadomie poddajemy się manipulacjom zła i właśnie jemu służymy.
Wspaniałość Boga można dostrzec jedynie przez pryzmat Ducha, który jest darem Boga dla nas i gdzieś na nas wciąż czeka, jako źródło żywej wiary, miłości, prawdy, pokoju i szczęścia.
Jezus zaświadcza i prowadzi. Duch ożywia i napełnia świętością. Bóg stwórca powołuje do stania się dziedzicem Jego Woli. Jest to droga, która wykracza poza możliwości pojęcia naszego ludzkiego umysłu.
Ludzki umysł neguje Bożą rzeczywistość, a pojmuje ją jedynie umysł duszy. Dążmy więc do osiągnięcia daru umysłu duszy w naszych sercach, aby pojmować Boga takim jakim On jest i sprzeciwiać się logice cielesnego umysłu, który zawsze będzie negował ducha, miłość, prawdę i wszystko co od Boga pochodzi.
Właśnie dlatego ten świat materialny jest taki nie doskonały.
P
Paweł
11 maja 2015, 14:40
No wszystko spoko, tylko po co ma czekać facet z pierwszym razem? Przecież dla niego to bez różnicy.
M
mati
11 maja 2015, 15:43
eh zobacz jeszcze raz ten filmik to może zrozumiesz.
BR
Barbara Rachwalska
11 maja 2015, 13:02
Po prostu: Jesienią mija 7 rocznica naszego ślubu
J
Joanna
11 maja 2015, 12:57
Błąd w tłumaczeniu ;) Ona mówi, że na jesieni będzie 7 lat od kąd jest mężatką :)
A
Ala
11 maja 2015, 12:37
Widzę tutaj pewną niekonsekwencję :) Autorka mówi, że była dziewicą do dnia, w którym powiedziała "tak", później mówi że nie nudzi się w sypialni i robią niesamowite rzeczy bez sextaśm itd. No i w końcu dowiadujemy się, że będzie brała ślub z tym mężczyzną na jesieni. A więc jednak poszła z nim do łóżka przed ślubem, a powiedzenie "tak" oznacza zapewne zaręczyny, kiedy zgodziła się zostać jego żoną.
Zaręczyny przecież też można zerwać bez konsekwencji (bo to jeszcze przed ślubem) i to też możnaby przyrównać do takiej "jazdy próbnej". A co, jeśli po zaręczynach ten mężczyzna by jej powiedział: przepraszam, ale przemyślałm sprawę i to jednak to nie to. I zostawiłby ją z kwitkiem, przed czym przecież sama Autorka przestrzega.
O
Oranżada
11 maja 2015, 12:46
Przecież ona powiedziała, że jesienią będzie 7 lat, odkąd są małżeństwem :)
C
Czepialski
11 maja 2015, 12:55
Mała uwaga..
W filmiku jest dokładnie:
"Ja jesienią będę żoną mego mężczyzny od 7 lat".
Co trochę burzy Twoją satysfakcjonującą teorię ośmieszenia...
A
Ala
12 maja 2015, 10:05
To można dwojako zinterpretować :) "Ja jesienią będę żoną mego mężczyzny od 7 lat" - czyli można też przyjąć, że jesienią będzie żoną mężczyzny, z którym jest od 7 lat w związku (czyli że przed ślubem byli ze sobą 7 lat). Inaczej, gdyby powiedziała "jesienią minie 7 lat, od kiedy jestem żoną mojego mężczyzny". Widać różnicę, prawda?
I wcale nie chciałam ośmieszać filmiku, czy też jego Autorki, tylko podzieliłam się swoimi uwagami/spostrzeżeniami :)
Skomentuj artykuł