Powody, dla których Bóg stworzył małżeństwo #2

(fot. shutterstock.com)
John Mark Comer /br

Jakie jest twoje powołanie? Jaki jest twój plan na uprawianie ziemi? Musisz odpowiedzieć na to pytanie, bo jeśli tego nie zrobisz, to za jakiś czas twoje małżeństwo zacznie się sypać. Dlaczego? Dlatego, że wszystkie zdrowe małżeństwa są skoncentrowane wokół powołania. Małżeństwo jest drogą do celu. Tak, istnieje dla przyjaźni, ale również dla budowania Bożego pokoju.

Po drugie: uprawa ziemi

Bóg umieścił Adama w ogrodzie, aby "uprawiał ziemię i czynił ją sobie poddaną". To fragment opisujący pracę człowieka.

Bóg, który nie jest sam, powiedział: "Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi! (...)

DEON.PL POLECA


Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi»" (Rdz 1, 26.28).

Człowiek został stworzony po to, aby panował na ziemi i czynił ją sobie poddaną. Przyjrzyjmy się temu bliżej.

Hebrajskie słowo "panować" oznacza "czynnie uczestniczyć" w nadawaniu przez Boga kierunku. Wyrażenie "czynić sobie poddaną" nie oznacza eksploatowania czy niszczenia ziemi. Oznacza wykorzystywanie surowców, które kryje ziemia, i wszystkiego, co ma w sobie potencjał, by uczynić z tego coś pięknego.

We współczesnym świecie nazywamy to "pracą". Praca ma złą sławę. Wiele osób uważa nawet, że praca to przekleństwo. Nic bardziej mylnego!

Ciernie w ziemi to przekleństwo. Pot, krew i... ibuprofen to przekleństwo. Ale praca stanowi element pierwotnego stworzenia w ogrodzie Eden.

Zostaliśmy stworzeni do pracy. Nie do jakiejkolwiek pracy. Do pracy na rzecz rozwoju ludzkości. Do uczestnictwa w Bożym stwarzaniu świata na wzór ogrodu, w którym ludzie mogą rozkwitać, a Bóg może się przechadzać ze swoimi stworzeniami w chłodzie dnia. To właśnie Hebrajczycy nazywali shalom.

Wbrew temu, co codziennie mówimy, nie pracujemy, żeby żyć. W myśl Bożej ekonomii żyjemy po to, żeby pracować.

A jednak tak wielu ludzi pracuje, żeby żyć. Chodzi o to, aby zarobić jak najwięcej pieniędzy przy jak najmniejszym wysiłku, żeby potem "urwać się z pracy" i cieszyć się życiem. Jak mówi pewien slogan z lat osiemdziesiątych: "Wszyscy pracują dla weekendu.".

Naprawdę? Co za smutny sposób na życie.

Powinniśmy raczej na nowo podjąć teologię powołania. Słowo powołanie wywodzi się z łacińskiego słowa oznaczającego "wezwanie". Jestem przekonany, że każdy człowiek jest wezwany do budowania z Bogiem własnego zakątka ogrodu i do pracy na rzecz rozwoju ludzkości.

Jestem przekonany, że Bóg wzywa takich pastorów jak ja, ale też powołuje architektów, artystów, księgowych, matki pozostające w domu, baristów i doradców kredytowych -lista jest długa. W Edenie potrzebujemy całego wachlarza powołań, nie tylko powołań "duchowych" (cokolwiek miałoby to oznaczać). Potrzeba, aby każdy człowiek na ziemi robił to, co Bóg mu polecił.

Pierwszą rzeczą, jaką Bóg robi dla Adama, jest umieszczenie go w ogrodzie, aby "uprawiał ziemię".
Każdy potrzebuje planu na uprawianie ziemi.

Inaczej rzecz ujmując, każdy potrzebuje odnaleźć swoje powołanie w życiu. Każdy musi zrozumieć: "To właśnie po to przyszedłem na świat. W tym jestem dobry. Po to zostałem stworzony. To jest mój Eden, mój skrawek ziemi, o który muszę dbać".

Jakie jest twoje powołanie? Jaki jest twój plan na uprawianie ziemi? Musisz odpowiedzieć na to pytanie, bo jeśli tego nie zrobisz, to za jakiś czas twoje małżeństwo zacznie się sypać. Dlaczego? Dlatego, że wszystki e zdrowe małżeństwa są skoncentrowane wokół powołania. Małżeństwo jest drogą do celu. Tak, istnieje dla przyjaźni, ale również dla budowania Bożego pokoju.

Pary, które istnieją wyłącznie dla siebie, skazane są na porażkę.

Jeśli celem twojego małżeństwa jest twoje małżeńswo, roztrzaska się ono samo o siebie. Jeśli celem ostatecznym twojej relacji jest t woja relacja, ulegnie ona rozpadowi.

Można siedzieć w kawiarni i długo patrzeć sobie w oczy, ale w końcu trzeba wstać i coś zrobić. To dlatego w idealnym świecie powinno się rozpoznać swoje powołanie, zanim wejdzie się w związek małżeński. Małżeństwo powinno być budowane wokół powołania.

Tak, wiem, że wywoła to tyle samo pytań, co da odpowiedzi. A co jeśli nie jesteśmy pewni naszego powołania? A co jeśli moje powołanie z biegiem czasu się zmieni? Co jeśli moje powołanie zupełnie nie koresponduje z powołaniem mojego małżonka? A co jeśli jestem jeszcze uczniem i pełna realizacja mojego powołania stoi daleko przede mną?

Wszystkie te pytania są słuszne, ale wychodzą poza zakres tej książki. Na razie chcę powiedzieć jedynie to, że małżeństwo jest drogą do celu. Istnieje dla czegoś większego niż ono samo.

To właśnie widzimy na samym początku.

Adam został wezwany przez Boga, aby zaopiekował się ogrodem. Jak dla jednej osoby to zbyt dużo pracy. Eden był ogromny. Adam nie byłby w stanie uprawiać go samodzielnie. Potrzebował pomocy.

To dlatego Bóg stworzył Ewę. Bóg mówi: "Uczyńmy odpowiednią dla niego pomoc".

Słowo "pomoc" w rozumieniu "pomocnik" to po hebrajsku ezer. W angielskim tłumaczeniu brzmi ono nieco niefortunnie, jakby Bóg stworzył dla Adama osobistą asystentkę. Ale w języku oryginalnym brzmi to zupełnie inaczej. Ezer można też przetłumaczyć jako "partner" - ktoś, z kim idziemy ramię w ramię do celu.

Tego samego słowa użyto w Księdze Psalmów w odniesieniu do samego Boga. Psalmista śpiewa: "Pan ze mną, mój wspomożyciel" (Ps 118, 7). W innych miejscach używa się go w kontekście militarnym na określenie osoby, bez której wsparcia armia zostanie pokonana.

Pomocnik to nie pracownik - ktoś, kto dla nas pracuje, komu możemy wydawać polecenia.

Pomocnik to ktoś nam równy. Księga Rodzaju używa słowa "odpowiedni" w znaczeniu "na tym samym poziomie". To ktoś, kogo się kocha i szanuje. To ktoś, kto idzie z nami ramię w ramię jako partner w przedsięwzięciach, jako sojusznik na wojnie. Każdy z nas potrzebuje takiego pomocnika. Inaczej mówiąc, wszystkim nam jest potrzebna pomoc.

Kobiety, nie wychodźcie za mąż, jeśli nie macie pomysłu na uprawianie ziemi Bez względu na to, jaki jest uroczy, romantyczny, przystojny, spontaniczny czy jak modnie się ubiera, jeśli nie jest ogrodnikiem, jak będziesz go "szanować".

Jeśli nie robi w swoim życiu nic, co miałoby znaczenie dla królestwa Bożego, jak będziecie sobie partnerować? Jeśli on nie zmierza w żadnym kierunku, jak będziesz dotrzymywać mu kroku? Jeśli jego życie sprowadza się do codziennych przyjemności, jak powierzysz mu swoją przyszłość i twoje powołanie?

Mężczyźni, nie poślubiajcie kobiet, które nie chcą być waszym ezer, partnerem w życiu.

Bez względu na to, jak bardzo jest inteligentna, seksowna, zabawna czy interesująca, jeśli nie chce ci pomagać w pracy dla królestwa, jak twoje małżeństwo stanie się czymś więcej niż ono samo?

Jeśli ona w ciebie nie wierzy, jak jej zaufasz? Jeśli nie chce spełniać Bożych planów wobec waszego małżeństwa, jak będziesz z nią marzył, próbował i upadał lub odnosił sukcesy? Jak zostawisz świat lepszym, niż go zastałeś?

Jeśli to zlekceważysz i wstąpisz w związek małżeński bez poczucia powołania, pozostanie kwestią czasu to, kiedy zaczniesz się zastanawiać: "I co teraz? Co z nami będzie?". Jest to wszczepione w nasze bycie człowiekiem.

Bóg stworzył małżeństwo, abyś coś zrobił. Abyś założył rękawiczki, zakasał rękawy i czynił świat.

Fragment pochodzi z książki "Miłologia. Bóg. Seks. Miłość. Rock'n'Roll".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Powody, dla których Bóg stworzył małżeństwo #2
Komentarze (2)
M
mar56277
4 lutego 2015, 23:38
Ciekawe, że Bóg nie mówi nic o małżeństwie lecz o pomocy, partnerze do życia..
K
Kuba
6 lutego 2015, 02:22
Radzę poczytać sobie etymologię słowa 'małżeństwo'. Oraz 'mąż' i 'żona'. A później w Biblii poszukać jeszcze, jak Bóg nazwał dwie pierwsze osoby ludzkie, co znaczą ich imiona... Dopiero później pozastanawiałbym się na Twoim miejscu nad tym zarzutem...