Święta Rita nie dała rady mi pomóc. Wtedy pojawił się ten święty

Fot. Alexander Shustov / Unsplash
Aneta

Moja orędowniczka sama nie mogła wyprosić łask, o które prosiłam, dlatego wysłała do mnie tego świętego. Był niezawodny.

Szczęść Boże!

Kochani moi, obiecałam św. Józefowi, że jeśli mi pomoże, dam świadectwo o tym jaki jest wspaniały (taki mały szantaż ;)). Zacznę może od tego w jaki sposób dowiedziałam się o świętym Józefie i o tym, że jest patronem spraw wszelkich. Wydaje mi się, że to nie ja go znalazłam, tylko on mnie. Zeszły rok był dla mojej rodziny bardzo traumatycznym… Moja mama zachorowała na nowotwór.

DEON.PL POLECA

Wcześniej prosiłam świętego Józefa, aby mama trafiła na dobrego lekarza, który potrafiłby ją zdiagnozować. Chodziła od drzwi do drzwi i lekarze twierdzili, że jest wszystko w porządku. Mama miała bardzo silne bóle brzucha oraz skurcze i długotrwałe krwawienia. Wcześniej taką moją opiekunką w sprawach trudnych była święta Rita, moja ukochana siostra. Wydaje mi się, że ona sama nie mogła wyprosić łask, o które prosiłam, dlatego wysłała do mnie świętego Józefa, aby mi pomógł. I tak oni oboje są moimi niezawodnymi orędownikami przed Bożym Tronem.

Tak więc po jakimś czasie znajomy nasz ksiądz zadzwonił, że ma kolegę lekarza, z którym rozmawiał i nalegał by mama udała się na konsultacje. Tak też się stało, po rozmowie, badaniu lekarz wyznaczył datę zgłoszenia się na oddział (był odległy bo na maj, a w przypadku osoby z nowotworem każdy dzień się liczył…). Więc właśnie w tej chwili zaczęła się moja historia z listami do św. Józefa. Napisała w nim, aby mama została przyjęta na oddział 30 marca (dzień urodzin mamy) i włożyłam pod figurkę św. Józefa, którą mam w domu.

Dwa dni przed tą datą zadzwonił lekarz z wiadomością, że zwolniło się miejsce na oddziale i mama może się zgłosić właśnie 30 marca. Już w tej chwili coś dało mi do myślenia, że to chyba św. Józef sprawił. Oczywiście napisałam ten list, ale lekka obaw, że w ogóle to zadziała. A jednak :).

Kilka dni później mama była już po operacji (usunięcie macicy, jajników itp.). W tym czasie odmawiałam telegramy do św. Józefa o szczęśliwą operację i szybki powrót do zdrowia, ponieważ operacja mamy była obarczona dużym ryzykiem. Dzięki Bogu i wstawiennictwu św. Józefa udała się a mama kilka dni po operacji była w stanie już sama chodzić. Potem mama rozpoczęła chemioterapię trwającą pół roku i radioterapię trwającą 5 tygodni. Wyniki mama miała dobre, jednak usg piersi wykazało guza, którego trzeba było zdiagnozować. Nogi się pod nami ugięły, gdyż baliśmy się, że to jakiś przeżut lub inny nowotwór.

Zawierzyłam mamę św. Józefowi, prosiłam o dobry wynik biopsji, by nie był to żaden rak czy inna zła choroba. Odmawiałam w tym czasie nowennę do św. Józefa, telegramy, nowennę do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły, do Św. Rity. Mama odebrała kilka dni temu wynik, który jest dobry! Żaden rak, żadna zła zmiana. Mama jest zdrowa ❤! Chwała Panu????????!

Końcem roku mój tato trafił do szpitala z zapaleniem płuc. Po zrobieniu badań okazało się, że ma jakieś nieswoiste zmiany, które ciężko zdiagnozować. Podawali mu sterydy. Błagałam w tym czasie Św. Józefa, aby się za nim wstawił, że nie może być chory… Nasza rodzina wiele przeszła… 5 lat temu zmarł mój brat w wieku 25 lat (wylew pooperacyjny, długa choroba przewlekła etc), a 5 dni przed bratem zmarł mój dziadek, który chorował na Alzheimera i ostatnie lata nie było już z nim kontaktu...

Potem zachorowała moja mama a na końcu znowu tato nie mógł wyleczyć płuc. Prosiłam Boga, by oddalił od mojej rodziny te nieszczęścia, żeby pomógł nam to przejść… Ileż można? Przed Bożym Narodzeniem tato wyszedł do domu, miał zrobić kontrolne badania za 1.5 miesiąca. Więc 2 tygodnie temu mój tato ponownie pojechał do szpitala, na badania, które wykazały znaczną poprawę. Wszystkie badania wyszły dobrze, zmiany na płucach zniknęły! Chwała Panu i św. Józefowi, bo wiem, że to jego zasługa.

Jako kolejny przykład mogę podać przykład małego chłopczyka Kamilka, który choruje na porażenie splotu ramiennego. Zaangażowałam się w zbiórkę pieniążków dla tego maluszka, ale ostateczna data zbiórki zbliżała się nieubłagalnie, a pieniążków wciąż brakowało… Napisałam list do św. Józefa, aby pomógł mi zebrać te pieniążki. Zbiórka kończyła się 16 września. Tego samego dnia rano weszłam na konto chłopca, by zobaczyć jak idzie zbieranie i nie dowierzam własnym oczom. Zbiórka pieniążków została przesunięta o miesiąc - do 16 października. Nie miałam wątpliwości, że to zasługa św. Józefa.

Prosiłam św. Józefa, by wstawił się u Miłosiernego Pana za mną i moim mężem. I taki ostatni już przykład dosłownie z wczoraj, to napisałam list do św. Józefa z prośbą o szybkie dostanie się do endokrynologa, bo mam lekko podniesione TSH. Prosiłam, bym mogła dostać się do endokrynologa w tą środę po południu, bo do południa mam ginekologa. Dzwoniłam wcześniej i termin miałam na 5 kwietnia, co troszkę mi nie odpowiadało.

Dziś rano zadzwoniłam do innego endokrynologa, choć przeczuwałam, ze pewno się nie dostanę a Pani z rejestracji powiedziała, że udało mi się "wstrzelić" w wolny termin na środę o godz. 16.15, bo przed chwilą pacjent odmówił. Czy to przypadek? Nie sądzę! ♥

Kochani to tylko kilka wybranych przykładów przeze mnie, jakie zadziałały z Bożą pomocą i wstawiennictwem św. Józefa. Nie traćcie NIGDY nadziei! Każdy swój problem powierzajcie temu wspaniałemu Świętemu! Gwarantuję, ze on was nie zawiedzie, wręcz przeciwnie pomoże, wesprze i wysłucha.

Święty Józefie dziękuję Ci za Twoją obecność, pomoc w moim życiu. Dziękuję za Twoje wstawiennictwo i proszę opiekuj się mną i moją rodziną.

P.S. wybaczcie, że się tak rozpisałam, ale uważam, że powinniście to przeczytać! Opowiadajcie wszystkim o świętemu Józefowi, piszcie do niego listy, odmawiajcie nowenny, litanie. Warto!

***

Jeśli przeżyłeś/przeżyłaś/przeżyliście coś podobnego, poniższy formularz jest od tego, aby się tym podzielić. Niech również Twoje/Wasze świadectwo stanie się tym, co utwierdzi wiarę innych!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Święta Rita nie dała rady mi pomóc. Wtedy pojawił się ten święty
Komentarze (8)
EW
Elżbieta Wisławska
28 września 2020, 12:42
Wiara czyni cuda, to prawda, ale ja przestałam wierzyć że ktokolwiek mnie wysłucha. Od dwóch lat szukam pracy :(
JJ
~Jan Jan
23 września 2020, 17:12
''Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje4. 24 Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: Proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna. '' ''7 Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni.''
WC
~Wojciech Chajec
23 września 2020, 11:04
Widocznie modliłem się zbyt mało, źle, albo za wstawiennictwem niewłaściwych świętych, bo moja żona niestety po przeszło dwuletniej walce uległa rakowi. Czy coś mogłem zrobić więcej, lepiej, inaczej? Nie piszę o tym, by odbierać nadzieję, ale obawiam się budowania jakiejś hierarchii i jakiegoś "panteonu" świętych. W końcu tylko Bóg jest Panem śmierci i życia a święci tylko orędują.
LE
~Laurencja E.
24 września 2020, 08:51
Przykro mi.
LE
~Laurencja E.
22 września 2020, 14:53
Można wierzyć w te "przypadki" albo i nie . U mnie takiego "cudu" dokonała św. Rita, i nie tak z dnia na dzień, ale trwało to lata, może nawet 15. Dzienne modlitwy, litanie do niej i do św. Antoniego/bo o Józefie pierwszy raz słyszę/ aż w końcu po latach pozbyliśmy się "kuli u nogi", którą mieliśmy przywiązaną do nogi, wydawałoby się do końca życia. ... Ja też myślę, że to za sprawą tej świętej... Teraz zamiast prośby- dziennie Jej dziękuję za to wstawiennictwo, że wybawiła mnie i męża z tej beznadziei .
AN
~Anna Nowak
14 lutego 2020, 23:59
Czy Deon sprawdza ortografię w publikowanych tekstach? Nie sądzę... A święty Józef... No cóż, fajny z niego gość... :) Chwała Panu!
MK
Marek Kurańda
11 lutego 2019, 15:20
Wiara czyni cuda...
Aneta Łysoń
7 grudnia 2019, 20:30
Ojj tak :)